Kiedy półtora roku temu w sąsiedztwie otworzył się sklep Trader Joe’s, od razu stał się on moim ulubionym miejscem, jeśli chodzi o zakupy spożywcze. Akurat ten na Rego Park nie jest zbyt duży, ale ma fantastyczny wybór produktów organicznych po bardzo umiarkowanych cenach, zwłaszcza jeśli porównać z sieciami Whole Foods czy Stop & Shop.
Sklep jest w odległości mniej więcej 15 minut spacerkiem od mojego domu, więc przy dobrej pogodzie w soboty przed południem chodzę tam na piechotę i robię zakupy, które wystarczają nam prawie na tydzień. Dzisiaj przyniosłam to, co na obrazku:
Za wszystko zapłaciłam siedemdziesiąt parę dolarów – myślę, że to niedużo biorąc pod uwagę, że dla nas dwojga wystarczy to mniej więcej na tydzień, nie licząc lunchu, który w ciągu tygodnia z reguły jemy na mieście, opróczy tych rzadkich dni, kiedy pod wpływem słomianego zapału zabieram do pracy lunch w postaci kanapki.
To są rzeczy, które dzisiaj kupiłam:
– kurczak (dwa rodzaje $3,59 / $5,80)
– wołowina (1,5 funta za $10)
– mrożony filet z Mahi Mahi (1 funt za $6,29)
– jajka oraz białka ($4 / $3)
– truskawki (2 funty $4,50)
– hummus, ser feta, masło ($1,79 / $2,29 / $3)
– ravioli ($3)
– ser żółty Jarlsberg ($3,70)
– pierś z indyka w plasterkach ($3,70)
– rukola, pomidory, ogórki, mrożone warzywa i parę innych rzeczy
W koreańskim zieleniaku kupię później jakieś owoce, warzywa i mleko, do tego mam zawsze jakieś rzeczy w domu (ziemniaki, makarony itd.), ale to w zasadzie wszystko, jeśli chodzi o zakupy na przyszły tydzień. Myślę, że tym razem wyszło całkiem niedrogo. Alkohol to oczywiście osobna sprawa, zwłaszcza że uwielbiam wino, ale ostatnio też staram się nie szaleć.
Jedzenie w Stanach nie jest drogie, pod warunkiem, że czlowiek gotuje w domu, nie kupuje dań gotowych (mrożone obiady i takie różne) i wszystko przygotowuje sam. Trochę trudno znaleźć na wszystko czas – ja z reguły w niedzielę gotuję na kilka dni, żeby potem mieć spokój.
A ja wole polskie sklepy polskie produkty nawet jeśli nie jest napisane że są organiczne to i tak są organiczne, zdrowe i pyszne.
Lubię polskie sklepy, ale w pobliżu nie mam żadnych, muszę w tym celu jechać na Greenpoint, więc to z reguły przed świętami. Jest za to sporo rosyjskich, które od czasu do czasu też mają polskie produkty – chleb z pierkarni Syrena na Brooklynie, dżemy z Łowicza albo Delicje.
Gotuje tez „na zas” i zamrazam, bo wracamy pozno wiec nie da sie inaczej. Teraz latem najczesciej bedzie grill na biezaco i gora salaty. Zaopatruje sie w okolicznych sklepach, mieszkam na Astorii i mamy maly fajny sklepik tylko z produktami organicznymi oraz bardzo dobrze zaopatrzony supermarket Best Yet. No i co mi bardzo odpowiada sklepy z towarami doslownie ze wszystkich stron swiata, ponoc Astoria jest najbardziej zroznicowanym etnicznie zakatkiem na swiecie. Dwa razy do roku, na swieta robie zakupy na Greenpoincie glownie przez sentyment. Daleko tam i wieczny problem z parkowaniem. No ale na swieta jakos sie przyzwyczailam do polskich produktow.
Ja tez robie zakupy raz na tydzien, przewaznie w sobote rano w Wegmans. Z tego co czytam na blogach o Trader Joe’s i Whole Foods (nie mamy ani jednego, ani drugiego), Wegmans jest na rownie wysokim poziomie. Moj rachunek za dwie osoby jest jednak sporo wyzszy, ale moje lunche przygotowuje w domu, mamy sporo czasu na gotowanie i przygotowywanie „przekasek” do pracy, oraz utrzymujemy bardzo zroznicowana diete wegetarianska.
Hmmm ciekawe czemu truskawki takie tanie. Ja zapłaciłam za dwa koszyczki rozmiaru pint $10 dzisiaj na farmers’ market. Są i biologiczne i lokalne, więc przez to ostatnie czyż nie powinny być tańsze? Rozejrzałam się po paru stoiskach, ale wygladało na to, że wszyscy tak sprzedawali. Te truskawy są pyszne.
Pozdrawiam.
Alicja
Tak jest, Trader Joe’s ma bardzo dobre ceny i bardzo dobre produkty, sprawdzone przeze mnie na zachodnim wybrzezu i Long Island, zanim jeszcze trafil pare lat temu do NY, o czym byla wzmianka dana pare lat temu przeze mnie na forum polonia.net (najblizej NY byl wtedy w Valley Stream. Z przykroscia musze stwierdzic, ze niestety polskie produkty sa smaczne, ale nafaszerowane sa MSG (wszystkie zupy w proszku, rosolki w kostkach, wszystkie przyprawy, sosy w proszku, itd., itp). Nawet jesli pisze wymownie na opakowaniu, ze nie zawieraja konserwantow, to w skladzie mozna zobaczyc iz sa substancje wzmacniajace smak i zapach (glutaminian sodu, ktory nie tylko ze powoli dziurawi kiszki, ale powoduje nadpobudliwosc u dzieci – http://www.feingold.org/ . Przy okazji wspomne tu, ze bardzo niebezpieczna jest tak bardzo popularna Vegeta, ktora lyzkami zamiast soli dodaja Polacy do potraw, np. zup, bo nadaje mocny smak. A wystarczylby zwykly lubczyk, przyprawa z 21 skladnikow z Trader Joe’s, czy prowansalska bez MSG. A zamiast przyprawy do zup z glutaminianem sodu, a kazda prawie go zawisra, mozna uzyc smacznej i bardzo wydajnej w plynie Bragg Liquid Aminos. Wystarczy juz tego mojego gledzenia. Moze sie to komus jednak przyda.
Bardzo ciekawe, co piszesz o MSG w polskich zupach i przyprawach. Od czasu do czasu też ich używam i nie miałam o tym pojęcia.
Do tej pory czasem używałam tych polskich zupek do doprawiania zup na wywarze mięsnym czy warzywnym. No cóż, teraz trzeba będzie się trochę bardziej nad tymi zupkami napracować, zamiast iść na łatwiznę.
http://www.feingold.org/ napisalo mi sie za blisko z nawiasem i wychodzi, ze forbiden, za co przepraszam.
To zależy której firmy np Winiary jest własnością amerykańskiej firmy Nestle co jest zresztą napisane na opakowaniu i tej firmy nie polecam tak samo było z firmą amino stara dobra polska firma z 40-o letnią tradycją jest teraz własnością firmy Unilever i jakość już jest dużo gorsza Zamiast w/w firm polecam: Kamis na http://www.kamis.pl jest super wirtualna książka kucharska 9 kuchni Świata. Bardzo dobrą firmą jest też np Prymat i wiele innych z innych działów np słodycze Wedla są dla mnie niezastąpione na http://www.wedel.pl jest ekskluzywny sklep z pysznościami mmm.
Rowniez polecam Bragg’s Liquid Aminos, zwlaszcza zamiast przeladowanego solami sosu sojowego. Aminos tez jest z soi, ale inaczej robione – bez fermentacji, podgrzewania i dodawania soli stolowej.
Widze, ze nie tylko ja uzywam produkty Bragg’s 🙂 bardzo dobre sa tez ich mieszanki ziolowe, polecam.
Trader Joe’s jest na Union Square, tez czasem tam kupuje, bo mam tylko jeden przystanek expressem z pracy. Wegman’s znam z NJ i baaaardzo mi sie podoba, swietnie zaopatrzony, ale zdecydowanie drozszy od TJ.
Rzeczywiście super jest ta książka kucharska na http://www.kamis.pl taki zbiór przepisów nie pomieścił by mi się w domu.
