Wygląda na to, że wielu ludzi w Stanach jak ognia boi się ewentualnej amnestii dla nielegalnych imigrantów. Mimo że słowo „amnestia” bezpośrednio nie pojawiało się w obecnym projekcie reformy imigracyjnej, niektórzy tak właśnie interpretowali proponowane zmiany – ustawa przewidywała bowiem drogę do legalizacji pobytu (a w przyszłości – do obywatelstwa) dla 12 milionów imigrantów, którzy w tej chwili przebywają w Stanach nielegalnie.
Niestety, reforma utknęła w Senacie, a właściwie została zablokowana. Zwolennicy projektu próbowali wprowadzić go na szybką ścieżkę legislacyjną ograniczającą czas debaty i umożliwiającą ostateczne głosowanie w ciągu najbliższych tygodni. Nie udało im się tego planu zrealizować i chociaż nie oznacza to jeszcze, że sprawa przepadła z kretesem, to jednak nie wiadomo, kiedy powróci do porządku obrad.
Nie rozumiem, dlaczego w ogóle ktoś mówił tutaj o amnestii, a może raczej straszył amnestią. Samo słowo „amnestia” sugeruje coś za nic, a proponowany w ustawie proces ubiegania się o zieloną kartę miał być obwarowany dziesiątkami warunków, takich jak kara pieniężna w wysokości 5 tys. dolarów, dobra znajomość angielskiego, konieczność powrotu do kraju pochodzenia oczekiwanie tam na rozpatrzenie sprawy – w sumie cały proces miałby trwać 13 lat! Tak więc na pewno nie można tutaj mówić o podawaniu komuś obywatelstwa na tacy.
Natomiast twierdzenie, że Stany Zjednoczone nie powinny zezwolić na legalizację pobytu tej grupy imigrantów, jest zwykłym chowaniem głowy w piasek. „Nielegalni” już tutaj są i raczej trudno liczyć na to, że wyjadą stąd dobrowolnie, a żaden trzeźwo myślący polityk nie pokusiłby się na zaproponowanie, aby deportować 12 milionów ludzi, nawet jeślie takie byłyby oczekiwania konserwatywnej części elektoratu. A skoro deportacja nie wchodzi w grę (jeśli nie liczyć symbolicznych „łapanek”, które urząd imigracyjny urządza od czasu do czasu) to jaka pozostaje alternatywa? Przymykanie oczu i udawanie, że nie ma problemu?
Prawda jest taka, że ludzie ci są na tyle wtopieni w gospodarkę amerykańską, zwłaszcza w wielkich aglomeracjach miejskich takich jak Nowy Jork, że trudno wyobrazić sobie normalne funkcjonowanie miasta bez ich udziału. Nie trafia do mnie argument, że nielegalni emigranci ponoszą winę za niskie stawki wynagrodzenia w niektórych dziedzinach – nie zapominajmy o wpływie globalizacji i eksportu amerykańskich miejsc pracy do krajów, gdzie za taką samą pracę płaci się jedną czwartą amerykańskiej stawki. Wie o tym każdy, kto czasem dzwoni do swojego, amerykańskiego przecież, banku, a rozmawia z kimś na drugiej półkuli.
Nie jestem też przekonana, że amnestia imigracyjna zwiększyłaby obciążenie wątłej amerykańskiej sieci zabezpieczeń socjalnych. Ludzie, którzy tutaj przebywają nielegalnie, i tak korzystają z amerykańskich szpitali i szkół, ale często nie składają rozliczeń podatkowych, bo boją się pozostawiania jakichkolwiek urzędowych śladów swojej obecności tutaj. Otwarcie drogi do legalnego pobytu mogłoby tę sytuację zmienić.
Do następnego razu!
Agnieszka
Amnestia niczego nie rozwiazuje. Przykladem jest ta poprzednia dwadziescia lat temu (1986 zdaje sie) – wtedy bylo dwa lub trzy miliony nielegalnych, teraz jest cztery razy tyle.
już sam fakt nadania obywatelstawa 12 milionom emigrantów to dość skomplikowana operacja – przynajmniej byłaby dla europejczyków, amerykanie mogliby to dość sprawnie przeprowadzić, bez niepotrzebnej biurokracji – do dziś się dziwią jak można było stworzyć tak biurokratyczny stwór jakim jest UE
Jestem PRZECIWKO amnestii i dziwie sie jak mozna byc za. Cala sparwa nielegali dzieli ludzi zamieszkujacucj USA na dwie kategorie – taka ktora musi pzrestzregac prawa i taka ktore nie musi. Na dodatek, za powiedzenie czegolowiek pzreciwko tej drugiej kategorii mozna miec duze nieprzyjemnoci bo jest ona chroniona pzrez Political Correcntess, ACLU, libaralow, lewakow, Demokratow i innych.
Nielegale powinni byc zaopatrzeni w bilet powrotny i wyslani do domu. Jako taxpayer, z checia zaplace z wlasnej keiszeni za te bilety. I powinni dziekowac Bogu ze lagodnie sie z nimi obeszli.
Amenstia spowoduje zachete dla nowych neilegali, albowiem ewidentne bedzie ze lamanie parwa poplaca, wystarczy tylko troche poczekac i pokrzycecx.
Na ostatniej demonstracji nielegali etz bylem. Noislem transparent” I am bank robber. My demands: a) Amnesty, b) I want to keep the money”.
I to mnie wjecej odzwierciedla nature problemu.
A ze sa potzrebni?… Jest wiza H2B dla niewykwalifikowanych pracownikow i robotnikow rolnych. Nikt z niej nie korzysta.
Jest taki zart, ze wykladowca na uczelni mowi do studenta:
student to takie g…..o, ktore chce doplynac do wyspy zwanej magistrem;
student odpowiada: a wykladowca to takie g…..o, co juz tam doplynelo, i teraz robi fale, by nikt inny nie doplynal.
No to zamienmy:
„legalny” Polak – wykladowca,
„nielegalny” Polak – student,
USA – wyspa
Witam. Glosno o ustawie, ale czy ktos onkretnie napisal o jakie podpunkty kloca sie kongresmeni ? Czy wie ktos jak dokladnie brzmi ustawa i jakie sa te podpunkty ? Prosze o link
Ja nie rozumiem jednego,jak nielegalnie przebywajaca kobieta rodzi dziecko w USA i to dziecko automatycznie zostaje obywatelem.To jest najglupsza rzecz, tym bardziej ze to dziecko wymaga pozniej opieki lekarskiej i oczywiscie musi chodzic do szkoly.Walcza z nielegalnymi a w szkole nie mozna zapytac o status rodzicow,przeciez to jest chore.Sami sobie stwarzaja problemy, tzn.rzad.Powinni zalegalizowac tych co sa, naliczyc nawet te 5 tys. kary i zabronic starania sie o jakikolwiek zasilek przez dwa albo trzy lata.A pozniej niech robia lapanki na tych co stoja na rogu w oczekiwaniu na prace. Najbardziej mnie smieszy to ze np.my Polacy nie mozemy brac udzialu w loterii wizowej bo niby jest nas za duzo, a co powiecie o Latynosach?
Dla smiechu dodam, ze przebywajac obecnie w Hiszpani, codziennie jestem bombardowana lawina ogloszen, ktore maja namowic mnie na podjecie pracy w USA albo wziecie udzialu w loterii wizowej. Sprawdzajac poczte na yahoo za kazdym razem wyskakuje banner w rodzaju ¨Live and work in USA, your country is eligible¨… A jako ciekawostke podam, ze do Hiszpanii obecnie sprowadzani sa masowo inzynierowie z Polski (w moim biurze wczoraj pojawilo sie 4 nowych. ) Zupelnie nie wiem tak na prawde kogo ma na celu USA kuszac Hiszpanow.