• O Salonie
  • Salon on Flickr
  • Salon on Pinterest
  • PoloniaVideo
  • Polonia.net
  • Kontakt

Salon Nowojorski

Widziane zza Oceanu. O Ameryce i emigracji. Oraz czasami o psach.

Feeds:
Wpisy
Komentarze
« Najszczęśliwszy Chłopiec Świata gra w nowojorskim metrze
Jesienny spacer przez Forest Hills »

Frankie

2010/11/13 Autor: salon nowojorski

Jeśli jakiś pies miał gdzieś szczęśliwe życie, to na pewno był to Frankie – maltańczyk naszej sąsiadki Rose. Hołubiony i rozpieszczany przez swoją panią od szóstego tygodnia życia, był jedną puchatą kulką radości. Kręcił się jak fryga wokół swoich ulubionych czworonogów i dwunogów i przeskakiwał z trawnika na trawnik przy byle okazji. Oraz bez okazji.

Dzień rozpoczynał od spaceru z panią do parku, gdzie spędzał czas biegając po boisku i obwąchując nogawki ćwiczącycym jogę Chińczykom. Po południu – spacer z panią po okolicy i od czasu do czasu zabawa z naszymi psami. Wieczorem – mycie łapek oraz kolacja, najczęściej złożona z tego samego, co jedli państwo, na przykład ziemniaczanego purée i duszonego kurczaka. Nie wątpię, że mój łakomczuch Bruno chętnie zamieniłby swoje suche kulki i jedzenie z puszek (co prawda organiczne) na dietę, z jakiej korzystał Frankie, ale niestety nic z tego. Z tego co mi wiadomo, jeśli shih-tzu raz przyzwyczai się do domowej kuchni, to później nie ma już mowy o powrocie na „psią” dietę, wolę więc nawet nie próbować.

Rose pochodzi z włoskiej rodziny i jest od dłuższego czasu na emeryturze, podobnie jak jej chory mąż, który od paru dobrych lat prawie nie wychodzi z domu. Odkąd tu mieszkamy, zawsze była szczupła, zadbana i energiczna, ale kiedy trzy lata temu pojawił się Frankie, wygląda, jakby ubyło jej dobrych 10 lat.

Jeśli Frankie kogoś polubił, to nie pozostawiał co do tego ani cienia wątpliwości. Tego lata bardzo zaprzyjaźnił się z naszem Joey’em. No bo jak tu nie uznać wzajemnego szarpania za łapki, przewracania na plecy i obsikiwania tego samego krzaka za oznaki psiej przyjaźni aż do grobowej deski? Czasem spotykaliśmy się na spacerze, czasem Rose zaglądała do nas na podwórko. Lubiła wyprowadzać go na spacer bez smyczy, bo chociaż Frankie biegał jak nakręcony po wszystkich okolicznych trawnikach, to zawsze bezbłędnie reagował na głos swojej pani.

Wczoraj rano czekałam na autobus na przystanku naprzeciwko gabinetu naszego weterynarza. Autobus długo nie nadjeżdżał, za to podjechała furgonetka ambuvet czyli pogotowie dla zwierząt. Kierowca wyniósł z samochodu klatkę, w której leżał przykryty kocem nieruchomy zwierzak, widać było tylko białe łapy. Chwilę później zobaczyłam zapłakaną Rose. Nie musiała nic mówić, bo wyczułam, co się stało. Powiedziała mi, że kilkanaście minut wcześniej wybrała się z Frankiem na poranny spacer i ledwo zdążyli wyjść z domu, jak piesek wyskoczył na ulicę prosto pod koła nadjeżdżającego samochodu. W swoim zielonym kubraczku i na smyczy.

Kiedy wczoraj wieczorem przechodziliśmy koło domu Rose, Joey nie był w stanie spokojnie minąć tamtego miejsca. Kręcił się w kółko i zawracał, odbiegał, wracał i obwąchiwał schody. Nie wątpię, że dużo wcześniej wyczuł to, co ja zauważyłam dopiero po chwili – ślady krwi na jezdni, na chodniku i na schodach do domu.

Nawet jeśli pies nie jest w stanie wyprostować swojemu panu pokręconego życia, to może sprawić, że kolejny byle jaki dzień stanie się bardziej znośny – jeden, drugi i setny. I to jest wszystko, czego możemy od psa oczekiwać. Może tylko tyle, a może aż tyle? Nie mam wątpliwości, że dog people wśród nas doskonale to rozumieją, natomiast cynicy pewnie pomyślą, że przecież to był tylko pies.

40.725572 -73.862489

Oceń ten wpis:

Udostępnij:

  • Click to share on Facebook(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij aby udostępnić na Twitterze(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby wysłać to do znajomego przez e-mail(Otwiera się w nowym oknie)
  • Więcej
  • Kliknij aby udostępnić w serwisie Reddit(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby udostępnić na LinkedIn(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij aby udostępnić w serwisie Pinterest(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij aby udostępnić w serwisie Tumblr(Otwiera się w nowym oknie)
  • Click to print(Otwiera się w nowym oknie)

Dodaj do ulubionych:

Polubienie Wczytywanie...