Jesli doda sie dosc duzo przypraw ziolowych, to nie trzeba sie napracowac. Przyprawy dodaje do kazdej zupy, w tym prawie zawsze troche wloskiej, ktora uwielbiam, prowansalskiej, 21 skladnikow TJ’s, jakie tylko dorwe bez MSG. Do tego dodaje czesto na koncu zielona pietruszke lub cilantro. Lekkiej pikantnosci kazdej prawie zupie nadadza dodane juz do talerza pokrojone listki arugula(i), to chyba bedzie po polsku rukola. Pychota! Od kilkunastu lat nie uzywam zadnych sztucznych przypraw za wyjatkiem gotowego barszczu wielkanocnego firmy Adamba raz na rok, bo dla mnie najlepszy, ktory rowniez zaprawiam swoimi ziolami i przyprawa Bragg. Jesli mam lubczyk, to dodaje go zamiast przyprawy, ale u mnie z lubczykiem nielekko. Apropos lubczyku, to jak wiadomo nieprawda, ze sie kogos zauroczy, jesli sie mu poda:-) Lubczyk stosuje od prawie trzydziestu lat. Bardzo dobre sa mlode listki lubczyku, ktore pachna jak przypawa do zup takze. Moze to byc lubczyk sproszkowany lub skawalkowany. Nieodzowna moja przyprawa do niemal wszystkiego jest takze bardzo zdrowy kminek. Od lat nie dodaje do zup zasmazek ani smietany, a jesli tak to tylko odrobine, za to dodaje do niektorych troche mleka. Wprowadzilam takze do swojej kuchni mleko kokosowe, ktore dodaje do niektorych zup i sosow. Zamiast smietany zupe mozna zaprawiac jogurtem. Ja zaprawiam czasem przecierem pomidorowym i mlekiem kokosowym (szczegolnie zupe z czerwonej papryki). A o MSG to juz ponad dziesiec lat temu uswiadomil mnie moj wtedy kilkunastoletni syn. Bardzo dobra jest zupa, cos w rodzaju chowder, z lososia z papryka, pomidorami i mlekiem kokosowym albo losos duszony z porami, papryka i mlekiem kokosowym no i oczywiscie przecierem pomidorowym. Wypadaloby mi chyba zaczac pisac blog o jedzeniu, poniewaz znam wiele ciekawych przepisow czesciowo z wlasnej inwencji, a czesciowo z racji mieszkania w roznych czesciach tego wielkiego kraju wlacznie z egzotycznymi. Pomysle nad tym:-) Acha, gotuje z glowy, jak moja mama, rzadko z przepisu. Moze to komus mlodemu sie przyda – zaczynalam swoja nauke gotowania wg prostej i skromnej ksiazeczki Ireny Gumowskie „Wenus z patelnia”. To byla bardzo dobra i prosta ksiazka na czasie kilka dziesiatkow lat temu. Zapomnialam tu wspomniec o dobrodziejstwie kilku podgrzybkow (moga byc lamane, to tansze) dodanych do zupy, ktora ma wtedy wysmienity smak.
Tak zachwalacie przyprawe Bragg, ze na pewno nastepnym razem poszukam w sklepie. Rosolki w kostce, ktore czasami dodaje do potraw, sa bardzo slone.
A poza tym bardzo sie ciesze, ze lada dzien zacznie sie sezon grillowania – od maja gdzies do pazdziernika gotujemy glownie na grillu. Szybko i nie ma pozniej garnkow do zmywania.
Ugotuj sobie polski kapuśniak z kiszonej kapusty, smacznego!
Ja tez uwielbiam TJ. Mamy je nawet tutaj w Ohio… nie jest on najtanszy… (sorry Nowy Jork!!), ale ma super produkty. Po tych wszystkich wpisach o zdrowym jedzeniu, az boje sie napisac, ze najbardziej lubie czipsy toritlla z flax seed (siemie lniane) z salsa ananasowa….:)Maja tez pyszny jogurtowy dip z cilantro i koperkiem… chyba zdrowy, nie? No i dobre i tanie wina… TEZ ZDROWE;)
A z ta vegeta to sie zalamalam… uzywam jej czesto, chociaz w malych ilosciach bo u mnie nikt nie lubi slono/pikantno…
Wlasicielem TJ jest teraz niemiecki koncern–wlasciciel Aldi–i ciesze sie, ze nie zmienili konceptu „corner grocery store”, z ktorego slynie Trader Joe’s.
Ja tez uwielbiam TJ. Mamy je nawet tutaj w Ohio… nie jest on najtanszy… (sorry Nowy Jork!!), ale ma super produkty. Po tych wszystkich wpisach o zdrowym jedzeniu, az boje sie napisac, ze najbardziej lubie czipsy toritlla z flax seed (siemie lniane) z salsa ananasowa….:)Maja tez pyszny jogurtowy dip z cilantro i koperkiem… chyba zdrowy, nie? No i dobre i tanie wina… TEZ ZDROWE;)
A z ta vegeta to sie zalamalam… uzywam jej czesto, chociaz w malych ilosciach bo u mnie nikt nie lubi slono/pikantno…
Wlasicielem TJ jest teraz niemiecki koncern–wlasciciel Aldi–i ciesze sie, ze nie zmienili konceptu „corner grocery store”, z ktorego slynie Trader Joe’s.
A swoja droga to TJ powinien nam zaplacic za ta swietna reklame, ktora im tu robimy… „TJ podbija serca Polakow…”:).