Zapewne na niektórych 30 cm śniegu nie robi zbyt dużego wrażenia (na mnie kiedyś też nie robiło), ale u nas to poważna sprawa – pozamykane szkoły, kilkugodzinne opóźnienia samolotów, jednym słowem – ogólny burdel. Część ludzi nie dotarła do pracy (tradycyjnie ci dojeżdżający z New Jersey i Connecticut), natomiast reszta jakoś przebiła się przez nieodśnieżone chodniki i chlupiące błoto. Ponieważ cały czas sypie, mamy cichą nadzieję, że będzie można się dzisiaj urwać trochę wcześniej (zdjęcia poniżej).

Moje podwórko dzisiaj rano

49th Street / 6 Ave. na Manhattanie

Taksówki nadal żółte, reszta szaro-bura...

Odśnieżanie jezdni i chodników w Midtown
w szikago tez popadalo w weekend. moze nawet w okolicch 30 cm. niewiele. jest bialo, ale zasp nie ma. ale oczywiscie glowne wydania wiadomosci w niedzielny wieczor rozpoczynaly sie od opadow sniegu, prognozy pogody na tydzien i przeiwdywan jak ten snieg utrudni ludziom poruszanie sie w poniedzialek rano! :O|
nawet stwierdzilysmy z kolezanka zgodnie w sobote, ze zimy w Chicago sa coraz bardziej meczace… a zawsze mi sie wydawalo, ze w miescie- szczegolnie duzym, zime latwiej przezyc niz na przyklad na wsi…
byle do wiosny!!
Tak, każda gwałtowna zmiana pogody to zawsze wydarzenie medialne i okazja, żeby wysłać różnych „junior reporters” w teren. Potem stoi taki biedak po kolana w zaspie i relacjonuje.
Evek, no cos Ty, spadlo moze z 5 cm. Ledwie co bialo. Tym razem wschodnie wybrzeze oberwalo bardziej niz Midwest.
I na zadnym z tych zdjec nie ma chlupiacego blota.
To raczej chyba o Polsce mowa jesli idzie o to chlupiace bloto.
W NY ciezko jest o takowe
a ja nie sprawdzalam, bo z domu nie wychodze ;O) wygladalo na wiecej, ale jak jest mniej, to i dobrze!!
przyznam, ze niemile wspominam wszelkie snow storms z NY (najwiekszy bodajze w 2003). przez to wlasnie bloto i wode po kolana dzien po i obsrane chodniki (przez psy rzecza jasna) jak juz stopnieje. i nie tesknie za zima bynajmniej.
Najgorsze są przystanki autobusowe – robią się hałdy, które po paru godzinach zmieniają się w bajora i trzeba dokonywać niezłych akrobacji, żeby się w ogóle dostać do autobusu.
Wyprowadzanie moich psów w taką pogodę to kolejny dramat. Wyprowadzić shihtzu w taką pogodę – wrócą utytłane po sam brzuch. Nie wyprowadzić – jeszcze gorzej, bo przyzwyczają się do obsikiwania kątów w domu.
A one w ogole chca wychodzic?
Moj psiak wyjdzie bo musi , ale aby do rogu domu – obsiusia troszke i chodu z powrotem do ciepelka.
No cóż, czasem „nie chcom, ale muszom”. W zasadzie nie protestują zbytnio, kiedy widzą śnieg, co najwyżej w połowie spaceru któryś zaczyna trzymać łapkę w górze, nie wiem, czy z zimna czy na znak protestu, LOL. Ale za to kiedy pada deszcz, zdecydowanie nie chcą wychodzić z domu – wystawią nos za drzwi, i z powrotem na kanapę.
Pozdrowienia z San Francisco 🙂 U nas duzo duzo deszczu i zimno. Musialem zalożyć bluzę i odszukać parasolke. Widzialem tlumy na lotnisku przez odwolane loty do NYC i okolic.
Trzymajcie sie TAM – wiosna blisko.
bajora pamietam wszechobecne. bez kaloszy sie nie dalo. psiakom nie zazdroszcze.