Wyglądało to mniej więcej tak:
Poniżej cytat z Rzepy na ten temat – późno już, więc nie chce mi się własnymi słowami opisywać, jak malowniczo ludzie przeklinali wczoraj w windzie w moim biurowcu 😉
– Myślałem, że to atak – opowiadał reporterowi „New York Timesa” Paul Nadler, który szybko zbiegł po schodach ponad 20 pięter, gdy z biura dostrzegł samolot eskortowany przez dwa myśliwce F-16. – Około 80 procent ludzi uciekło w ciągu dwóch minut od momentu, gdy zobaczyli, jak bardzo samolot zbliżył się do naszego biurowca – mówiła 25-letnia Carlina Rivera z Liberty Plaza położonego niedaleko miejsca, gdzie stały wieże World Trade Center.
Przerażonych nowojorczyków były tysiące. Ewakuowani po obu stronach rzeki Hudson, stłoczeni na ulicach Manhattanu, bali się, że to zamach. W końcu policja przez megafon ogłosiła, że zagrożenia nie było, a media wyjaśniły, że Air Force One i F-16 uczestniczyły w sesji fotograficznej, bo Biały Dom chciał mieć aktualne zdjęcia słynnego prezydenckiego Air Force One.
PRZEGIECIE. mieszkalam w NYC podczas 9/11 i sie wcale tym przerazonym ludziom nie dziwie. normalnie deja vu
Chyba Amerykanie (a może nowojorczycy?) to ludek przesadnie skłonny do panikowania.
Jak Sullenberger ze Skilesem latali podejrzanie nisko nad rzeką, też ludzie uciekali? A może w ogóle to nie były gęsi, tylko nowojorczycy rzucali kamieniami myśląc, że terroryści lecą 😉
Dobrze że u nas nie histeryzują od każdego samolotu przelatującego blisko Pentagonu.
Ja akurat jestem trochę dalej od Downtown, ale nie dziwię się tym, którzy tam byli i wpadli w lekką panikę.
Niestety, kto przeżył 9/11 w Nowym Jorku, dobrze pamięta jak tamten dzień wyglądał i widok nisko przelatującego Boeinga raczej mu się z niczym pozytywnym nie kojarzy. Ktoś nieźle sknocił sprawę i nic dziwnego, że burmistrz Bloomberg był wściekły.
Tak się zastanawiam spiskowo, kto i dlaczego wstrzymał przepływ informacji do ludzi. W gazetach piszą, że FAA poinformowała władze i policję NYC o locie, ale zabroniła informowac ludność. Ciekawe, czy ktoś był idiotą, czy też chciał obniżyć ratingi Obamie. Który przecież takich rzeczy osobiście nie zatwierdza, ale będzie na niego.
A ja już chyba zrozumiałem, dlaczego tylko w niektóre poranki na Washington Boulevard koło Pentagonu robią się okropne korki. Pewnie zdarza się tak, gdy jedzie tam jakiś nowojorczyk, widzi samolot podchodzący do lądowania na pas 19 Reagan National (lub co gorsza pas 15 – przelot dokładnie nad Pentagonem), więc w panice zostawia samochód na drodze i ucieka. 😉
Ja wcale nie jestem pewna ze Obama nie wiedzial o tym przelocie. Podejrzewam raczej, ze to wlasnie on mial ochote na aktualne zdjecie. Wcale by mnie nie zdziwil. Zdaje sie dosc mocno zyc w swiecie pelnym jego samego.
No ale przecież to nie Obamie robili tam zdjęcia, tylko samolotowi.
Kratka, czy Ty aby za duzo Fixed Newsa nie ogladasz?
A mnie Airforce Obamy wcale nie obchodzi.
Wole czytac o Kocie Agnieszki.
Terapeutycznie.
Kierowniczko?
Ja też bym uciekał w strachu. Pamiętam (z telewizji) jak tamci ludzie z WTC skakali z okien wieżowca… a ci którzy zostali w środku… W przyszłości też lepiej dmuchać na zimne bo nigdy nie wiadomo czy Boeing leci tak nisko na życzenie Obamy czy Biladena.
Przed samolotem lecącym kilkaset km/h łatwo nie uciekniesz…
Z wieżowca może się uda zawsze są większe szanse na przeżycie z WTC dużo ludzi zdążyło uciec za nim runą.
No, ale chyba nie kiedy widzisz ten samolot za oknem, bo czy jakiś terrorysta będzie latał przez 10 minut wokół Manhattanu czekając aż ludzie wyjdą z wieżowców, a myśliwce go zestrzelą?
Z wieżowca jest może minimalna szansa poprawienia szansy przeżycia jeśli zaczniesz od razu biec widząc samolot za oknem. Choć też może się zdarzyć, że przez te 20 czy 30 sekund co zostały do uderzenia zdążysz akurat zbiec na piętro, które będzie trafione. A z wyższego może tym razem by cię zdjęli przed zawaleniem.
Ale bawią mnie ci ludzie biegający na filmie po ziemi – gdyby rzeczywiście był to atak terrorystyczny, to nie są przecież w stanie wypatrzeć, czy trafi w miejsce gdzie stoją, czy w to, do którego właśnie biegną. Nie mówiąc o tym, że pewni znów celowałby w jakiś wieżowiec, most, czy inną efektowną strukturę.
Uważam że pracownicy wieżowców powinni mieć spadochrony zawsze pod ręką wtedy 9/11 mogło by się uratować dużo ludzi tym sposobem.Swoją drogą nigdy nie pogodzę się z tym że nie znaleziono sposobu wydobycia tych ludzi uwięzionych w WTC za nim runą.
Pomysł ze spadochronami raczej absurdalny:
1. ze spadochronem trzeba umieć skoczyć, większość pewnie i tak by się zabiła.
2. skok z wieżowca najprawdopodobniej dla większości skończyłby się walnięciem/zaczepieniem o ścianę parę pięter niżej, parwdopodobnie nieprzeżywalnym
3. jednoczesne wyskakiwanie setek czy tysięcy ludzi z dużego wieżowca skończyłoby się zderzeniami w powietrzu, splątanymi spadochronami, ladowaniem sobie na głowach
4. ile jest na świecie wystarczająco dużych wieżowców. ile pracuje w nich ludzi? Ile kosztowałoby zakupienie spadochronów dla wszystkich, konserwacja, przeglądy, przechowywanie, kursy obsługi? A jak często zdarza się sytuacja taka jak 9/11: prowadzące do szybkiego zawalenia uszkodzenie dużego wieżowca?
Co do znalezienia sposobu – słucham sensownych propozycji zdjęcia paru tysięcy ludzi z płonących bardzo wysokich wieżowców w centrum miasta, w ciagu godziny.
Masz racje z tymi spadochronami.
„Ja wcale nie jestem pewna ze Obama nie wiedzial o tym przelocie. Podejrzewam raczej, ze to wlasnie on mial ochote na aktualne zdjecie. Wcale by mnie nie zdziwil. Zdaje sie dosc mocno zyc w swiecie pelnym jego samego”
Doskonale wiedzial bo dla niego te zdjecia robili za pieniadze podatnikow
z tzw puli „pork”
tylko bidulka nie przewidzial ze „outcome” publiczny bedzie taki.
Leci z nami rowno i tylko sie glopkowato usmiecha