Podobne

Napisane w Nowy Jork, Psy, koty i ludzie | 11 Komentarzy

Komentarzy 11

  1. w dniu 2010/11/13 @ 2:42 pm evek

    szkoda psiaka! psy są coraz częściej o 100 proc. lepszymi przyjaciółmi niż ludzie!!!!

    głaski dla Twoich futrzastych! 🙂


  2. w dniu 2010/11/13 @ 3:59 pm AnetaCuse

    Bardzo mi żal sąsiadki…


  3. w dniu 2010/11/13 @ 4:07 pm G.

    Oj, jak mi przykro. Sama mam psa i wiem, jak bardzo takie stworzenie odmienia zycie….
    I zal bardzo Rose i jej meza – sporo w zyciu zapewne przeszli i ten pies byl dla nich ogromna radoscia…
    I trudno bedzie wypelnic te pustke….


  4. w dniu 2010/11/13 @ 6:18 pm A.L.

    ” wybrała się z Frankiem na poranny spacer i ledwo zdążyli wyjść z domu, jak piesek wyskoczył na ulicę prosto pod koła nadjeżdżającego samochodu, w swoim zielonym kubraczku i na smyczy”

    Na smyczy?… Nie rozumiem


  5. w dniu 2010/11/13 @ 6:20 pm salon nowojorski

    Niestety, wypuściła smycz z rąk (jak i dlaczego – tego nie wiem, ale to jest starsza pani), a piesek wyskoczył na jezdnię. Też zdarzyło mi się parę razy upuścić plastikową rączkę do smyczy, która jest dość ciężka i robi trochę hałasu, kiedy uderzy o chodnik. Mój pies przestraszył się hałasu i pobiegł prosto przed siebie, ale na szczęście nic się nie stało. Domyślam się, że w tym przypadku mogło być podobnie.


  6. w dniu 2010/11/13 @ 9:58 pm Evita_duarte

    Ja jestem cat person, a też rozumiem. Współczuję


  7. w dniu 2010/11/13 @ 10:17 pm gosc

    Jak bardzo nasze zycie jest zalezne od psiny i odwrotnie mozna zobaczyc tu
    http://www.pbs.org/wgbh/nova/nature/dogs-decoded.html

    Szkoda psiaka i babci ale z doswiadczenia wiem ze nie mozna psu pozwolic na takie frywolnosci jesli mieszka sie z duzym miescie i trzeba go wyprowadzac na spacer. Pies tak jak kazdy musi miec dyscypline nawet w wychodzeniu z domu.


  8. w dniu 2010/11/14 @ 10:59 am alicja

    Odkąd mam psa, dokładnie to wszystko rozumiem. Bardzo współczuję właścicielce no i różnym przyjaciołom pieska. Mój pies podobnie jak Frankie uwielbia ludzkie jedzonko, i podajemy mu pół na pół. Pół to pieskie jedzenie, a drugie pół to przygotowane przez nas mięso z kurczaka, jagnięciny albo wołowiny – tej samej jakości co dla nas. Pies zdecydowanie woli nasze jedzonko, no ale kto by nie wolał. Weterynarz dał mi kilka przepisów na psie potrawy, bo wbrew pozorom psy mają delikatne systemy trawienne i dieta dla nich musi być zbilansowana i zawierać wszystkie potrzebne im rzeczy.

    Mój pies czasem też wyrwał się ze smyczą, a czasem ja ją upuściłam. Czasem też puszczam go ze smyczą z nadzieją, że to spowolni ewentualną ucieczkę. Piesek jednak jest bardzo do nas przywiązany i wraca jak go wołamy. Od niedawna w parku może chodzić bez smyczy – do niedawna były obawy, że wiewiórki były zbyt dużymi pokusami, albo inne psy.

    Psy są fenomenalne, a zwierzęta w ogóle są fantastyczne.
    Pozdrawiam.
    Alicja


  9. w dniu 2010/11/14 @ 1:49 pm alicja

    Dla Salonu i innych psiarzy:

    Alicja


  10. w dniu 2010/11/14 @ 3:35 pm salon nowojorski

    Piękne, Alicjo – dzięki za link w imieniu psiarzy odwiedzających Salon. Byłam wczoraj u Rose, zanieść kwiatki i pogadać. Nie wiem, czy Frankie rzeczywiście był na smyczy, ale kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem. Dzisiaj na spacerze po raz kolejny zdarzyło mi sie upuścić smycz Joey’ego, ale na szczęście nie uciekał, tylko przestraszony przysiadł na chodniku.


  11. w dniu 2010/11/15 @ 10:43 am Ala

    Miłość zwierzęcia jest bezwarunkowa – to piękne …



Możliwość komentowania jest wyłączona.

