Dopiero wczoraj wpadł mi w ręce numer czasopisma Time z zeszłego tygodnia – ten, w którym opublikowano artykuł na temat polskiej emigracji do Anglii i Irlandii po 2004 r. Artykuł nosi tytuł Positive Poles i można go przeczytać w całości w internetowym wydaniu tygodnika. A tak na marginesie – Positive Poles – to taka sympatyczna gra słów w angielszczyźnie, która znaczyć może zarówno „pozytywni Polacy”, jak i „dodatnie bieguny”.
Autor tekstu Andrew Purvis na wstępie przypomina o ksenofobicznych obawach, z jakimi w 2004 r. państwa Europy Zachodniej oczekiwały przyjęcia do Unii Europejskiej kolejnych państw członkowskich, w tym Polski, a także o osławionej antypolskiej kampanii rozpętanej w 2005 r. przez lidera francuskich eurosceptyków Philippe de Villers, który straszył Francuzów „polskim hydraulikiem”. W atmosferze strachu przed najazdem bezrobotnych tłumów z Europy Wschodniej jedynie Wielka Brytania, Irlandia i Szwecja zdecydowały się otworzyć swoje rynki pracy dla obywateli nowo przyjętych krajów członkowskich UE, w tym Polski.
Iwona Chudzicka – prezenterka polskiej telewizji w Irlandii. © Fot. Sarah Doyle for TIME.
Zgodnie z przewidywaniami, kilkadziesiąt tysięcy Polaków wyemigrowało do Anglii i Irlandii, ale ich przybycie bynajmniej nie zaszkodziło gospodarce tych krajów. Wręcz przeciwnie – polska przedsiębiorczość i pracowitość przyczyniły się do bezprecedensowego wzrostu gospodarczego w tych krajach – zauważa autor. I tak oto w Irlandii poziom bezrobocia jest o wiele niższy niż w protekcjonistycznej Francji, a według szacunków dublińskiego Economic and Social Research Institute napływowi nowej siły roboczej z tzw. nowej Europy zawdzięczać należy wzrost dochodu narodowego Irlandii o 2% od 2004 r.
Także w Niemczech od pewnego czasu trwa debata na temat tego, czy zamknięcie niemieckiego rynku pracy dla obywateli nowo przyjętych panstw członkowskich UE nie było błędem. Cytowany w artykule Time’a niemiecki ekspert do spraw emigracji Herbert Brücker uważa, że z Polski „wyemigrowała duża grupa najlepiej wykwalifikowanych pracowników, którzy niestety nie przyjechali do Niemiec. Za pięć lat dostaną się nam tylko resztki, a wtedy może być już za późno.”
Jeśli jest jedna cecha, która odróżnia Polaków od innych emigrantów, to jest nią pracowitość, i to niezależnie od tego, czy są lekarzami czy mechanikami – tak przynajmniej twierdzi wielu pracodawców – czytamy w artykule (if there is one characteristic that distinguishes Poles, whether they are wielding a wrench or a stethoscope, it’s a capacity for work–at least, that’s what many employers say).
Dalej podobnie – same superlatywy:) Tak więc – drogi czytelniku – jeśli potrzebujesz szybkiej odtrutki na tzw. kompleks polski, serdecznie polecam lekturę tego właśnie artykułu. Tekst polecam również wszystkim tym, których nauczyciel-polonista skrzywdził (albo skrzywił…) kiedyś w szkole lekturą wiersza Andrzeja Bursy Modlitwa dziękczynna z wymówką:
Nie uczyniłeś mnie ślepym
Dzięki Ci za to Panie
Nie uczyniłeś mnie garbatym
Dzięki Ci za to Panie
Nie uczyniłeś mnie dziecięciem alkoholika
Dzięki Ci za to Panie
Nie uczyniłeś mnie wodogłowcem
Dzięki Ci za to Panie
Nie uczyniłeś mnie jąkałą kuternogą karłem epileptykiem
hermafrodytą koniem mchem ani niczym z fauny i flory
Dzięki Ci za to Panie
Ale dlaczego uczyniłeś mnie polakiem?
Do następnego razu!
Agnieszka
Cytuje: „niemiecki ekspert do spraw emigracji Herbert Brücker uważa, że z Polski “wyemigrowała duża grupa najlepiej wykwalifikowanych pracowników, którzy niestety nie przyjechali do Niemiec. Za pięć lat dostaną się nam tylko resztki, a wtedy może być już za późno.”..
Ciekawe kiedy POLSKA zauwazy ze jest ZA POZNO…
Konstruktywne pisanie, trochę brakuje tego u mnie:)
[…] Brytanii właśnie (jakiś czas temu pisał na ten temat TIME, o czym informowałam w moim blogu – Nie taki Polak straszny). No cóż, widocznie miejscowi imigranci z Polski tutaj w Stanach są dla dziennikarzy zdecydowanie […]