Wychodzi na to, że multimedialna prezentacja polsko-ukraińskiego turnieju Euro 2012 została zerżnięta żywcem z reklamy iPoda firmy Apple. W artykule pt. „Euro 2012 – polsko-ukraiński plagiat?” „Wprost” pisze, że Apple rozważa wszczęcie kroków prawnych przeciwko organizatorom Euro 2012, bo wykorzystane w filmiku reklamowym pokazanym w Cardiff tańczące sylwetki i motywy muzyczne zostały skopiowane z reklamówki iPoda.
Porównajmy:
1. Spot iPoda – tańczące postacie na kolorowym zielono-czerwonym zmieniającym się tle, muzyka, w rękach – odtwarzacze iPoda, a w uszach – słuchawki:
2. Spot Euro 2012 – tańczące postacie na kolorowym zielono-czerwonym zmieniającym się tle, muzyka, ale zamiast tańca – kopanie piłki:
„Wprost” pisze, że do siedziby głównej Apple w Kalifornii uprzejmie doniósł o sprawie polski oddział Apple. Można się oczywiście spierać, czy to dokładna kopia czy jedynie taka sama stylistka, ale na mój gust – podobieństwo jest uderzające. W Stanach Zjednoczonych wytaczano – i wygrywano – procesy o bardziej subtelne „aluzje” do czyjegoś pomysłu.
Do następnego razu!
Agnieszka
Proponuje pojsc na grupe pl.comp.programming czy podobne i napisac ze piratowanie oprogramowania jest nielegalne, nie mowiac ze nieetyczne. Proponuje pojsc na grupe o muzyce i napisac ze piratowanie muzyki jest nielegalne, nie mowiac ze nieetyczne. Natychmiast autor takowego zostanie zmeiszany z blotem od A do Z. Panuje w spoelczenstwie poglad ze a) wszystko jest niczyje a wiec nasze, b) Jak ktos sie upomina o swoja wlasnosc to jest „burzuj” c) Programy i muzyka sa za drogie, a ich kradziejstwo nikomu nie przynosi straty.
Po prostu, mentalnosc bolszewicka wykrzewic trudno. Jak widac rowneiz na dosyc wysokich szczeblach. Na dodatek,dle wielu odkrycie stanowi ze jest cos takiego jak „prawo” i ze owo „prawo” ktos moze wyegzekwowac”. Jak widac, odkrywaja to empirycznie, rowniez na dosyc wysokich szczeblach.
Mysle ze w Polsce piractwo niedlugo sie skonczy, ale poki co slysze historie, ze do roznych co mniejszych firm przychodzi programista-konsultant z zestawem programow na dyskach i spokojnie te programy instaluje nie przejmujac sie takimi duperelami jak prawa autorskie.
Skopiowanie cudzej reklamy na impreze tego szczebla to sprawa powazna, ale op*c nalezaloby przede wszystkim firme reklamowa, ktora toto wyprodukowala i wziela za to grube pieniadze, a nie zleceniodawce. Zleceniodawca mogl nie wiedziec, ze to plagiat, natomiast mlode wilki z agencji reklamowej wiedzialy co robia.
W Wirtualnej Polsce dwa artykuly na ten temat. Fragmenty jednego z nich: „Łupem nieuczciwych internautów pada praktycznie cała twórczość umieszczona na stronach www, począwszy od tekstów, poprzez design i grafikę, aż po całe witryny… Najczęstszym łupem nieuczciwych internatów padają atrakcyjnie wykonane witryny. Zdarza się, że nawet duże poważne firmy bez żadnego zahamowania kopiują treści, grafiki, zdjęcia, a nawet całe loyauty, np. konkurencji danego zleceniodawcy..”
Calosc tutaj
http://www.finanse.wp.pl/kat,23754,wid,8851684,wiadomosc.html
Artykul na podobny temat
http://www.finanse.wp.pl/kat,1342,wid,8862836,wiadomosc.html
plagiat ewidentny. nie ma co komentować.
ps.
>> Greg
Mysle ze w Polsce piractwo niedlugo sie skonczy, …. nie przejmujac sie takimi duperelami jak prawa autorskie…
a ja myślę. że trzeba zmienić IDEĘ Prawa autorskiego.
(skoro mowimy Uproszczeniami;)
a (tzw.)_ piractwo — to „tylko” kwestia zdefiniowania reguł.
w Chinach np. ma(-cie 😉 tzw. piractwo kila rzedow wielkości większe niż w polsce czy europie; i co?
i nic: bo z chinami — trza dobrze trzymać.
handełe, handele…
(a w chinach, od setek, a nawet tysiącleci — nie istnieje cos takiego jak „osobiste prawo tworcy” — do Dziela. jako KATEGORIA…)
a strworzyli Papier, Druk, proch, jedwab i setki tysięcy NIEZBEDNYCH NAM rzeczy…
No pewnie ze plagiat.