  • Polonia.net
  • RSS Polonia.net

    • Błąd: kanał prawdopodobnie nie działa. Spróbuj ponownie później.
  • Ostatnio w Salonie

    • We wtorek wieczorem na Rockefeller Center
    • Nowy Jork głosuje – panna Bush i inne zdjęcia z Democracy Plaza
    • We wtorek wybieramy prezydenta, czyli tekst umiarkowanie propagandowy
    • Nowy Jork po huraganie – będzie lepiej!
    • W pożarze na Breezy Point spłonęło ponad sto domów
  • Ostatnie komentarze

    Matylda o Autobusem z Queensu na Manhatt…
    salon nowojorski o Autobusem z Queensu na Manhatt…
    Matylda o Autobusem z Queensu na Manhatt…
    A.L. o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    aga o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    noeticgirl o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    Alicja C. o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    noeticgirl o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    salon nowojorski o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    noeticgirl o We wtorek wieczorem na Rockefe…
  • Archiwum

  • Wpisz adres email, aby otrzymywać zawiadomienia o nowych tekstach Salonu.

    Dołącz do 497 obserwujących.

  • Ameryka

    • Andrew Sullivan
    • Huffington Post
    • Jezebel
    • Paul Krugman
    • Spin Room
    • Talking Points Memo
  • My zdies' emigranty

    • (nie)świadome życie
    • Ania K.
    • Doxa o ekonomii
    • Evek w Chicago
    • Futrzak
    • Hameryka
    • Jeż węgierski
    • Kielbasa Stories
    • Kobieta pracująca
    • Miski do mleka
    • Na peryferiach Nowego Jorku
    • Res Varia
    • Sporothrix
    • Stardust
    • Swert
    • US-Lovers
    • Windy City
  • Nowe media

    • Mashable
    • Mediafun
    • Nieman Journalism Lab
    • Photoshop Disasters
  • Nowy Jork

    • Derosky
    • Gawker
    • Gothamist
    • Marzenkowo
    • mia:ny
    • New York Daily Photo
    • New York Streets
    • Newyorkology
    • Nowojorskie gadanie
  • Polska

    • Azrael
    • Between Blank Pages
    • Bogdan Miś
    • Daniel Passent
    • Dowolnik
    • Hardkor – Łysakowski
    • Laudate
    • Michałkiewicz
    • Mondra Gluwka
    • Pawian przy drodze
    • Pełna Kultura
    • Rozwój i Świadomość
    • Szpitalne życie
    • Sławek Sikora
    • Tiger in the cat
    • Toteramy, odsłona druga
    • Łódź na nowo
    • Łódź rysowana światłem
  • Zwierzaki

    • Adopcje psów i kotów
    • Alliance for NYC’s Animals
    • Bobbi and the Strays
    • City Tails
    • DogBlog
    • Dr Michael W. Fox
    • Fotografia psów
    • Petfinder.org
    • Shar Pei z Bonomielli
    • Shih Tzus & Furbabies
    • Sweet Furr
    • Szarik.pl
  • Tematy

    Ameryka Emigracja Film Filmiki Internet Kultura Muzyka Nowy Jork Podróże Polityka Polska Psy, koty i ludzie Społeczeństwo Wybory prezydenckie 2008 w USA Życie w USA
  • Drogi Czytelniku! Pamiętaj, że mój blog świadczy o mnie, zaś Twój komentarz - o Tobie.
  • Polonia.net on Twitter

    • RT @notesfrompoland: A months-long secret operation has transferred over 100 tonnes of gold (worth $5bn) to Poland from the Bank of England… 1 day ago
    • RT @_JakubJanda: A Polish cook is one of the first responding heroes who defeated the terrorist on the London bridge. Brexit is happening… 5 days ago
    • RT @DavidHarrisAJC: This statement by @EranCicurel is vile. One thing to debate degree of Poles’ rescue of Jews in WW2. Quite another to… 1 week ago
    • RT @ppgm13: 2020 General Pulaski Grand Marshal - Jadwiga Kopała Congratulations! https://t.co/WMuWTEXXhL 2 weeks ago
    • RT @StefanTompson: 93 year old Holocaust Survivor and proud Polish Jew, Edward Mosberg, telling it like it is. Reminding the World, that… 2 weeks ago
    • RT @notesfrompoland: "Poland is an overlooked gem demanding to be explored," says @Thrillist, which recommends seeing: 1. Poznań 2. Crooked… 2 weeks ago
    • RT @AuschwitzMuseum: Learn about Auschwitz: ARABIC lekcja.auschwitz.org/4_ar/ DUTCH lekcja.auschwitz.org/nl_21_koncentr… ENGLISH: lekcja.auschwitz.org/en_1/ G… 3 weeks ago
    Follow @polonianet

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

WPThemes.


loading Anuluj
Wpis nie został wysłany - sprawdź swój adres email!
Email check failed, please try again
Przykro nam, ale twój blog nie może udostępniać wpisów przez email.
Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
%d blogerów lubi to: