Mam na myśli oczywiście American football czyli dyscyplinę sportu, którą my Polacy określamy jako futbol amerykański, w odróżnieniu od naszego „prawdziwego” futbolu czyli piłki nożnej. Z kolei dla przeciętnego Amerykanina jedynym rodzajem futbolu, o jakim ma pojęcie, jest właśnie American football, a nie soccer czyli piłka nożna, która z powodów dla nas całkowicie niezrozumiałych nigdy się w Stanach nie przyjęła.
Różnica między nami a „onymi” jest również taka, że mówiąc o futbolu nikt w Stanach nie używa przymiotnika American, bo przecież wiadomo, o jaki futbol chodzi – ten od Super Bowl Sunday, czyli finałowego meczu o mistrzostwo NFL – amerykańskiej ligi zawodowej National Football League.
Grają: Indiana Colts vs. Chicago Bears.
Fot. www.superbowl.com
A niedziela Super Bowl jest dzisiaj i jak co roku już za parę godzin opustoszeją centra handlowe w całych Stanach, bez kolejki można będzie dostać bilety na każdy najbardziej popularny film, na ulicach ruch będzie minimalny i nawet ja mogłabym bez obawy wyjechać na Queens Boulvard naszym 10-letnim Fordem…
W tym 300-milionowym kraju ponad połowa gospodarstw domowych ogląda transmisję z Super Bowl. Z okazji Super Bowl zaprasza się znajomych na obiad, piwo i wspólne oglądanie meczu, bo Super Bowl to dużo więcej niż mecz – to kilkugodzinne widowisko sportowe i muzyczne, z towarzyszącymi koncertami z udziałem największych gwiazd, a za kilkudziesięciosekundowe spoty reklamowe firmy gotowe są zapłacić kilka milionów dolarów.
Od pewnego czasu przymierzam się do dokładniejszego zapoznania się z regułami tej gry, bo bez ich dogłębnego zrozumienia mecz wygląda jak bezsensowna bieganina po boisku osiłków w kaskach, którzy co i rusz łapią się za nogi albo zwalają na jedną wielką ludzką „kupę” na środku boiska. Na razie idzie jak po grudzie, ale chyba zrobiłam pewne postępy, bo w tym roku wiem przynajmniej, kto gra (Indiana Colts vs. Chicago Bears) oraz mam zamiar obejrzeć koncert Prince’a w połowie meczu.
Do następnego razu!
Agnieszka
jak już się zaznajomisz, moja droga, to się podziel, bo my próbowaliśmy kiedyś z Paputem wydedukować na bieżąco podczas oglądania meczu i ani ani:))
A i ja postanowilam ten dzien spedzic jak cala reszta kraju. Zeby nie odstawac od przecietnej amerykanskiej rodziny postanowilam nawet wieczorem poodzywiac sie tak samo jak i oni. Udalam sie wiec do sklepu spozywczego, gdzie takich tlumow jak dzisiaj nie ogladalam nigdy, nawet przed Swietem Dziekczynienia. Co smieszniejsze, parami i trojkami chodza z wozkami zaafarowani faceci i udaja, ze to dla nich chleb jak codzien. Najsmieszniejsze natomiast jest to, ze kazdy kupuje to samo – chipsy, nachos, hot dogs, dipy i tym podobne okropnie szkodliwe trucizny. Ja nie bylam lepsza, tylko wstydzilam sie tych parowek i chipsow przed kasa jak cholera. No ale przynajmniej udalo mi sie wtopic w tlum:-)
A co Ty Agnieszko bedziesz jesc dzis wieczorem:-)?
piwo tez kupilam, chociaz zima nie zdarza mi sie to nigdy.
Dip wcale nie musi byc szkodliwa trucizna – juz podaje przepis na super zdrowy dip:
– lyzka majonezu
– 2 lyzku jogurtu „low fat”
– lyzka keczupu
– rozdrobniony zabek czosnku.
Wszystko dokladnie wymieszac (a w razie potrzeby przemnozyc ilosc przez dwa), posolic i popieprzyc do smaku, schlodzic i zajadac z marchewka, selerem naciowym i rzodkiewka.
Wyglada na to, ze powyzsze menu „superbowlowe” zjedlismy juz w poludnie. Na sam mecz pozostawilismy sobie deser w postaci lodow „American Pie” firmy Ben & Jerry. Bedziemy zapijac wodeczka z sokiem jablkowym:)
[…] O nas ← Futbol nie jedno ma imię […]
Superbowl sie ciagnie jak przemadrzaly facet z jajami. Jak sie okazalo. Dla mnie przed chwila. Wlasnie doczytalam sie do penisa Prince’a. Nic nie widzialam. Widocznie to prawda, ze widza tylko ci, co zobaczyc pragna. oh boy, oh boy. Mila Agnieszko, niestety nie skorzystalam z twojego dipu. Acz dziekuje za checi. W ogole rzadko tego rodzaju kulinarii tykam. Jedyny dip uznawalny dla mnie to taki ze smietanki, mrozonego rozmrozonego szpinaku i suszonej warzywnej knorr zupki. I niewazne zupelnie ze nie zdrowe i trujace. Zartowalam wczesniej na temat trucizn dobrowolnie przyjmowanych i z wielka celebracja. Jak sie truc to tylko dobrym zarciem przeciez.
Zycze duzo zdrowia…