• Polonia.net
  • O Salonie
  • Kontakt

Salon Nowojorski

Widziane zza Oceanu. O Ameryce i emigracji. Oraz czasami o psach.

Feeds:
Wpisy
Komentarze
« Polish Constitution Day w Chicago – prywatny konkurs jedzenia pierogów
Masz nazwisko, które kończy się na „-ski” albo „-ty”? Jesteś nasz! »

„Wygrany” – fanastyczna historia, ale dlaczego tak słabo opowiedziana?

2011/05/22 Autor: salon.nyc

W piątek wieczorem byłam na nowojorskiej premierze „Wygranego” w Cantor Film Center. W Stanach film Saniewskiego wcześniej pokazywano już w Chicago i okolicach, a teraz dotarł także do metropolii nowojorskiej, gdzie od piątku wyświetlany jest w kinach na Forest Hills, Brooklynie oraz w New Jersey. Nie będę udawać eksperta od polskiej kinematografii współczesnej, bo mieszkając w Nowym Joku polskie fimy oglądam od przypadku do przypadku, więc mój komentarz jest pisany po prostu z perspektywy widza, który w kinie szuka abo rozrywki, albo refleksji, albo kombinacji jednego i drugiego.

„Wygranego” chciałam zobaczyć przede wszystkim ze względu na świetną obsadę – stara gwardia gwiazd polskiego kina, takich jak Janusz Gajos, Grażyna Barszczewska czy Wojciech Pszoniak oraz młode pokolenie – Małgorzata Żmuda-Trzebiatowska i znany amerykańskiej publiczności z sympatycznego romansidła „Pod słońcem Toskanii” amerykański aktor polskiego pochodzenia Paweł Szajda. Nie zaszkodził też fakt, że po piątkowej premierze miało się odbyć spotkanie z odtwórcą głównej roli w filmie Pawłem Szajdą, moderowane nie przez byle kogo, bo przez samą Agnieszkę Wójtowicz-Vosloo.

Nie miałam uprzedzeń w żadną stronę, bo wcześniej nie czytałam żadnych recenzji tego filmu, jeśli nie liczyć bardzo zachęcającego „pijaru” opracowanego przez organizatorów amerykańskiej premiery:

Wspaniałe tanga, znakomite wykonania utworów Chopina, piękne zdjęcia ścigających się koni oraz mlodzieńcza miłość czarujących bohaterów – to wszystko można zobaczyć w najnowszym filmie Wiesława Saniewskiego. (…) Grają w nim wybitni polscy aktorzy zarówno z Polski, jak i mieszkający w Stanach Zjednoczonych – Janusz Gajos, Marta Żmuda Trzebiatowska, Pawel Szajda, Wojciech Pszoniak oraz nowojorska aktorka Anna Podolak.

Wszystko się zgadza: konie – są, Chopin – jest, piękne krajobrazy i zdjęcia – jak najbardziej, dobre aktorstwo – też, przede wszystkim dlatego, że Gajos im starszy, tym lepszy, a razem z Szajdą stworzyli świetny duet, w którym mistrz i uczeń (Franek i Oliver) nawzajem się uzupełniają, bo mimo róznicy wieku obydwaj są facetami po przejściach i obydwaj próbują znaleźć sposób, aby wyjść na prostą.

Dlaczego więc odniosłam wrażenie, że dwugodzinna projekcja „Wygranego” ciągnie się jak flaki z olejem i że gdyby nawet zdarzyło mi się przysnąć na parę minut albo dłużej, to i tak zbyt wiele bym nie straciła? Ano dlatego, że w sumie interesującą historię utalentowanego amerykańskiego pianisty o polskich korzeniach, który po różnych życiowych klęskach próbuje na nowo poskładać swoje życie, opowiedziano w nudny i chaotyczny sposób.

