Rymu nie dokończę, bo dawno temu postanowiłam, że nie będę tutaj używać wyrazów powszechnie uznawanych za nieprzyzwoite, nawet jeśli czasem trudno się w porę ugryźć w język. Zwłaszcza, kiedy się czyta niektóre informacje na temat USA serwowane czytelnikom przez polskie media. Mała próbka z wczorajszego wydania Gazety Wyborczej – „Ostrzeżenie przed huraganem w Nowym Jorku, 9-metrowe fale mogą zalać miasto”:
Nowy Jork musi być przygotowany na atak potężnego huraganu, który spowoduje zalanie części Manhattanu i innych rejonów miasta – ostrzegł sekretarz ds. bezpieczeństwa krajowego Michael Chertoff.
Zdaniem meteorologów, nowojorskiej metropolii grozi atak huraganu o szybkości wiatru powyżej 200 km/godz, który spowoduje powstanie fal o wysokości 9 metrów.
Z kolei portal Wiadomosci24 wie jeszcze dokładniej, że „Nowemu Jorkowi grozi zalanie – nadciąga 7-metrowa fala”
Jak można zaobserwować na stronie internetowej amerykańskiego departamentu NOAA (National Oceanic & Atmospheric Administration), Nowemu Jorkowi i okolicom może grozić w ciągu najbliższych kilkunastu godzin kataklizm!
Hmm… wczoraj trochę popadało. Dzisiaj od rana to samo, musiałam nawet zabrać ze sobą parasol (a parasoli nie cierpię, chyba że plażowe), ale żeby potężny huragan i 7-metrowe fale? I to niby już za parę godzin, bo ta notatka prasowa była opublikowana wczoraj? Mieszkam jakieś 25 minut od wybrzeża Atlantyku, wiec wolałabym wiedzieć co mnie czeka, zwłaszcza że mam na utrzymaniu dwa psiaki, które panicznie boją się grzmotów i błyskawic…
Obie wiadomości oparte są na wyrwanej z kontekstu informacji o jakiejś konferencji prasowej, na której Department of Homeland Security przypomniał, że Nowy Jork powinien być przygotowany do huraganu czy innego kataklizmu. Ale tak samo przecież przypomina się o gotowości policji i wojska do ewentualnego ataku terrorystycznego.
Sezon huraganów trwa na amerykańskim wybrzeżu Atlantyku od czerwca do października listopada i w tym czasie Stany nawiedza od kilkunastu do kilkudziesięcu huraganów o większej lub mniejszej sile, z których każdy otrzymuje własne imię (wbrew powszechnej opinii niekoniecznie żeńskie) zaczynając od pierwszej litery alfabetu. „Potężny huragan” i „fale” raz na ileś tam lat może się zdarzyć w każdym z amerykańskich miast położonych nad Oceanem, i Nowy Jork nie jest pod tym względem wyjątkiem. Zdarzyło się w Nowym Orleanie dwa lata temu, może się zdarzyć i tutaj.
Nie zapominajmy jednak, że amerykańskie służby meteorologiczne w większości przypadków są w stanie prawie bezbłędnie obliczyć trasę i siłę nadchodzącego huraganu, aby dać ludziom czas na ewakuację. Może trudno o tym pamiętać mając w pamięci dantejskie sceny z Nowego Orleanu po Katrinie, ale przed Katriną też było wiadomo, że do Nowego Orleanu zbliża się potężny huragan. To nie służby meteorologiczne zawaliły sprawę, ale FEMA i władze miasta, które po prostu nie były w stanie przeprowadzić sprawnej ewakuacji wszystkich mieszkańców pozbawionych własnego środka transportu albo chcących pozostać w swoich domach.
Prawdopodobieństwo huraganu w Nowym Jorku nie jest dzisiaj większe niż roku temu, jaki więc sens ma opatrywanie informacji na ten temat pseudo-sensacyjnym tytułami? To zapewne pozostanie słodką tajemnicą redaktorów odpowiedzialnych za działy informacyjne (osobiście podejrzewam, że ma to co nieco do czynienia z tzw. oglądalnością stron). Wiadomosci24 można jeszcze rozgrzeszyć – w końcu jest to serwis, gdzie jeszcze wczoraj wiadomością dnia było to, że „Dorota i Tomek zdecydowali się żyć w czystości aż do ślubu” – ale Wyborcza niech się wstydzi.
Do następnego razu!
Agnieszka
tez sie troche nabralam na ten tekst. bylam tym bardziej zaskoczona bo strone noaa sprawdzam przynajmniej 30 razy dziennie.
sezon huraganow trwa do konca listopada, a nie pazdziernika.
Pewnie ktos z redaktorow ogladal film An Inconvenient Truth (niewygdna prawda) z Alle’m Gore. Jest tam animowany fragment filmowy, co staloby sie z Manhatanem, jesli stopnialy by lody na biegunach planety. Ogladal po angielsku, rozumial po polsku, zapamietal i skojarzyl…i mamy efekt.
Pogon za sensacja dziennikarzy przybiera czesto groteskowe formy.
Poprawka:) Powinno byc „pogon dziennikarzy za sensacja”:)))
No trzeba zrozumieć dziennikarzy… Czerwiec jest, wszyscy już myślą o wakajach, trudno wymagać jakiś wielkich wydarzeń…
A taki huragan… zawsze coś…
Jeśli chodzi o Katrine… to nikt nie myslal, ze dojdzie do Nowego Orleanu z taka sila – Jak przechodzila nad Floryda mial 1 stopien
– a analogicznie troszke wczesniej byl Dennis, ktory zwolnil przed ladem… to tez tak pomyslano. Niestety bylo inaczej i tu zonk…
Bylem tam i wyjezdzalem z Gulfport MS ok 12-15 godzin przed poczatkiem… w tym czasie zaczeto brac Katrine na powaznie, zamknieto kasyna i hotele i ogloszono ewakuacje. Pozdrawiam
[…] ogórkowy i w polskiej prasie pojawiają się absurdalne informacje, jak ta o olbrzymiej fali, która miała zalać Nowy Jork, albo o przebudzeniu ze śpiączki, której nie było. Takie wiadomości można od biedy uznać za […]
ano w Gulfport & Biloxi byla niezla rozpi****cha!
a w Gazecie Wyborczej zawsze niby-to-sensacyjne bzdury i informacje bardzo wybiorcze (stad nazwa Gazeta Wybiorcza)
qrwa, a ja prawie uwiezyłem tym doniesieniom
czasem się zapominam;-)
Gdyby kogoś interesowały projekty domów to daje linka.
Tak, pamiętam tę historię: też mnie rozbawiła strasznie. Wyoska fala i inne takie. Ale: to był początek wakacji zdaje się (sorry, trafiłem dziś dopiero niechcący na tę stronę, w googlu szukając czegoś w gazetach w Noym Jorku).
Prowadzę stronę Nowy Jork dla turystów