Po Sylwestrze na Times Square mamy małą aferę medialną, ponieważ prowadząca transmisję z tej imprezy na stacji CNN Kathy Griffin (podobnie jak w ubiegłym roku, imprezę komentowała na żywo razem z Andersonem Cooperem) „puściła wiązkę” pod adresem osobnika, który stojąc z boku wykrzykiwał głupawe komentarze pod jej adresem.
Oryginalny cytat brzmi:
Shut up. You know what? Screw you, I’m working. Why don’t you get a job, buddy? You know what? I don’t go to your job and knock the dicks out of your mouth.
Ooops…
Ha, ha, pewnie szykuje sie niezla kara od FCC podobnie jak dla CBS po tym, jak Janet Jackson miala „problem” z pewna czescia ciala/garderoby pare lat temu. Chociaz z drugiej CNN to kablowka, wiec pewnie ich obowiazuja inne zasady.
Kablówki podlegają innym zasadom formalnie. FCC kary nie może im przywalać, ale praktyka wewnętrznej cenzury jest w zasadzie taka sama. Mówię o kablówkach zwykłych, nie dodatkowo płatnych jak HBO.
Mnie ten „brzydki wyraz” tak znowu nie zgorszył, natomiast moim zdaniem sama interakcja między Griffin a Cooperem była w czasie tej transmisji dość dziwaczna. Cooper cały czas robił wrażenie, jakby próbował poskromić jej niewyparzoną gębę. Wyglądali razem jak grzeczny chłopczyk i pyskata baba.
Panie,skad oni te babe wzieli??Pozdrowienia.Madzrzy sie i skrzeczy jak stuletnia papuga.
mam dosc ambwiwalentny stosunek do kathy griffin. niektore elementy jej serialu „my life on the d-list ” sa calkiem smieszne (np. jej spotkanie z rickiem gervaisem), ale ogolnie meczy mnie jej styl. a co do tego incydentu, to taka kontrowersja to najlepsze PR, czyz nie?
Moze nadchodzacy kryzys da Amerykanom w d… (sorry, brzydkie slowo) tak ze w koncu zaczna sie koncentrowac na rzeczach NAPRAWDE waznych…
„ze w koncu zaczna sie koncentrowac na rzeczach NAPRAWDE waznych…”
Nie daj Boze. Jak najwiecej kontrowersji, smiechu i tematow odciagajacych od rzeczy „naprawde powaznych”.
Brrrrr…
mystique: Zalezy od definicji. Czy listy slow ktorych nie mozna uzywac pod grozba wyrzucenia z pracy, a publikowane przez czolowe uniwersytety amerykanskie to „smiech” czy „sprawa powazna”?…