Moim zdaniem wina leży nie w zdjęciach czy też aktorstwie, ale w słabym scenariuszu, w którym pełno jest dłużyzn i ambitnych, ale prowadzących do nikąd wątków, takich jak oferta złożona Oliverowi przez jego byłego profesora – skorumpowanego jurora konkursów muzycznych (w tej roli Wojciech Pszoniak) czy też ledwie naszkicowany (jeśli nie liczyć jednej sceny erotycznej) wątek Kornelii. Cały ten smorgasbord ambitnych tematów – muzyka klasyczna, konkursy muzyczne, wyścigi konne, walka o niezależność artystyczną, emigracja, zdrada, miłość itp. zaserwowany przez twórców filmu na tle scenerii Chicago, Wrocławia i Baden-Baden – mimo niewątpliwie ambitnych założeń przeciętnego widza może przyprawić o ból żołądka albo zawrót głowy.

A mój największy zarzut pod adresem „Wygranego” jest taki, że zrobiono kolejny hermetyczny polski film, którego różne motywy i niuanse będą zrozumiałe jedynie dla widzów nad Wisłą oraz dla Amerykanów polskiego pochodzenia. Mamusia, która 20-letniemu synowi przy pomocy wynajętego mechanika rozbiera motor na części, żeby nie zniszczył sobie palców pianisty, a przy pierwszej okazji sprzedaje swój amerykański dom, po to, żeby ze Stanów wrócić do Polski, bo marzyła o tym od lat? Nam tego tłumaczyć nie trzeba, ale co z tego wyniesie przeciętny widz amerykański czy europejski? Choć tutaj może jednak nie wszystko stracone, bo niektórzy moi amerykańscy znajomi twierdzą, że jak się miało Jewish mother, to dobrze się rozumie, jak to jest być pod kontrolą mamusi… You won’t understand, you never had a Jewish mother….

Po obejrzeniu „Wygranego” mogę mieć tylko nadzeję, że jakieś hollywoodzkie studio filmowe odkupi prawa do ponownego sfilmowania tej opowieści, i to ponownie z bezbłędnym Gajosem w roli Franka.

Poniżej fragment rozmowy z Pawłem Szajdą po piątkowej projekcji filmu:

40.725572 -73.862489

Oceń ten wpis:

Udostępnij:

  • Kliknij, aby udostępnić na Facebooku(Otwiera się w nowym oknie)
  • Udostępnij na Twitterze(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby wysłać to do znajomego przez e-mail(Otwiera się w nowym oknie)
  • Więcej
  • Kliknij aby podzielić się na Reddit(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby udostępnić na LinkedIn(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby udostępnić na Pinterest(Otwiera się w nowym oknie)
  • Udostępnij na Tumblr(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij by wydrukować(Otwiera się w nowym oknie)

Dodaj do ulubionych:

Lubię Wczytywanie…

Podobne

Napisane w Film, Nowy Jork, Salon | Otagowane Janusz Gajos, Paweł Szajda, polskie kino, The Winner, Wygrany | 2 Komentarze

Komentarze 2

  1. w dniu 2011/05/22 @ 8:00 pm evek

    czyli „miałam nosa”, ze sobie ten pokaz w Chicago darowałam 😉


  2. w dniu 2011/05/22 @ 8:46 pm salon nowojorski

    W zasadzie tak, chociaż Gajos był świetny moim zdaniem.



Możliwość komentowania jest wyłączona.

  • Ostatnio w Salonie

    • We wtorek wieczorem na Rockefeller Center
    • Nowy Jork głosuje – panna Bush i inne zdjęcia z Democracy Plaza
    • We wtorek wybieramy prezydenta, czyli tekst umiarkowanie propagandowy
    • Nowy Jork po huraganie – będzie lepiej!
    • W pożarze na Breezy Point spłonęło ponad sto domów
  • Ostatnie komentarze

    Matylda o Autobusem z Queensu na Manhatt…
    salon nowojorski o Autobusem z Queensu na Manhatt…
    Matylda o Autobusem z Queensu na Manhatt…
    A.L. o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    aga o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    noeticgirl o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    Alicja C. o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    noeticgirl o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    salon nowojorski o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    noeticgirl o We wtorek wieczorem na Rockefe…
  • Archiwum

  • Wpisz adres email, aby otrzymywać zawiadomienia o nowych tekstach Salonu.

  • My zdies' emigranty

    • (nie)świadome życie
    • Ania K.
    • Doxa o ekonomii
    • Evek w Chicago
    • Futrzak
    • Hameryka
    • Jeż węgierski
    • Kielbasa Stories
    • Kobieta pracująca
    • Miski do mleka
    • Na peryferiach Nowego Jorku
    • Res Varia
    • Sporothrix
    • Stardust
    • Swert
    • US-Lovers
    • Windy City
  • Nowe media

    • Mashable
    • Mediafun
    • Nieman Journalism Lab
    • Photoshop Disasters
  • Nowy Jork

    • Derosky
    • Gawker
    • Gothamist
    • Marzenkowo
    • mia:ny
    • New York Daily Photo
    • New York Streets
    • Newyorkology
    • Nowojorskie gadanie
  • Polska

    • Azrael
    • Between Blank Pages
    • Bogdan Miś
    • Daniel Passent
    • Dowolnik
    • Hardkor – Łysakowski
    • Laudate
    • Michałkiewicz
    • Mondra Gluwka
    • Pawian przy drodze
    • Pełna Kultura
    • Rozwój i Świadomość
    • Szpitalne życie
    • Sławek Sikora
    • Tiger in the cat
    • Toteramy, odsłona druga
    • Łódź na nowo
    • Łódź rysowana światłem
  • Salon

    • Andrew Sullivan
    • Huffington Post
    • Jezebel
    • Paul Krugman
    • Spin Room
    • Talking Points Memo
  • Zwierzaki

    • Adopcje psów i kotów
    • Alliance for NYC’s Animals
    • Bobbi and the Strays
    • City Tails
    • DogBlog
    • Dr Michael W. Fox
    • Fotografia psów
    • Petfinder.org
    • Shar Pei z Bonomielli
    • Shih Tzus & Furbabies
    • Sweet Furr
    • Szarik.pl
  • Tematy

    Emigracja Film Internet Kultura Muzyka Nowy Jork Podróże Polityka Polska Psy, koty i ludzie Salon Społeczeństwo Warszawa wybory prezydenckie Życie w USA
  • Drogi Czytelniku! Pamiętaj, że mój blog świadczy o mnie, zaś Twój komentarz - o Tobie.
  • Polonia.net on Twitter

    • RT @StateOfPoland: Great to see healthy herd of around 100 European Bisons crossing the road in Poland 🦬🇵🇱 #Poland #EuropeanBison #Animals… 3 weeks ago
    • @TheEconomist „it is an offence to reference Polish collusion with Nazi crimes” - no such law exists in Poland. 3 weeks ago
    • „it is an offence to reference Polish collusion with Nazi crimes” - no such law exists in Poland @TheEconomist twitter.com/TheEconomist/s… 3 weeks ago
    • RT @PolishHistory_: The alphabet of the 🇵🇱 language consists of 32 letters, including: ą, ó, ń, ł, ń, ó, ś, ź, ż. There are also combined e… 1 month ago
    • RT @Roger_Moorhouse: I’m thrilled to share the cover of the US edition of my new book “The Forgers” - on the efforts of the #Ładoś Group to… 1 month ago
    • RT @AnitaAnandMP: The first Canadian Leopard 2 main battle tank that we've donated to Ukraine has now arrived in Poland. Alongside our alli… 1 month ago
    • RT @AnitaAnandMP: Battle tanks are on their way to help Ukraine. The first Canadian Leopard 2 is en route. Canada's support for Ukraine… 1 month ago
    Follow @polonianet

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

WPThemes.


Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
  • Obserwuj Obserwujesz
    • Salon Nowojorski
    • Dołącz do 30 obserwujących.
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • Salon Nowojorski
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Kopiuj skrócony odnośnik
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz wpis w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel
%d blogerów lubi to: