We wtorek byłam w konsulacie na spotkaniu z prezesem Piast Institute w Michigan, dr Radziłowskim (relacja tutaj). Była to przede wszystkim prezentacja książki Polish Americans Today czyli ogólnie rzecz ujmując wykład na temat Polonii amerykańskiej definiowanej jako mieszkańcy USA, którzy przyznają się do polskiego pochodzenia, niezależnie od tego, czy urodzili się w Polsce, czy w USA, a do Ameryki wyemigrowali ich dziadkowie albo nawet pradziadkowie. Czyli polscy imigranci oraz Amerykanie polskiego pochodzenia.
Już na wejście lekki szok, bo z rozdawanych przed wykładem materiałów wynikało, że w stanie Nowy Jork jest nas więcej niż w Illinois – czy zbliża się nieuchronny koniec mitu Chicago jako drugiego po Warszawie największego polskiego miasta? Oto lista dziesięciu stanów o największej liczbie osób polskiego pochodzenia (dane opracowane przez Piast Institute na podstawie American Community Survey 2005-2008):
- Nowy Jork – 1 033 093
- Illinois – 1 012 954
- Michigan – 913 808
- Pensylwania – 889 044
- New Jersey – 566 899
- Wisconsin – 551 305
- Kalifornia – 523 183
- Floryda – 513 690
- Ohio – 462 253
- Massachusetts – 342 300
Dalej było jeszcze ciekawiej, bo spora część wykładu była poświęcona poglądom społecznym i politycznym Polonii amerykańskiej. Biorąc pod uwagę poglądy sporej części moich znajomych (i niewątpliwie dużą część komentarzy na niniejszym blogu) byłam przekonana, że statystyka może jedynie potwierdzić to, co wszyscy od dawna wiedzą: większość Polaków w USA ma poglądy konserwatywne i popiera Republikanów (terminu „Polacy w USA” używam tu jako skrótu – nie będę za każdym razem pisać „polska grupa etniczna” czy też „mieszkańcy USA przyznający się do polskiego pochodzenia”, bo nie jest to opracowanie naukowe, tylko blog).
A tu proszę państwa niespodzianka – z badań demograficznych Piast Institute wynika co następuje:
Identyfikacja Polaków z partiami politycznymi:
- Republikanie – 26,1%
- Demokraci – 36,5%
- Independent – 33,2%
- Inne – 4,2%
Poglądy polityczne:
- konserwatywne – 44%
- umiarkowane – 23%
- liberalne – 33%
Statystyczny Polak w USA = konserwatywny Demokrata? Co więcej, Polacy mimo że w 2008 r. w większości głosowali na Obamę, są bardziej krytycznie niż ogół Amerykanów nastawieni do jego programu ekonomicznego (rozumiem, że Piast Institute nie pytał o zdanie Tea Party). Polacy częściej niż przeciętni Amerykanie są przeciwnikami kary śmierci, wojny w Afganistanie oraz stosowania tortur wobec osób podejrzanych o terroryzm. Częściej niż Amerykanie popierają ideę niezależnego państwa palestyńskiego, ALE rzadziej niż Amerykanie sympatyzują z Palestyńczykami. A gdyby komuś na usta cisnęło się pytanie pomocnicze, już wyjaśniam – z Izraelem sympatyzują też rzadziej niż przeciętni Amerykanie.
Jednym słowem Polak jest za, a nawet przeciw, i nawet jak się zgadza, to ma odmienne poglądy.
Jeśli kogoś interesuje całość prezentacji, tutaj jest Guest Pass na Flickr.
Statystyka jest jednym z czlonow klamstw.
Jest klamstwo, wielkie klamstwo i stystyka.
Jakies idiotyczne strony publiczne umiescily mnie i cala moja rodzine z grupie partii demokratycznej choc nigdzie tego nie pisalem nie potwierdzalem nie glosowalem z ramienia zadnej partii. Musialem interweniowac aby zdjeli te oszczerstwa z internetu.
Myślę, że wiele zależy od sposobu, w jaki wybrano grupę, na której przeprowadzono badanie, średniej wieku ankietowanych itp. W dużym uproszczeniu, ludzie młodzi częściej głosują na Demokratów, a ci w średnim lub mocno średnim wieku – na Republikanów i zapewne ten trend ma także zastosowanie do Amerykanów polskiego pochodzenia. Poza tym mam wrażenie, że grupa ankietowanych była dość niewielka – 1400 osób.
Tez mam wrazenie, ze to ma zwiazek z wiekiem, chociaz mloda nie jestem;) ale od republikanow dziela mnie lata swietlne:))) Czyli musi byc jeszcze jakis inny czynnik.
stardust – ja też myślałam, że jestem w mniejszości, a tu się okazuje, że jednak nie.
ja bym wolała, żeby w tych statystykach większy był odpływ Polaków z NY w stronę Illinois, bo ja się szykuję w odrotnym kierunku 😉
Konserwatywny demokrata? Hm?
Jako jednostki jak rowniez grupy (w tym przypadku mowa o grupie etnicznej)posiadamy 2 tozsamosci – wyidealizowana i zrealizowana.
Pierwsza zostala skomentowana. Pora na druga.
Cytat z Faktow i Mitow (www.faktyimity.pl):
„Polo(ko)nusy – Około 20 milionów Polaków i osób mających polskie korzenie. To więcej niż diaspora irlandzka czy populacja żydowska poza Izraelem. Przy takim kapitale powinniśmy być zamożnym państwem z doskonałym wizerunkiem. W samym USA żyje ponad 10 mln Polaków. W Brazylii Polacy realizowali wielkie projekty (koleje, energetyka, wodociągi), w Chinach, Iraku i państwach Azji Środkowej nasi rodacy budowali sieci dróg, linie kolejowe itp. Te tradycje i kapitał zmarnowano. Dlaczego? Dlaczego państwo polskie nie ma korzyści ze swoich stęsknionych za ojcowizną rodaków? Dlaczego w USA Polak kojarzy się z kawałami o ludziach nierozgarniętych? Dlaczego działa tam więcej placówek naukowych zajmujących się Armenią czy Słowenią niż Polską? Dlaczego większość polonijnych mediów stanowi naszą antyreklamę? Dlaczego w wielu państwach organizacja polonijna kojarzy się ze zrzeszeniem antysemitów? Zbiorcza odpowiedź na te pytania brzmi: większość polonijnych liderów – czy to na Litwie, czy w USA – to fundamentaliści katoliccy. Wirus papieskiej ideologii pozbawia ich racjonalnego myślenia. Co roku dostają oni z budżetu III RP ponad 75 milionów złotych na najróżniejsze inicjatywy. Najróżniejsze, byle w ramach Kościoła katolickiego, który jest faktycznym reprezentantem interesów Polski. Stąd tak wielki uwiąd tychże interesów. Głównym beneficjentem Polonii stał się Tadeusz Rydzyk. Sieć Polskich Misji Katolickich czy parafii, w których „pracują” polscy duchowni, to jedna wielka platforma promująca toruńską rozgłośnię. Polscy dyplomaci – zamiast wspierać Polaków i ich oddolne, racjonalne inicjatywy – kierują ich do placówek kościelnych. I koło się zamyka. Na przykład w Niemczech zrzeszenie Polaków – profesorów niemieckojęzycznych uczelni – otrzymało wsparcie ze strony Ambasady RP w Berlinie w wysokości 2 tysięcy złotych… w ciągu 15 lat.”
Do wyjasnienia dlaczego tozsamosc zrealizowana Polonii jest jak powyzej niech posluzy urywek z Daily Telegraph – „Krzyz w Polsce jest wszechobecny. Wisi na tysiacach scian w szkolach i szpitalach. Polacy sa niewolnikami Kosciola Katolickiego od tysiaca lat.”
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Sluszny teks. Tyle ze to sie zaczelo wczesniej niz za Rydzyka. Ja mieszkam w Milwaukee, WI, gdzie Polakow sporo. I sporo, a nawet wiecj niz sporo „Polskich Kosciolow”. Wybudowanych na poczatku 20 stulecia. Lacznei z bazylika Sw. Jozafata (bodajze) wzorowana na Bazylice Sw. Piotra w Rzymie. Calkowicie z dobrowolnych skaldek Polakow.
Wiekszosc budynkow nie jest juz polska (a wlasciwie jak na dzis to wszystkie nie sa polskie), bo Polakow nie bylo stac na ich utrzymanie. Ale z tamtego okresu pochodzi powiedzenie: „Polacy buduja koscioly a Niemcy buduja fabryki”. I rzeczywiscie tak bylo.
Polacy zyli w nedzy, analfabetyzmie i nieuswiadomieniu. Do tego stopnia ze w „polskiej dzielnicy” nie zadbali o status prawny gruntow na ktorych mieszkali, wiec pewnego dnia ktos przyszed i ich wszystkich stamtad wyrzucil.
tak na marginesie, Wisconsin ma procentowo najwieksza ilosc osob pochodzenia polskiego.
Oto priorytety systemu wartosci Polonii:
1. Rodzina
2. Wiara/wyznanie religijne
3. Duma etniczna
4. Unikalnosc polskiego doswiadczenia/korzeni (odpowiedz od osob urodzonych w USA)
5. Wolnosc
6. Honor
Pozycje priorytetu #5 wyjasnia priorytet #2. Priorytet #3 wyjasnia dlaczego istnieje poczyucie dyskryminacji, gdyz referencja jest zewnetrzna (ego) a nie wewnetrzna (spirit).
Co do wlaczania najnowszej kultury polskiej to nie wiem co moze byc tego konstuktywnym przykladem, biorac pod uwage, ze pomiedzy szalem dziesiatego kwietnia a pierwszego maja (okres zwanym przeze mnie punktem inflekcji) cos w Polsce prysnie z powodu nagromadzenia destruktywnej energii agresji i jej pochodnych.
Politycznej efektywnosci i zaangazowania nie mozna osiagnac myslac w skrzynce fundamentalistycznego wyznania ktorego lider/monarcha absolutny poucza kochac przez nienawisc. Ostatnio poleca aby „nie martwic sie co bedziemy jest i pic, bo to zajecia pogan”.
Co do pragnienia jednosci, uznania i szacunku to najskuteczniej te wartopsci przetestowac poswiadczajac apostazje w parafii chrztu. Wowczas mozna sie dowiedziec o widelkach cech Polakow i Polakow za granica o jakich sie nikomu nie snilo.
Nie jest dziwnym dlaczego na liscie priorytetow nie ma charytatywnosci bezstronnej, bo ta cecha z falszywa duma ego nie idzie w parze.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Witaj Al – my mieszkamy na pograniczu południowego Massachusetts i Rhode Island. W MA jest 20% katolików a w RI 60% przez polską emigrację głównie starszej daty. Ludzie, którzy myślą enklawowo czyli etniczno-religijnie. Do poziomu paranoi. Oto przykład. Mieszkamy nad zatoką atlantycką i ostatnio polski sąsiad (64) wpadł do nas jak burza informując, że miasto z powodu dziury budżetowej ma zamiar sprzedać kawałek parku nad zatoką z przeznaczeniem na subdivision. Twierdził, że jego brat już był w City Hall i oglądał plany tej zabudowy – więc wystarczy tylko kosy przełożyć na sztorc i bronić parku do ostatniej kropli krwi. Ponieważ granica naszej posesji jest w odległości mniej niż 200 stóp od granicy parku, więc otrzymałem zaproszenie do Komisji Planowania aby wypowiedzieć się w temacie „to subdivide” jednej parceli na dwie. Pojechałem więc i poprosiłem o detale, zweryfikowałem obecny akt własności i szkic nowego. Jak się okazało, chodzi o „property transfer” za $1 czyli ziemi pod budynkiem Klubu Dziewcząt i Chłopców, gdzie mieszczą się między innymi baseny pływackie, boiska i inne pomieszczenia rekreacyjne dla dzieci i młodzieży. Do tej pory tenże bardzo pożyteczny Klub wynajmował ziemię pod budynkiem od miasta za $10/rocznie za możliwość specyficznego użytkowania. Ponieważ Klub pragnie się rozbudować, potrzebuje aktu własności ziemi na którym stoi budynek i gdzie stanie przybudowana część aby otrzymać pożyczkę z banku. Transfer jest z konkretnymi warunkami użytkowania. Polak-emigrant w dalszym ciągu nie stara się zrozumieć różnicy między słowami „subdivision” i „to subdivide” ale ułoży historię wyssaną z palca i sądzi, że ja będę inwestował czas aby pisać protest. I tak jest tutaj ze wszystkim. W pracy w Cambridge mam standard uniwersyteckiej myśli innowacyjnej , profesjonalizm, tolerancje, a w miejscu zamieszkania mam za plotem Polskę z czasów komunistycznych czyli tylko katolik będzie zbawiony, inni to poganie „en route to hell” kwestia tylko czasu, Polak emigrant musi być obowiązkowo antysemitą a o poglądach w tematyce związków partnerskich nawet nie wspomnę, bo po co. Pozdrawiam serdecznie 🙂
„a w miejscu zamieszkania mam za plotem Polskę z czasów komunistycznyc”
Jestem skreslony towarzyko bo odmowilem zlozenia podpisu pod petycja aby Kongres i Senat USA zajal sie sledztwem w sprawie katastrofy smolenskiej, jak rowniez odmowilem dania skladki na poparcie tego szczytnego celu
Brawo A.L. Ja też bym się nie po”Fotygował” podpisać tej listy ani wesprzeć tego celu finansowo. Teraz z pewnością masz więcej czasu dla siebie, na własne zaiteresowania/hobby, które pozwalają na dekompresję coraz intensywniejszego życia zawodowego. Ja kiedy tylko mogę podziwiam promienie zachodzącego słońca, kiedy „tańczą” na falach zatoki. Pozdrawiam serdecznie 🙂
„Teraz z pewnością masz więcej czasu dla siebie, na własne zaiteresowania/hobby”
W zasadzie czasu wolnego mi nie przybylo, bo przedtem tez niespecjalnie angazowalem sie w kontakty z tak zwana „Polonia”. Ale teraz owo niekontaktowanie sie stalo sie bardziej oficjalne.
Tak na marginesie, byly wysilki aby tu sciagnac M. z odczytem. Gdy pytalem „po co”, padla adpowiedz: „Aby poznac prawde z pierwszej reki”. Ciekawe ze taka sama odpwiedz dostalem w Warszawie…
[…] się nie zmienia. Do tego istnieje i ma się świetnie na emigracji, o czym piszą bardzo ciekawie komentujący w Salonie Nowojorskim. Ciekawy wywiad z gen. Hermaszewskim w Polityce. Polecam lekturę jego biogramu w Wikipedii do […]
Rozumiem zupelnie, A.L. 🙂
Podaje reszte tresci artykulu z Faktow i Mitow:
„Zycie polonijne – poza zbieraniem kasy na Radio Maryja – koncentruje sie na budowie pomnikow Jana Pawla II, ofiar Katynia, a od wiosny 2010 roku takze ofiar smolenskich. Jednoczesnie najbogatsza Polonia w USA nie byla w stanie przez 6 lat zebrac 2 milionow dolarow na pokrycie kosztow funkcjonowania 2 katedr uniwersyteckich. Dla spolecznosci ormianskiej czy slowenskiej jest to priorytet … Takie zachowanie Polakow w diasporze wynika m.in. z przekonania, ze swiat, w ktorym zyja, jest im wrogi, wiec obrazaja sie na niego. A skoro tak to po co uczyc sie jezyka panstwa osiedlenia? W USA niektorzy Polacy zyjacy tam od 30-40 lat nie mowia po angielsku. Ich zycie toczy sie wokol polskich firm, sklepow i instytucji. Tam dowiedza sie od miejscowych prelegentow, ksiezy, i gosci z kraju o wielkim zydowskim spisku wymierzonym w niepodleglosc Polski, oraz spisku agentow bylej SB. Szukanie krypto-Zydow stalo sie obsesja prasy polonijnej. Niemile widziane jest czytanie periodykow innych niz prawicowo-katolickie. Osoby, ktore zajmuja sie dystrybucja FiM – na przyklad w Chicago – sa szykanowane. Nie dziw wiec, ze Polacy, ktorzy odniesli sukces, unikaja kontaktu z wiekszoscia polonijna, skupiona wokol parafii i – mimo wspolnych modlow – ciagle klocaca sie miedzy soba. Do wiekszych hucp nalezy te pamietna z Moskalem w USA albo ze skladaniem pozwow do angielskich sadow aby ustalily, kto jest prezydentem RP na uchodztwie. W przeszlosci wazniejsze bylo negowanie granicy wschodniej niz lobbowanie na rzecz pojedniania z Niemcami i Rosja. Czczono polskiego rasiste Dmowskiego, a nie prezydenta Narutowicza. Nasz kraj moze zyc bez „rodzimych” dolarow i funtow. Problem jednak w tym, ze obraz Polaka modlacego sie do papieza i swietych obrazow, niewyksztalconego antysemity i zyjacego przeszloscia i historycznymi urazami, przenosi sie na obraz Polski. Panstwa, ktorego Senat oraz dyplomaci uwiarygodniaja zenujaca dzialalnosc zrzeszen Polakow na obczyznie i patronuja jej. A przeciez mielismy w przeszlosci dobre wzory. Instytut Literacki oraz redakcja paryskiej „Kultury” otwieraly Polonie i kraj na idee, ktorymi zyl swiat zachodni; prof. Jan Karski i Czeslaw Milosz rozslawiali imie Polski w USA, a polscy biznesmeni od lat 70. XX wieku inwestowali u nas tworzac siec tzw. firm polonijnych. Obecnie nadzieja w mlodych Polakach, ktorzy wyjechali do pracy na Zachod po 2004 roku. Ci na ogol znaja jezyki i akceptuja zycie w spoleczenstwie wielokulturowym. Stronia tez od przesiaknietym kadzidlem polonijnych organizacji. Czy w imie obrony obciachowych tradycji (i mitu, ze Kosciol papieski byl nierozerwalnie zwiazany z polskoscia) polski rzad i Senat pozwola, aby wizerunek naszej ojczyzny ksztaltowaly oszolomy, choc powinni to robic mlodzi, wyksztalceni specjalisci? Problem w tym, ze odsuniecie Krk od posrednictwa na linii panstwo-Polonia zburzyloby propagandowy lad, zgodnie z ktorym Kosciol jest Polakom niezbedny. A to oznaczaloby istna rewolucje kulturowa. Jak wtedy wyjasnic lata budowy panstwa wyznaniowego i spelniania wszelkich zachcianek katolickich biskupow? Wyjecie jednej cegielki z konstrukcji, ktora zbudowali politycy pod dyktando kleru powoduje jej rozpad. Wola wiec nic nie robic.”
Pozdrawiam serdecznie 🙂
W zasadzie podpisuję się pod wszystkim w komentarzu Jana Książki powyżej. Tyle, że w moim przypadku po prostu mi się odechciało na ten temat pisać. Ileż można… Nie czytuję zwykle polskiej prasy a kiedy okazyjnie do niej zaglądam to czuję częto obrzydzenie, szkoda czasu i nerwów. Życie jest za krótkie, żeby się przejmować tym co się dzieje nad Wisłą i jakimiś tam organizacjami polonijnymi.
Co do młodzieży to różnie to bywa. Mam mieszane uczucia.
Ja rowniez bym nie cytowal, gdyby nie fakt tego badania, ktorego wyniki sa tak politycznie poprawne, ze az smieszne, i maja sie nijak do polonijnej rzeczywistosci. Masz zupelna racje, Res, zycie jest zbyt krotkie aby inwestowac czas w zapoznawanie sie z nurtami grupy etnicznej z ktorej pochodzimy czy trendami w Starym Kraju. Lepiej pomyslec nad przyszlym wypadem do Kanady. Tym razem Montreal. Pozdrawiam serdecznie 🙂