Feeds:
Wpisy
Komentarze


To jest kontynuacja poprzedniego tematu – zdjęcia z Democracy Plaza na Rockefeller Center, tym razem robione we wtorek wieczorem, kiedy wszystko było pięknie oświetlone na niebiesko i czerwono (wrzucam, póki jeszcze świeże). Później zaczęło się tam prawdziwe szaleństwo, zwłaszcza po ogłoszeniu wyników wyborów, ale to oglądałam już w telewizji.
Czytaj dalej »

Salon jak powiedział, tak zrobił – wstał dzisiaj z samego rana, wypił kawę, założył kapotkę i kamasze i udał się w wyznaczone miejsce, aby spełnić swój obywatelski obowiązek i wziąć udział w wyborach. Po drodze nie widział w ogródkach sąsiadów żadnych znaków za, a tym bardziej przeciw, co zapewne oznacza, że w tym roku sąsiedzi uznali, iż bezpieczniej będzie nie chwalić się swoimi preferencjami wyborczymi.
Czytaj dalej »

P103112PS-1368
(31 października 2012, New Jersey)

Jutro robimy pobudkę o szóstej rano i z samego rana idziemy głosować. Nie mieszkamy w Kolorado ani w Ohio, więc nasze głosy nie przeważą szali na żadną stronę, ale akurat nie to jest najbardziej istotne. O ile cztery lata temu z przedwyborczych sondaży można było wywnioskować, jaki będzie ostateczny wynik, to w tym roku nikt niczego nie może być pewnym. Co prawda Nate Silver (FiveThirtyEight Blog) bez wahania rzucił na szalę swoją reputację speca od analizy statystycznej twierdząc, że prawdopodobieństwo, iż Obama zostanie wybrany na drugą kadencję, wynosi 80 do 20, ale jak będzie naprawdę, dowiemy się jutro.


Czytaj dalej »

Queens: na stacjach benzynowych brak paliwa


Sześć dni temu huragan spustoszył wiele nisko położonych dzielnic Nowego Jorku, ale miasto walczy ze skutkami żywiołu i ci, którzy mieszkają tutaj, widzą poprawę. Oczywiście chciałoby się, żeby prąd był już wszędzie, żeby benzynę można było kupić bez stania w kilkugodzinnych kolejkach, żeby nikt nie musiał mieszkać w tymczasowych schroniskach, żeby jeździły wszystkie linie metra, żeby zrobiono porządek z szabrownikami. Tak dobrze jeszcze nie jest, ale widać postęp i jest nadzieja, że będzie lepiej.
Czytaj dalej »

Hurricane Sandy

Kiedy dochodzi do takich zniszczeń, jak w przypadku huraganu Sandy, trudno wyróżnić czyjąś stratę jako bardziej tragiczną od innych. Od przesytu informacji w pewnym momencie wszystko zaczyna się zlewać w jeden przygnębiający obraz zatopionych ulic i domów, płaczących ludzi, tragedii mniejszych i większych. A jednak to, co w poniedziałek w nocy zdarzyło się na Breezy Point na półwyspie Rockaways, po prostu łamie serce. Doszczętnie spłonęło ponad 100 domów (niektórzy mówią, że 111), a kilkanaście innych zostało poważnie uszkodzonych. Wystarczy wyobrazić sobie, że coś takie go dzieje się w miejscu, w którym się dorastało albo gdzie ma się przyjaciół i rodzinę. Trudno to po prostu ogarnąć.
Czytaj dalej »

Tunele metra w Nowym Jorku nadal są pod wodą, ale już wczoraj po południu częściowo uruchomiono komunikację autobusową. W normalnych warunkach nigdy nie przyszłoby mi do głowy wybrać się na Manhattan autobusem, no chyba że ekspresem. Ale ekspresy na razie nie wszystkie jeżdżą, więc postanowiłam sprawdzić, czy da się dojechać zwykłym. Co prawda moja firma chwilowo toleruje pracę z domu na masową skalę, ale prędzej czy później się to skończy i trzeba będzie jakoś się na ten Manhattan dostać, metrem, konno czy też przez teleportację.
Czytaj dalej »

Harmon Yard on MNR’s Hudson Line 8:45 am by MTAPhotos, on Flickr

Jeszcze wczoraj po południu miałam nadzieję, że może skończy się na połamanych drzewach i podtopionych ulicach w nisko położonych miejscach nad samym Atlantykiem. Ale już kilka godzin później było jasne, jak bardzo się myliłam. Co prawda w naszej dzielnicy do końca było stosunkowo bezpiecznie – nie zalało nas i cały czas mamy prąd, ale w wielu częściach Nowego Jorku wyglądało to zdecydowanie gorzej – zatopione ulice i tunele metra, ewakuacja chorych ze szpitala NYU w środku nocy, ogromny pożar na Breezy Point, setki tysięcy ludzi bez prądu.
Czytaj dalej »

Huragan? Jaki huragan?

Aktualizacja (godz. 1 rano we wtorek): Poniższy tekst opublikowany kilka godzin temu wyjątkowo szybko się zdezaktualizował, ale pozostawiam go bez zmian. Dzisiejszej nocy huragan wyrządził ogromne szkody na Manhattanie, Rockaways i w wielu innych miejscach – rzeczywistość okazała się niestety gorsza od przewidywań. Ale o tym za kilka godzin.

Czy zdarzyło się wam kiedyś umówić z kimś w ciemno w oczekiwaniu, że jest to sprawa godna wielkiej wagi, bo tak można było wywnioskować z kontaktów przez telefon / email / listy / telepatię? Po czym okazało się, że oczekiwania przerosły rzeczywistość? Jeśli nie, to gratuluję zdrowego rozsądku i stawiania poprzeczki na odpowiedniej wysokości. Jeśli tak – to tak mniej więcej w poniedziałek do południa wyglądał huragan Sandy oglądany z miejsca, w którym mieszkam (środkowy Queens).

Czytaj dalej »

Fot. MTA Photos / CC / Flickr


Sandy coraz bliżej… Wiadomo już, że jutro do pracy nie będzie jak dojechać, bo przed chwilą rozpoczęło się stopniowe zamykanie komunikacji miejskiej w Nowym Jorku. Cieszyć się czy smucić? Oto jest pytanie. O godz. 19 w trasę wyruszył ostatni pociąg metra, a za dwie godziny wyjedzie ostatni autobus miejski. Kiedy wszystko znów zacznie działać normalnie – a któż to wie? Może we wtorek po południu, a może dopiero w środę. W przypadku tak rozbudowanego systemu komunikacji miejskiej, jaki ma Nowy Jork, na ponowne wprowadzenie maszyny w ruch potrzebne będzie pewnie jakieś dziesięć godzin, a może nawet więcej. Nowojorskie metro przewozi 4,3 mln pasażerów dziennie, zaś cały system MTA obsługujący Nowy Jork i New Jersey – 8,3 mln pasażerów dziennie (przed chwilą CNN wyświetlił te dane).
Czytaj dalej »

Image

W zeszłym roku mieliśmy huragan Irene, który na szczęście w samym Nowym Jorku nie wyrządził większych szkód, o ile oczywiście nie liczyć przeciekającego dachu u państwa T. oraz związanego z tym malowania pięterka. A w najbliższych dniach czeka nas atrakcja w postaci huraganu o seksownym imieniu Sandy. Sandy ostatnio narobił zamieszania na Karaibach, a teraz powoli, ale nieubłaganie podąża na północ wzdłuż Wschodniego Wybrzeża USA.

Czytaj dalej »