Feeds:
Wpisy
Komentarze

Posts Tagged ‘Rockefeller Center’


To jest kontynuacja poprzedniego tematu – zdjęcia z Democracy Plaza na Rockefeller Center, tym razem robione we wtorek wieczorem, kiedy wszystko było pięknie oświetlone na niebiesko i czerwono (wrzucam, póki jeszcze świeże). Później zaczęło się tam prawdziwe szaleństwo, zwłaszcza po ogłoszeniu wyników wyborów, ale to oglądałam już w telewizji.
(więcej…)

Read Full Post »

Salon jak powiedział, tak zrobił – wstał dzisiaj z samego rana, wypił kawę, założył kapotkę i kamasze i udał się w wyznaczone miejsce, aby spełnić swój obywatelski obowiązek i wziąć udział w wyborach. Po drodze nie widział w ogródkach sąsiadów żadnych znaków za, a tym bardziej przeciw, co zapewne oznacza, że w tym roku sąsiedzi uznali, iż bezpieczniej będzie nie chwalić się swoimi preferencjami wyborczymi.
(więcej…)

Read Full Post »

Mniej więcej dwa tygodnie temu wracałam z Manhattanu dość późno – było już dobrze po siódmej wieczorem. Improwizowane koncerty na stacji metra Rockefeller Center to w sumie żadna nowość, bo często dorabiają tam sobie artyści uprawiający najróżniejsze gatunki muzyki, a ze względu na duży ruch zawsze jest okazja, żeby zarobić parę groszy.
(więcej…)

Read Full Post »

Najsłynniejszą choinkę świata przy Rockefeller Center zapalono tydzień temu i muszę powiedzieć, że zrobiłam wszystko, aby ominąć dzikie tłumy, które w ubiegłą środę zstąpiły na Midtown. Nawet mi się to udało, mimo że metro do domu łapię na stacji Rockefeller Center właśnie. W 50-sekundowym skrócie wyglądało to mniej więcej tak:


(więcej…)

Read Full Post »

18:00, Manhattan/Nowy Jork
Przed kilkunastoma minutami wróciłam z Times Square. Tłumy ludzi przyszły na imprezę uliczną zorganizowana przez CNN – zarówno nowojorczycy, jak i turysci. Wszyscy oglądają na ogromnych ekranach relacje z wyborów – teraz trwa wielkie czekanie.

IMG_3331

(więcej…)

Read Full Post »

Zawsze fascynowała mnie konsekwencja, z jaką nowojorczycy upierają się przy noszeniu parasolek w czasie zamieci, tym bardziej, że większość tych parasolek to tanie druciane szkieleciki oklejone kawałkiem niby-nieprzemakalnego materiału made in china, które przekręcają się na lewą stronę przy każdym silniejszym podmuchu wiatru. Po większym deszczu nowojorskie chodniki są usłane smutnymi szczątkami tego, co kiedyś było parasolką kupioną za całe trzy albo i cztery dolary u Murzyna na rogu.

(więcej…)

Read Full Post »