Projektantom mody najwyrazniej znudziło się prezentowanie ciuchów przy udziale żywionych papierosami i szampanem anorektycznych modelek. Wychudzone kończyny, zapadnięte policzki oraz interesująca bladość lica przestały robić na kimkolwiek wrażenie, bo to przecież norma – na pokazach mody przynajmniej. Aby osiągnąć zamierzony efekt, trzeba więc korzystać z mocniejszych środków wyrazu.
Najlepiej z Apokalipsy rodem. W tym tygodniu na pokazie w Paryżu brytyjski projektant John Galliano zaprezentował tę oto kolekcję mody męskiej na sezon jesienno-zimowy 2008:
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
To drugie zdjęcie niewątpliwie przypomina inne, opublikowane wcześniej przy zdecydowanie mniej radosnej okazji (Guantanamo? Abu Ghraib?) No cóż, jesli projektanci mody wykorzystują swoje pokazowe kolekcje do bardziej lub mniej dyskretnego komentowania wojen i polityki jest to niewątpliwie znak, że koniec świata jest już bliski, niezależnie od tego, czy autorem pomysłu jest Galliano czy też United Colors of Benetton.
Pozostaje tylko czekać, aż kolekcja pojawi się na ulicach Paryża i Nowego Jorku, bowiem nic tak nie poprawia kobiecie apetytu przed śniadaniem, jak przystojniak w majtkach i siekierą w plecach, ewentualnie z pętlą na szyi (rogi u mężczyzny są natomiast zdecydowanie mniej intrygujące…). Szkoda, że nasz nadwiślanski klimat ogranicza tego rodzaju kreatywność, a dodanie kalesonów do tego stroju niestety popsuje efekt.
Do następnego razu!
Agnieszka
Czego to ludzie nie wymysla …
Ciekawa jestem jak sie w ten obraz wkompnuje torebka z laptopem?
Pozdrowienia z Amsterdamu.
Bardzo smakowite:)
Może się mylę, ale myślę, że czytelnicy w Polsce nie do końca znają kontekst. Dodam więc, że kultura anglosaska, zwłaszcza w północnoamerykańskim wydaniu ma bardzo bogate tradycje „upiorne”, poczynając od Halloween, przez upiorne limeryki i wierszyki (polecam zwłaszcza Edwarda Gorey’a) a kończąc na horrorach. W tym kontekście taki pokaz mody doskonale wpisuje się w tradycje i nie należy go odbierać na poziomie ‚o jejku jakie krwiste, w głowach im się poprzewracało’. Ludzie wychowani w tej kulturze mają do tego zupełnie inne podejście i bawi ich to albo przeraża, ale raczej nie oburza. No ale w końcu to w kulturze anglosaskiej pojawił się E. A. Poe, A. C. Doyle czy Stephen King. Patrzcie więc na to z przymrużeniem oka. A wszystkim polecam Gorey’a:
http://www.lunaea.com/words/gorey/
chyba juz nie nadazam…Pozdrowienia.
delikatnie mówiąc kontrowersyjne. tylko jakoś mało tu tej mody, ale może ja sie po prostu nie znam..