Po pierwsze – nie Zbigniew, tylko Agnieszka, a po drugie – nie byli wcale pijani, tylko pan w urzędzie gminy nie bardzo wiedział, jak poprawnie napisać „Wioletta”. Zresztą nie o Agnieszkę tu chodzi, ale właśnie o nieszczęsnego Zbigniewa. Otóż w ostatnim wydaniu popularnego tygodnika New Yorker opublikowany został rysunek autorstwa Roberta Webera, przedstawiający dwoje dzieciaków na przystanku autobusowym. Podpis pod rysunkiem brzmi: „Rodzice dali mi na imię Zbigniew, bo byli pijani” (My parents named me Zbigniew because they were drunk).
Z powodu tego rysunku rozpętała się cała afera. Polacy dzwonią i piszą do redakcji pisma z protestami przeciw dyskryminacji. Gazety codzienne, w tym Daily News i International Herald Tribune, poświęcają temu tematowi artykuły na swoich łamach. Nowojorski Nowy Dziennik opisuje sprawę z detalami, cytując słowa młodego mieszkańca Greenpointu: „Jeśli żartuje się z czarnoskórych lub Latynosów, to jest się rasistą. Więc ludzie sobie myślą: zamiast tego pożartujmy sobie z Polaków.” Głos w tej sprawie zabrał także Frank Milewski z nowojorskiego oddziału KPA, który powiedział Nowemu Dziennikowi, że „ten żart jest w pewnym stopniu obraźliwy. Nie jest jednak tak groźny jak inne żarty czy obelgi, z jakimi czasami mamy do czynienia”. Czyli możemy się obrazić, byle nie za bardzo…
Po iluś tam latach spędzonych w Stanach mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że Amerykanie nie mają talentu do wymawiania obco brzmiących imion czy nazwisk i przekręcają je niemiłosiernie. Jedno z pierwszych pytań, jakie zadano mi w nowej pracy brzmiało, czy moje imię ma jakąś łatwiejszą do wymówienia wersję. Hmmm… z tym jest akurat mały problem, bo za zdrobnieniami swojego imienia nie przepadam, a angielska wersja (Agnes) brzmi dla mnie zdecydowanie zbyt staroświecko. Ale wytężyłam pamięć i powiedziałam, że chętnie będę używać swojego imienia z dzieciństwa. Słowo ciałem się stało, i z tej okazji wysłano nawet oficjalny email z instrukcją, jak poprawnie wymawiać imię Isia (pronounced ‚eesha’).
Z tego powodu wiarygodnie brzmi dla mnie wyjaśnienie redaktora naczelnego New Yorker Davida Remnicka – żart zakłada, że dziecko nie ma polskiego pochodzenia i nie chodziło wcale o kolejny Polish joke, ale po prostu o trudność, jaką dla przeciętnego Amerykanina przedstawia wymowa tego imienia: The heart of the joke is the difficulty in saying the name; there’s no ethnic slur.
Wydawany od 1925 roku New Yorker to ambitne pismo, które słynie nie tylko z publikowanych w każdym numerze rysunków satyrycznych, ale także z doskonałych artykułów na temat kultury oraz publikacji krótkich form literackich. Dla New Yorkera pisali m.in. Vladimir Nabokov, Philip Roth, Alice Munro, John Updike i inni giganci literatury angielskojęzycznej. Nie zakładam więc, że zniżyłoby się do opublikowania rysunku o jednoznacznie rasistowskim przesłaniu.
Z drugiej jednak strony warto się zastanowić nad pytaniem, czy to szacowne pismo opublikowałoby ten sam żart, gdyby użyto w nim jakiegoś trudnego do wymówienia azjatyckiego albo afrykańskiego imienia. „Rodzice dali mi na imię Lakeisha, bo byli pijani”?
Do następnego razu!
Agnieszka
Nie podoba mi się ten żart i oczywiście ,ze jest obraźliwy i nie tylko w pewnym sensie .Podoba mi się za to postawa naszych rodaków .W końcu razem zaprotestowaliśmy i tym samym pokazaliśmy ,że w przyszłości muszą się liczyć z naszym zdaniem .Pozdrawiam .
Co za idiotyzm! Ile juz takich afer Polacy rozpetali, bo im sie na Greenpoincie wydaje, ze ich obrazaja w amerykanskich gazetach! Niech najpierw sami przestana sie obrazac a zaczna szanowac! Zbigniew is a new Lakeisha. So what?
Juz moja Babcia, urodzona w 19 stuleciu, zwykla byla mowic ze „Polacy maja honor umieszczony blisko d…” Ja zas protestuje przeciwko filmowi „The Breakup” z Vince Vaughn i Jennifer Aniston. Vince Vaughn wystepuje tam jako Polak, uzywa o sobie obrazliwego slowa „Polack”, nosi koszulke z wielkim orlem i napisem POLAND, ktory to orzel jest bez przerwy bezczeszczony. No i odgrywa osobnika ktory jest z lekka przyglupi. NAJWYZSZY CZAS SKONCZYC Z ETNICZNYMI STEREOTYPEMI!! Zas Polacy dobrze by zrobili gdyby w koncu przestano ich kojarzyc ze sprzataniem, kielbasa, wodka, pierogami i bigosem. Oraz Greenpointem.
Dziwne, ale mam wrażenie, że Polacy od siebie powinni zacząć pracę nad poprawieniem swojego wizerunku. Dochodzą mnie głosy, akurat nie z NY, lecz z Kalifornii na temat stosunków w Polonii tamtejszej… i włoski na nogach powstają, jak się tego słucha.
Żarty żartami – mnie wystarczą żarty Polaków na temat Żydów, Murzynów… to jest dopiero zabawa…
Pzdr
A,
hihihi, a mnie sie tez zart podoba… dla mnie chodzilo tutaj oczywiscie o trudnosc wymowy. Polacy powinni w koncu przestac ‚obrazac’ sie za takie zarty, a popracowac nad swoim wizerunkiem tutaj. wystarczy sie przejechac na Greenpoint i w calej okazalosci zobaczyc Polonie w NY.
No i co z tego, ze Vince Vaughn w filmie ma orla na piersi i jest polskiego pochodzenia? Troche jest nas na tym swiecie z polskim pochodzeniem, polskim nazwiskiem, polskim imieniem Zbigniew, polskimi orlami na bialo – czerwonych szalikach. Te ostatnie barwy sa mniej profanowane przez zapitych kibicow Polakow samych? Samych Polakow… – kpiny przeciez.
Panie(i) M. Daley, ja nigdy nie wiedzialem po co w Internecie sa „emoticons”, wie Pan(i) takie maplki jak ta :). Teraz wiem: dla Pana(i). Wiec specjalnie dedykuje 🙂 🙂 🙂 🙂
Do cutie-pie: na szczescie Polonia to zaledwie maly procent Polakow zamieszkalych w USA. Normalni Polacy nic wspolnego z Polonia nie maja i miec nie chca.
To nie brak usmieszkow sklonil mnie do dalszych slow, lecz bladosc emocji w przeczytanej powyzej wypowiedzi.
Pani
To M. Daley: Dziekuje za samo-identyfikacje. „Bladosc emocji” jest poniekad celowa: w koncu to SALON nowojorski. Nigdy nie odwazylbym sie w Salonie rozwinac pelnych emocjonalnych skrzydel jak to zwyklem robic na grupach usenetowych, a zwlaszcza na alt.pl.usa. No i przez szacunek dla wlascicieki Salonu pozwole sobie pozostac blady. No a specjalnie dla Pani 🙂
Mam nadzieje jednak, ze nie jest to salon fryzjerski i wyrazac sie mozna troche glosniej niz blado. Czy podany adres mial mnie sklonic do odwiedzin? Zadzieram niesalonowo kiece i lece?
Do M.Daley: Na alt.pl.usa troche ostatnio nudno… Ale ostrzegam: to nie salon…
Z Greenpointem nie tylko Polacy są kojarzeni ale kto mieszka w NYC ten wie …
Do kobietapoprostu: Owzem, nie tylko Polacy sa kojarzeni. Kojarzeni sa „yuppies”, mlodzi i dynamiczni professionals z nieodleglego Manhattanu, pracujacy glownie w biznesie finansowym, ktory odkryli ze Greenpoint to dobre miejsce do mieszkania. Ceny ida w gore i za 10 lat nie bedzie po Polakach sladu. Nie bedzie ich stac na Greenpoint.
do L.A.: dokladnie. stanie sie to samo, co stalo sie na dolnym Manhattanie – zostal tylko polski kosciol.
*blad – przepraszam, mialo byc do ‚A.L’ nie ‚L.A’ ale glodnemu zawsze chleb na mysli 😉
Do cutie-pie: No i restauracja zostala. Na 3 Ave (chyba na 3 a nie na 2) ze 3 bloki na poludnie od 14 ulicy. Zawsze tam zachodze jak mnie tam poniesie. Tyle tylko, ze wsrod klientow na ogol nie uwidzi Polaka… Wsrod personelu, i owszem. Niestety, rzadko mnie ponosi w tamte okolice. Mam nadzieje ze jeszcze jest, bo ostatnio bylem chyba w Octobrze…
Czytelnik
Weber czytając New Yorka
Wsadził głowę do rozporka
CezaryT
Panie Cezary: Kto to jest Weber? Gratuluje wusokiej jakosci dowcipow. Godnych Polacks.
[…] Zbigniew because they were drunk.” Zbigniew is a traditional Polish name. no i dodatek PL: Czyli możemy się obrazić, byle nie za […]
Z cytowanego wyszej „makowskiundpepe”: „The magazine received 28 complaints, including two phone calls.”.
No to Polacy dali im popalic! Prawdziwie MASOWA akcja! Glowy poleca, nie ma watpliwosci!
Malarz
Tekst bardziej skomplikowany
Nie zostałby zrozumiany
Rysunki do New Yorkera
Są od Roberta Webera
CezaryT
Malwina i chyba nie po pijaku, choć miał być Kajtek 😉
Po pijaku to jest CezaryT…
The Wolf Files: Strange Baby Names
http://abcnews.go.com/Entertainment/WolfFiles/story?id=91766&page=1
(i pozdrawiam. miro sław. to od juana miro.;-))
Al – mialy byc salony:), co sie stalo od wczoraj? to ja zaczelam?:)
Nie wiem kto zaczal…. W kazdym razie nie ja, bo bardzo sie staralem. Moze ktos zapomnial zamknac drzwi?…
Dosc niskiego kalibru zart. Jednak nie osmieliliby sie umiescic takiego zartu jak np. „Rodzice dali mi na imie Lekeisha, bo byli po narkotykach”, bo z araz wlaczylby sie Al Sharpton i rozroba na temat rasizmu gazety moglaby zadrzec jej podstawami. Polac y nie maja dobrego wizerunku, zasluzyli sobie na nienajlepszy zwlaszcza przez pryzmat zataczajacych sie gosci na ulicach Greenpoint. Dlaczego wlasnie Zbigniew, trudnijeszy jest np. Szczepan… Jednakowoz wypadaloby teraz, dla sprawiedliwosci, pokazac jakis podobny zart rysunkowy na temat np. Irlandczykow, bo pija nie mniej niz Polacy, choc w barach. Mozna byloby umiescic cos o skapstwie szkotow, itd. Tak dla sprawiedliwosci, aby Polak nie musialby byc zawsze powodem do zartow. Wizerunek Polaka, emigranta, glownie zarobkowego, tak szybko nie ulegnie zmiane. Przywary z kraju przywozimy i rozwjamy tutaj. Nie tylko my Polacy.
Dlaczego Polacy nie maja wlasnego Al Sharptona? Maja za to operetkowy Kongres Polonii Amerykanskiej z ktorym nikt sie nie liczy..
tia… maja tez Unie Kredytowa gdzie kazdy sie kloci o stolki….