Salon jak powiedział, tak zrobił – wstał dzisiaj z samego rana, wypił kawę, założył kapotkę i kamasze i udał się w wyznaczone miejsce, aby spełnić swój obywatelski obowiązek i wziąć udział w wyborach. Po drodze nie widział w ogródkach sąsiadów żadnych znaków za, a tym bardziej przeciw, co zapewne oznacza, że w tym roku sąsiedzi uznali, iż bezpieczniej będzie nie chwalić się swoimi preferencjami wyborczymi.
Ponieważ dzisiaj wybieraliśmyy nie tylko prezydenta, ale również senatora ze stanu Nowy Jork, senatora stanowego i paru sędziów oraz aby nie zmuszać maszyny skanującej do zużywania procesora w celu przeprowadzania zbyt skomplikowanych operacji, Salon postawił krzyżyki (a raczej czarnym długopisem zamalował kółka) z góry do dołu przy nazwiskach w pierwszej kolumnie od lewej strony. Maszyna pożarła kartę wyborczą bez żadnego incydentu, po czym Salon udał się na Manhattan w celach zarobkowych.
A tu przyjemna niespodzianka, bo dziś rano otwarto dla autobusów jeden pas Midtown Tunnel (tunel został poważnie uszkodzony przez huragan i był do tej pory całkowicie zamknięty), więc podróż z Queensu na Manhattan autobusem ekspresowym trwała nie 90 minut jak wczoraj przez Queensboro Bridge, ale jedynie 35 minut. I nagle okazało się, że Salon ma do wykorzystania w sposób dowolny całą godzinę. Skończyło się na wizycie przy Democracy Plaza a.k.a Rockefeller Center, gdzie lokalne stacje telewizyjne szykowały się do komentowania wyborów. Było trochę turystów, trochę kamerzystów i Jedna Prawie Sławna Osoba – córka byłego prezydenta USA George’a W. Busha Jenna, która jest komentatorem w NBC.
Nowy Jork głosuje – panna Bush i inne zdjęcia z Democracy Plaza.
Nie wiem czego panna przeciez ona wyszla mezatka jesli dobrze pamietam!
Ha, ha, oczywiście masz rację, że panna Bush wyszła za mąż – ale wtedy tytuł musiałby brzmieć pani Hager. A akurat to nazwisko znane jest co najwyżej gorliwym zwolennikom prezydenta Busha, na bieżąco śledzącym losy jego córek. Tytuł zatem jak najbardziej odpowiedni, jeśli nie chce się alienować czytelników 🙂