• Polonia.net
  • O Salonie
  • Kontakt

Salon Nowojorski

Widziane zza Oceanu. O Ameryce i emigracji. Oraz czasami o psach.

Feeds:
Wpisy
Komentarze
« Lato z piekła rodem
Latanie LOT-em coraz bardziej atrakcyjne »

Do widzenia St. Vincent’s

2010/09/26 Autor: salon.nyc

Przez ostatnie pół roku omijałam to miejsce z daleka. Wiedziałam, że nie będę w stanie znieść widoku zerwanego szyldu Emergency, zamalowanych okien i zabitych dechami drzwi, że na sam widok jasna krew mnie zaleje i gule podejdą do gardła mimo że ostatnimi czasy jak diabeł święconej wody unikam sentymentów i wszelakiego mazgajstwa, w myśl zasady, że jak się ma miękkie serce, to trzeba mieć twardą d…

Jednak nie dało się tego momentu dłużej odwlekać. Ponieważ w zeszłym roku odpuściłam sobie doroczną wizytę u onkologa – zapewne nastąpiło zmęczenie materiału ciągłym kłuciem, prześwietlaniam i opukiwaniem – trzeba było w końcu pójść i zaliczyć. A doktor R. ma swój gabinet na West Village, dokładnie naprzeciwko budynku St. Vincent’s Hospital, gdzie przez wiele lat pracował na oddziale onkologicznym. To tam właśnie poznałam go pewnego kwietniowego popołudnia kilka lat temu.

St. Vincent’s przestał przyjmować pacjentów na początku kwietnia tego roku, bo jak to elegancko określono w informacjach prasowych „utracił płynność finansową”, w domyśle – z powodu dużej liczby nieubezpieczonych pacjentów oraz nieudolności zarządu. W latach 1996-2007 liczba „dochodowych” czyli ubezpieczonych pacjentów na oddziałach szpitalnych spadała, zaś rosła liczba tych przyjmowanych w ER czyli na pogotowiu, gdzie mógł się zgłosić każdy, niezależnie od posiadanego ubezpieczenia, łącznie z bezdomnymi, którzy z całego miasta ściągali do St. Vincent’s. Nikogo nie odsyłano z kwitkiem konsekwentnie trzymając się zasady compassionate care.

Szpital ogłosił bankructwo już wcześniej – w lipcu 2005, po czym do współpracy zaproszono słono opłacanych konsultantów, którzy swoim doradztwem mieli szpital wyciągnąć z finansowej zapaści. Nic z tego nie wyszło, a pobierający setki tysięcy dolarów miesięcznie „konsultanci” co najwyżej wepchnęli szpital w jeszcze większy dołek finansowy.

Założony w 1849 r. przez siostry szarytki St. Vincent’s był ostatnim katolickim szpitalem ogólnym na Manhattanie. To tutaj leczono ofiary epidemii cholery w 1849 roku, to tutaj przywieziono uratowanych z katastrofy Titanica w 1912 roku, to tutaj leczono homoseksualistów chorujących na AIDS w latach 80. ubiegłego wieku – w czasach, kiedy w wielu miejscach odmawiano im pomocy ze względu na ogólną psychozę i strach przed „zarazą”.

We wrześniu 2001 r. do St. Vincent’s trafiła większość ofiar zamachów na wieże WTC. Pamiętam dziesiątki ulotek, które przez wiele tygodni po 9/11 wisiały na tablicach przed szpitalem, niektóre ze zdjęciami, inne bez, niektóre drukowane na domowych drukarkach, inne pisane odręcznie, że poszukiwana jest osoba XYZ, którą ostatni raz widziano w WTC we wtorek 11. września.

Jednym słowem St. Vincent’s to kawał historii Nowego Jorku.

Pojechałam tam w ostatnią środę. Zaparkowane na ulicy karetki nadal mają logo St. Vicent’s mimo że teraz wożą chorych do zupełnie innych szpitali na Manhattanie. Budynek stoi tak jak stał, ale ma zamalowane okna, zabite dechami drzwi i zerwany szyld Emergency. A dawne wejście na izbę przyjęć przykrywa wielka amerykańska flaga, obok której umieszczono tablicę z następującym napisem:

Although we are gone, the family of Saint Vincent’s will never forget. 9/11/01 (Choć nas już tu nie ma, rodzina szpitala Saint Vincent’s nigdy nie zapomni. 11. września 2001).

Dr R. gabinet ma w tym samym miejscu, ale pracuje teraz w Beth Israel, dokąd przeniosło się wielu lekarzy z St. Vincent’s. Mówi, że St. Vincent’s był miejscem specjalnym, że nigdzie indziej nie zdarzyło mu się być świadkiem takiej atmosfery, współpracy między lekarzami i pielęgniarkami i podejścia do pacjentów, jak tam. Wiem, że nie mówi tego ze względów ideologicznych czy religijnych, bo przecież nie jest katolikiem. Wiem, bo spędziłam tam kilka tygodni.

Szkoda, że to już koniec, bo to był naprawdę dobry szpital.

St. Vincent’s dzisiaj:
St. Vincent's Hospital West Village

IMG_6554

St. Vincent's Hospital West Village

St. Vincent's Hospital West Village

St. Vincent’s kiedyś:

40.725572 -73.862489

Oceń ten wpis:

Udostępnij:

  • Kliknij, aby udostępnić na Facebooku(Otwiera się w nowym oknie)
  • Udostępnij na Twitterze(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby wysłać to do znajomego przez e-mail(Otwiera się w nowym oknie)
  • Więcej
  • Kliknij aby podzielić się na Reddit(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby udostępnić na LinkedIn(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby udostępnić na Pinterest(Otwiera się w nowym oknie)
  • Udostępnij na Tumblr(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij by wydrukować(Otwiera się w nowym oknie)

Dodaj do ulubionych:

Lubię Wczytywanie…

Podobne

Napisane w Nowy Jork, Salon, Życie w USA | Otagowane Nowy Jork, St. Vincent's Hospital | 2 Komentarze

Komentarze 2

  1. w dniu 2010/09/26 @ 9:34 pm jacek

    Problem nieubezpieczonych pacjentow maja wszystkie szpitale w USA, ale nie wszystkie bankrutuja. Wydaje mi sie, ze akurat ten z jakichs powodow nie byl w stanie przyciagnac pacjentow z grubymi portfelami, a przeciez tutaj sluzba zdrowia to jest wielki biznes i trzeba podchodzic do tego jak do kazdego innego biznesu.


  2. w dniu 2010/09/28 @ 12:07 am salon nowojorski

    W NYT kilka miesięcy temu ukazało się kilka artykułów na temat tego, jak „management” tego szpitala wszystko dokumentnie sknocił. Więc to chyba marnotrawstwo stało się gwoździem do trumny.



Możliwość komentowania jest wyłączona.

  • Ostatnio w Salonie

    • We wtorek wieczorem na Rockefeller Center
    • Nowy Jork głosuje – panna Bush i inne zdjęcia z Democracy Plaza
    • We wtorek wybieramy prezydenta, czyli tekst umiarkowanie propagandowy
    • Nowy Jork po huraganie – będzie lepiej!
    • W pożarze na Breezy Point spłonęło ponad sto domów
  • Ostatnie komentarze

    Matylda o Autobusem z Queensu na Manhatt…
    salon nowojorski o Autobusem z Queensu na Manhatt…
    Matylda o Autobusem z Queensu na Manhatt…
    A.L. o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    aga o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    noeticgirl o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    Alicja C. o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    noeticgirl o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    salon nowojorski o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    noeticgirl o We wtorek wieczorem na Rockefe…
  • Archiwum

  • Wpisz adres email, aby otrzymywać zawiadomienia o nowych tekstach Salonu.

  • My zdies' emigranty

    • (nie)świadome życie
    • Ania K.
    • Doxa o ekonomii
    • Evek w Chicago
    • Futrzak
    • Hameryka
    • Jeż węgierski
    • Kielbasa Stories
    • Kobieta pracująca
    • Miski do mleka
    • Na peryferiach Nowego Jorku
    • Res Varia
    • Sporothrix
    • Stardust
    • Swert
    • US-Lovers
    • Windy City
  • Nowe media

    • Mashable
    • Mediafun
    • Nieman Journalism Lab
    • Photoshop Disasters
  • Nowy Jork

    • Derosky
    • Gawker
    • Gothamist
    • Marzenkowo
    • mia:ny
    • New York Daily Photo
    • New York Streets
    • Newyorkology
    • Nowojorskie gadanie
  • Polska

    • Azrael
    • Between Blank Pages
    • Bogdan Miś
    • Daniel Passent
    • Dowolnik
    • Hardkor – Łysakowski
    • Laudate
    • Michałkiewicz
    • Mondra Gluwka
    • Pawian przy drodze
    • Pełna Kultura
    • Rozwój i Świadomość
    • Szpitalne życie
    • Sławek Sikora
    • Tiger in the cat
    • Toteramy, odsłona druga
    • Łódź na nowo
    • Łódź rysowana światłem
  • Salon

    • Andrew Sullivan
    • Huffington Post
    • Jezebel
    • Paul Krugman
    • Spin Room
    • Talking Points Memo
  • Zwierzaki

    • Adopcje psów i kotów
    • Alliance for NYC’s Animals
    • Bobbi and the Strays
    • City Tails
    • DogBlog
    • Dr Michael W. Fox
    • Fotografia psów
    • Petfinder.org
    • Shar Pei z Bonomielli
    • Shih Tzus & Furbabies
    • Sweet Furr
    • Szarik.pl
  • Tematy

    Emigracja Film Internet Kultura Muzyka Nowy Jork Podróże Polityka Polska Psy, koty i ludzie Salon Społeczeństwo Warszawa wybory prezydenckie Życie w USA
  • Drogi Czytelniku! Pamiętaj, że mój blog świadczy o mnie, zaś Twój komentarz - o Tobie.
  • Polonia.net on Twitter

    • via @NYTimes nytimes.com/2023/01/26/wor… 19 hours ago
    • @KJPiorkowska Well, somewhat unlikely she'd become a VP of Poland or the entire world, LOL. So God have mercy on Am… twitter.com/i/web/status/1… 1 day ago
    • The German Nazis, not some Nazis from a non-existing country. twitter.com/Sachinettiyil/… 1 day ago
    • @KJPiorkowska Jeśli to faktycznie jest przyszła kandydatka na VP 🤡, to “God have mercy on us all!” 1 day ago
    • @b_sendhardt He said „ta decyzja by PEWNIE nie zapadła”. Quite different meaning than “ta decyzja by nie zapadła”. 1 day ago
    • RT @TheEconomist: The Russian military was conscripting men to serve in Ukraine. Sergei and Maxim had a better idea: take a fishing boat to… 4 days ago
    • RT @Kubicki_Adrian: Poland has planted 333 #sunflowers in the heart of Manhattan in solidarity with Ukrainians on their Day of Unity 🌻🇵🇱🇺🇸🤝… 6 days ago
    Follow @polonianet

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

WPThemes.


Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
  • Obserwuj Obserwujesz
    • Salon Nowojorski
    • Dołącz do 30 obserwujących.
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • Salon Nowojorski
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Kopiuj skrócony odnośnik
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz wpis w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel
%d blogerów lubi to: