Piękna 4-letnia suczka Sadie – terier szkocki – wygrała wczorajszy konkurs WKC Dog Show w Nowym Jorku, ale zanim do tego doszło, nie obeszło się bez małej awantury. Jak czytam w prasie, w ostatnich minutach pokazu, zanim ogłoszono ostateczny wynik, na scenę w Madison Square Garden wbiegły dwie dziewczyny z banerami PETA, protestujące przeciwko hodowcom psów rasowych oraz w obronie kundli (Breeders kill shelter dogs’ chances / Mutts rule).
Wczoraj wieczorem oglądałam tę imprezę na USA Networks, ale tego momentu jakoś w ogóle nie zauważyłam – zastanawiałam się później, czy z moją pamięcią albo koncentracją coś już nie tak. Tajemnica szybko się wyjaśniła, bo jak się okazuje, tego protestu w telewizji po prostu nie pokazano, aby nie gorszyć wrażliwych widzów amerykańskich oraz nie narażać się sponsorom imprezy (zapewne w tym momencie poleciała reklama Pedigree)
Jeśli chodzi o organizację PETA (People for Ethical Treatment of Animals), odczucia mam dość mieszane. Z jednej strony ludzi związanych z tą organizacją trudno posądzić o złe intencje, jednakże metody, do których sięgają, do subtelnych nie należą. Nie mam nic przeciwko reklamom, w których malowniczo rozebrane modelki zachwalają korzyści płynące z wegetarianizmu oraz protestują przeciwko obdzieraniu zwierząt ze skóry czyli futrom. Ale protesty takie, jak wczoraj?
Myślę, że Westminster Dog Show, choć oczywiście organizowany z myślą o psiej arystokracji i ich właścicielach z grubymi portfelami, pozwala także zwrócić uwagę na problem psów ze schronisk, choćby dzięki reklamom, w których mówi się o tych schroniskach właśnie. Ale PETA jak to PETA – jak zwykle wszystko robi po swojemu.
Psy rasowe zwykle trzymane w warunkach humanitarnych, zupełnie nie widzę powodu takiego wystąpienia PETA. To, że ktoś lubi rasowe nijak się nie ma do łamania praw zwierząt.
PETA to jest pierwsza organizacja od ktorej ja rozpoczalbym czystke idiotow
powinno byc z