• Polonia.net
  • O Salonie
  • Kontakt

Salon Nowojorski

Widziane zza Oceanu. O Ameryce i emigracji. Oraz czasami o psach.

Feeds:
Wpisy
Komentarze
« Czy czas na zmianę pracy?
Ostatnie dwa tygodnie »

O sztuce obierania ziemniaków

2009/02/03 Autor: salon.nyc

Fot. David ReevesWidziałam go kilka razy w okolicach Sixth Ave. zaraz przy Radio City Music Hall, chociaż podobno swoje stałe miejsce miał przy Union Square Greenmarket. Trudno było nie zwrócić na niego uwagi, i to nie tylko ze względu na to, że gdziekolwiek się pojawił, zaraz wokół zbierał się tłum ciekawskich, zarówno miejscowych, jak i turystów. Niektórzy zatrzymywali się, żeby coś u niego kupić, inni – żeby po prostu nacieszyć oko i ucho tą specyficzną formą teatru ulicznego.

Obserwując go przy pracy miało się wrażenie, że to, czym się zajmuje, to całkowite nieporozumienie. Bo niby dlaczego ten nienagannie ubrany starszy pan z elegancko przystrzyżoną siwą bródką miałby się zajmować czymś tak prozaicznym, jak handel obwoźny – sprzedawać na ulicy rupieci, których miejsce tak naprawdę jest w sklepach 99 cents? W swoim porządnym garniturze, koszuli i krawacie bardziej wyglądał na emerytowanego profesora uniwersytetu niż na ulicznego handlarza. No i do tego ten brytyjski akcent, który nad East River pewnie brzmi bardziej szlachetnie niż nad Tamizą.

Zawsze miał przy sobie całe mnóstwo tych obieraczy do jarzyn, które sprzedawał po 5 dolarów za sztukę, a do tego parę toreb marchwi i ziemniaków. Szast-prast, już marchewka obrana, a na rozłożonych wokół gazetach i stolikach walają się jedynie zrurkowane obierki. Potem druga, trzecia, kolejna. Potem ziemniaki – jeden za drugim. W czasie tej operacji przez cały czas mówił, i to z takim przekonaniem, jakby prowadził wykład na temat średniowiecznej poezji angielskiej. A po zakończeniu prezentacji zamiatał z chodnika obierki i wyrzucał je do kosza na śmieci.

Podobno był wdowcem i mieszkał w mieszkaniu na Upper East Side, które dostał w spadku po swojej czwartej żonie, natomiast obieracze do jarzyn zaczął sprzedawać na nowojorskich ulicach jeszcze w trakcie trwania swojego małżeństwa. Czwartego, trzeciego, drugiego, pierwszego… Podobno sprzedawały się lepiej niż książki dla dzieci, któymi handlował na samym początku. Nic dziwnego. I’ve been selling these slicers for 15 years people and trust me, you are my favorite customers…

Przymierzałam się, żeby to cudo kupić, ale nie zdążyłam. Joe Ades zmarł w niedzielę w wieku 75 lat, a dzisiaj o tym fakcie poinformował The New York Times (His Stage, the Street; His Rapier, a Peeler). Miasto nam bez niego zubożało.

Zdjęcia: David Reeves, The Gentleman Peeler

Oceń ten wpis:

Udostępnij:

  • Kliknij, aby udostępnić na Facebooku(Otwiera się w nowym oknie)
  • Udostępnij na Twitterze(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby wysłać to do znajomego przez e-mail(Otwiera się w nowym oknie)
  • Więcej
  • Kliknij aby podzielić się na Reddit(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby udostępnić na LinkedIn(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby udostępnić na Pinterest(Otwiera się w nowym oknie)
  • Udostępnij na Tumblr(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij by wydrukować(Otwiera się w nowym oknie)

Dodaj do ulubionych:

Lubię Wczytywanie…

Podobne

Napisane w Nowy Jork, Salon | Otagowane Joe Ades | 11 Komentarzy

Komentarzy 11

  1. w dniu 2009/02/04 @ 1:28 am evek

    kawałek historii NY…


  2. w dniu 2009/02/04 @ 11:11 am bigapple1

    ubieglas mnie, bo tez chcialam napisac o Joe – jakos wyjatkowo przykro mi sie zrobilo, kiedy dowiedzialam sie, ze nie zyje. troche jakby mnie osobiscie ktos umarll, ktos bliski, mimo ze nigdy nei zamienilam z nima ni slowa. to jeden z tych prawdziwych artystow zycia, ludzi, ktorzy umieli robic rzeczy drobne i pozornie niewazne z klasa i romachem, ktory dodaje zyciu smaku. bedzie mi go bardzo brakowalo, bo to prawdziwie nowojorska instytucja byla – ten niesamowity czlowiek o glosie jak tuba, zawsze w garniturze, zawsze elegancki, nawet nad ta sterta marchewkowo-kartoflanych obierzyn.

    swoja droga, mial dobre, pelne zycie. czytalas jego profil w vanity fair? http://www.vanityfair.com/culture/features/2006/05/grafter200605


  3. w dniu 2009/02/04 @ 2:02 pm salon nowojorski

    Nie czytalam tego profilu w Vanity Fair wczesniej, ale zrobilam to teraz. Fascynujaca historia.


  4. w dniu 2009/02/04 @ 2:20 pm bigapple1

    prawda ze cieakwa? facet umial zyc.

    masz tu jeszcze jeden kamyczek do ogrodka: http://www.new.facebook.com/event.php?eid=47577017849

    ja nie wiem,czy bede na manhattanie w sobote, ale jesli bede, to na pewno sie wybiore.


  5. w dniu 2009/02/04 @ 11:44 pm Jan Książka

    Z pewnoscia wrocil do Punktu Wyjsciowego z obieraczem w reku, czyli bedac na „strazy”. Dobry czlowiek, ktory wierzyl, ze cokolwiek warte wykonywania jest warte aby to dobrze czynic. Pokoj jego duszy. Pozdrawiam.


  6. w dniu 2009/02/05 @ 4:55 pm salon nowojorski

    Tak zastanawiam się nad tą historią i myślę sobie, że zbyt często ocenia się ludzi przez pryzmat zajęcia, jakim zarabiają na chleb. Kiedy widzimy kogoś, kto handluje na ulicy, podświadomie spodziewamy się kogoś bez wykształcenia i bez klasy, byle jak ubranego itd. A przecież gdzie jak gdzie, ale w Nowym Jorku aż roi się od ludzi wykształconych i ambitnych, którzy rachunki opłacają dzięki trochę mniej ambitnym zajęciom, przynajmniej w potocznym rozumieniu pojęcia „ambitne zajęcie”.

    @bigapple – ten drugi link obejrzałabym chętnie, gdybym była na Facebooku. Wszystko wskazuje na to, że jestem ostatnią osobą w tym mieście bez konta na Facebooku 😉


  7. w dniu 2009/02/05 @ 6:37 pm bigapple1

    hehe, agnieszko, mysle,z e jestes w doborowym towarzystwie niezafesjbukowanych… 🙂 a tu masz link dla „cywilow’, w takim razie: http://tinyurl.com/b9fyjd


  8. w dniu 2009/02/09 @ 2:27 pm Leon

    już niedługo znajdę się w Australii więc może napiszę coś więcej o emigracji do tego kraju a na razie zapraszam na moja stronę
    http://naszesydney.blogspot.com/


  9. w dniu 2009/02/10 @ 9:59 am A.L.

    leon:

    Kiedys stalem w ogonku w Konsulacie Australii. Pzrede mna facio skaldajacy papiery imigracyjne. Urzednik zapytal groznie: „Criminal record?” Facio zmieszal sie” Och, nie wiedzialem ze ciagle jest wymagany…”


  10. w dniu 2009/02/11 @ 7:49 pm Kubala

    Widze ze kryzys nie oszczedzil tej stronki zero nowych artykolow!


  11. w dniu 2009/02/12 @ 10:32 am salon nowojorski

    Fakt, mam ostatnio bardzo dużo pracy, co nie pozostawia mi zbyt wiele czasu na blogowanie. Jednak lepsze to niż bycie bez pracy.



Możliwość komentowania jest wyłączona.

  • Ostatnio w Salonie

    • We wtorek wieczorem na Rockefeller Center
    • Nowy Jork głosuje – panna Bush i inne zdjęcia z Democracy Plaza
    • We wtorek wybieramy prezydenta, czyli tekst umiarkowanie propagandowy
    • Nowy Jork po huraganie – będzie lepiej!
    • W pożarze na Breezy Point spłonęło ponad sto domów
  • Ostatnie komentarze

    Matylda o Autobusem z Queensu na Manhatt…
    salon nowojorski o Autobusem z Queensu na Manhatt…
    Matylda o Autobusem z Queensu na Manhatt…
    A.L. o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    aga o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    noeticgirl o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    Alicja C. o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    noeticgirl o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    salon nowojorski o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    noeticgirl o We wtorek wieczorem na Rockefe…
  • Archiwum

  • Wpisz adres email, aby otrzymywać zawiadomienia o nowych tekstach Salonu.

  • My zdies' emigranty

    • (nie)świadome życie
    • Ania K.
    • Doxa o ekonomii
    • Evek w Chicago
    • Futrzak
    • Hameryka
    • Jeż węgierski
    • Kielbasa Stories
    • Kobieta pracująca
    • Miski do mleka
    • Na peryferiach Nowego Jorku
    • Res Varia
    • Sporothrix
    • Stardust
    • Swert
    • US-Lovers
    • Windy City
  • Nowe media

    • Mashable
    • Mediafun
    • Nieman Journalism Lab
    • Photoshop Disasters
  • Nowy Jork

    • Derosky
    • Gawker
    • Gothamist
    • Marzenkowo
    • mia:ny
    • New York Daily Photo
    • New York Streets
    • Newyorkology
    • Nowojorskie gadanie
  • Polska

    • Azrael
    • Between Blank Pages
    • Bogdan Miś
    • Daniel Passent
    • Dowolnik
    • Hardkor – Łysakowski
    • Laudate
    • Michałkiewicz
    • Mondra Gluwka
    • Pawian przy drodze
    • Pełna Kultura
    • Rozwój i Świadomość
    • Szpitalne życie
    • Sławek Sikora
    • Tiger in the cat
    • Toteramy, odsłona druga
    • Łódź na nowo
    • Łódź rysowana światłem
  • Salon

    • Andrew Sullivan
    • Huffington Post
    • Jezebel
    • Paul Krugman
    • Spin Room
    • Talking Points Memo
  • Zwierzaki

    • Adopcje psów i kotów
    • Alliance for NYC’s Animals
    • Bobbi and the Strays
    • City Tails
    • DogBlog
    • Dr Michael W. Fox
    • Fotografia psów
    • Petfinder.org
    • Shar Pei z Bonomielli
    • Shih Tzus & Furbabies
    • Sweet Furr
    • Szarik.pl
  • Tematy

    Emigracja Film Internet Kultura Muzyka Nowy Jork Podróże Polityka Polska Psy, koty i ludzie Salon Społeczeństwo Warszawa wybory prezydenckie Życie w USA
  • Drogi Czytelniku! Pamiętaj, że mój blog świadczy o mnie, zaś Twój komentarz - o Tobie.
  • Polonia.net on Twitter

    • RT @StateOfPoland: Great to see healthy herd of around 100 European Bisons crossing the road in Poland 🦬🇵🇱 #Poland #EuropeanBison #Animals… 3 weeks ago
    • @TheEconomist „it is an offence to reference Polish collusion with Nazi crimes” - no such law exists in Poland. 3 weeks ago
    • „it is an offence to reference Polish collusion with Nazi crimes” - no such law exists in Poland @TheEconomist twitter.com/TheEconomist/s… 3 weeks ago
    • RT @PolishHistory_: The alphabet of the 🇵🇱 language consists of 32 letters, including: ą, ó, ń, ł, ń, ó, ś, ź, ż. There are also combined e… 4 weeks ago
    • RT @Roger_Moorhouse: I’m thrilled to share the cover of the US edition of my new book “The Forgers” - on the efforts of the #Ładoś Group to… 1 month ago
    • RT @AnitaAnandMP: The first Canadian Leopard 2 main battle tank that we've donated to Ukraine has now arrived in Poland. Alongside our alli… 1 month ago
    • RT @AnitaAnandMP: Battle tanks are on their way to help Ukraine. The first Canadian Leopard 2 is en route. Canada's support for Ukraine… 1 month ago
    Follow @polonianet

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

WPThemes.


Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
  • Obserwuj Obserwujesz
    • Salon Nowojorski
    • Dołącz do 30 obserwujących.
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • Salon Nowojorski
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Kopiuj skrócony odnośnik
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz wpis w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel
 

Ładowanie komentarzy...
 

    %d blogerów lubi to: