• Polonia.net
  • O Salonie
  • Kontakt

Salon Nowojorski

Widziane zza Oceanu. O Ameryce i emigracji. Oraz czasami o psach.

Feeds:
Wpisy
Komentarze
« Zdziczenie obyczajów pośmiertnych
Wieczne dziecko »

Urząd ma zawsze rację

2007/01/03 Autor: salon.nyc

Miejsce akcji: Urząd Imigracyjny w Nowym Jorku. Czas akcji:  godzina 6:45 rano. Właśnie o tej porze ustawiam się w mniej więcej pięćdziesięcioosobowej kolejce petentów czekających przed budynkiem, aby porozmawiać  z urzędnikiem imigracyjnym.

Drzwi są już otwarte, ale przecież nie można petentów wpuścić  na wypastowane podłogi bez uprzedniego wprowadzenia atmosfery szacunku dla Urzędu. W związku z tym przed odgrodzoną metalowymi barierkami kolejką przechadza się Pan Strażnik, który z  urzędową miną informuje o konieczności natychmiastowego opróżnienia kieszeni spodni oraz zdjęcia pasków (na szczęście mam na sobie spódnicę). Faceci z kolejki zaczynają posłusznie majstrować  przy portkach, wyciągają z kieszeni komórki i klucze oraz odpinają paski.

Następnie Pan Strażnik zabiera się do przeglądania zawartości damskich torebek – mogę tylko przypuszczać, że to z ciekawości czysto poznawczej, bo wewnątrz wszystko i tak przechodzi przez urządzenie prześwietlające.

Po kilkunastu minutach oczekiwania zostajemy wpuszczeni do środka, gdzie czeka nas kontrola w stylu tych, jakie odbywają się teraz na wszystkich lotniskach. Kładziemy na taśmie torby i zdejmujemy płaszcze i kurtki, które Pani Strażniczka kijem od szczotki wpycha do wnętrza maszyny prześwietlającej. Zapewne aby nie pobrudzić rąk, bo wiadomo, że higiena jest bardzo ważna w okresie grypowym.

OK, przeszła. Teraz idę na trzecie piętro, gdzie po odczekaniu w następnej kolejce zostaję wysłuchana przez Pana Urzędnika, który pragnie wiedzieć, co sprowadza mnie do Urzędu. Odpowiadam, że podanie o obywatelstwo, które złożyłam ponad trzy lata temu i które ugrzęzło w martwym punkcie po tym, jak moje dokumenty zaginęły w bliżej nie wyjaśnionych okolicznościach. Pan Urzędnik przyjmuje powyższe do wiadomości, po czym wręcza mi różowy formularz z numerkiem i kieruje na siódme piętro. Różowy kolor dla formularza? Może jednak jest jeszcze nadzieja?

Jestem prawie u celu. Znowu czekanie, ale tu można przynajmniej usiąść w poczekalni. Teraz idzie już szybko, bo przede mną tylko dwie osoby. Wreszcie podchodzę do okienka i referuję sprawę.

Ja: Chciałam dowiedzieć się, jaki jest status mojego podania o obywatelstwo, które złożyłam ponad trzy lata temu.
Urzędniczka: Proszę pokazać kopie dokumentów.
Ja: Pokazuję dokumenty. Czekam bardzo długo i chciałam zapytać, czy odnaleziono moją teczkę, którą Urząd Imigracyjny zagubił.
Urzędniczka: Nasz Urząd NIGDY nie gubi dokumentów.
Ja: Hmm… Podczas egzaminu na obywatelstwo dwa lata temu powiedziano mi, że sprawa zostanie załatwiona, jak tylko odnajdzie się teczka. A rok później powiedziano mi dokładnie to samo, tzn. że teczka się jeszcze nie odnalazła i poradzono napisać odwołanie – tu są kopie moich…
Urzędniczka: Warczy. Musiała pani źle zrozumieć. Mówię wyraźnie: Urząd Imigracyjny N-I-E   G-U-B-I  dokumentów!!!
Ja: Ok, ok. Jaki jest więc status mojego podania?
Urzędniczka: Stuka na komputerze. Teraz musi pani od nowa zrobić odciski palców, potem FBI je sprawdzi…

Ponieważ pobranie odcisków palców i background check w FBI to zawsze pierwszy – a nie ostatni – krok w sprawach o przyznanie obywatelstwa USA, szczerze powątpiewam, że moja nieszczęsna teczka jeszcze w ogóle istnieje, ale ciąg dalszy niewątpliwie nastąpi. Pozostaje jedynie pytanie, kiedy.

Do następnego razu!
Agnieszka

Oceń ten wpis:

Udostępnij:

  • Kliknij, aby udostępnić na Facebooku(Otwiera się w nowym oknie)
  • Udostępnij na Twitterze(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby wysłać to do znajomego przez e-mail(Otwiera się w nowym oknie)
  • Więcej
  • Kliknij aby podzielić się na Reddit(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby udostępnić na LinkedIn(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby udostępnić na Pinterest(Otwiera się w nowym oknie)
  • Udostępnij na Tumblr(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij by wydrukować(Otwiera się w nowym oknie)

Dodaj do ulubionych:

Lubię Wczytywanie…

Podobne

Napisane w Emigracja, Nowy Jork, Polityka, Salon | 14 Komentarzy

Komentarzy 14

  1. w dniu 2007/01/03 @ 6:44 pm fizia

    Co przypomina mi pracę polskich urzędów, z tą tylko różnicą, że panie bywają nie lodowato nieuprzejmie, a otwarcie nieprzyjemne, żeby nie powiedzieć chamskie, nasza kochana polska rzeczywistość: wchodzę do urzędowego pokoiku, siedzą dwie panie, dzień dobry, czy tutaj powinnam się zgłosić po kopię aktu urodzenia? Po co pani?! warczy jedna. Acha.
    Urzędnicy na Wyspie Man są za to niezwykle uprzejmi, odpowiedzi na kłopotliwe pytania idą dochodzić na zapleczu i.. nie wracają:)


  2. w dniu 2007/01/03 @ 10:31 pm hjuston

    ale dlugo czekasz. ja czekalam moze z 6 miesiecy. ale podobno w texasie wszystko krocej trwa.


  3. w dniu 2007/01/03 @ 10:47 pm polkadott

    tia, oczywiscie, ze oni NIGDY nie gubia dokumentow – skad! to, ze yours truly czekala cztery lata na swoja zielona karte jest wylacznie wina wrozki-zebuszki.


  4. w dniu 2007/01/04 @ 7:19 am Tomek

    No to ładnie, a ja chciałem wyemigrować do Stanów. Już nie ma gdzie uciec, chyba, że na Marsa skoro w każdym kraju jest bajzel 😦


  5. w dniu 2007/01/04 @ 7:27 pm fizia

    Isle of Man, Irish Sea


  6. w dniu 2007/01/05 @ 11:52 am A. L.

    „Hmm… Podczas egzaminu na obywatelstwo dwa lata temu powiedziano mi, że sprawa zostanie załatwiona, jak tylko odnajdzie się teczka. A rok później powiedziano mi dokładnie to samo, tzn. że teczka się jeszcze nie odnalazła i poradzono napisać odwołanie – tu są kopie moich…” Pani zmysla od A do Z. Nie mozna byc dopuszczonym do „egzaminu na obywatelstwo” bez posiadania kompletnej dokumentacji ktora to dokumentacja lezy przed urzednikiem ow egzamin przeprowadzajacym. Jak rowniez nie bedzie Pani miala wyznaczonego terminu owego egzaminu bez posiadania kompletneej dokumentacji. Cos mi sie widzi ze Pani pisze te rewelacje siedzac przed komputerem w Polsce


  7. w dniu 2007/01/05 @ 12:07 pm salon nowojorski

    Widze, ze to raczej Pan/Pani ma dosc blade pojecie o tym, jak wyglada proces starania sie o obywatelstwo amerykanskie, bo nie wie Pan(-i), ze tzw. „related files” sa przechowywane nie w Urzedzie Imigracyjnym, gdzie odbywa sie „citizenship interview”, ale sa przesylane do niego z zupelnie innego miejsca. W zwiazku z czym mozna dostac wezwanie na interview podczas gdy urzad oczekuje na „related files”. I jesli z jakiegos powodu dokumenty nie dotra, to niestety czeka sie dalej, niezaleznie od rezultatu interview i „zdanego” egzaminu.

    A przy wyjsciu urzednik imigracyjny wrecza formularz, na ktorym jest zaznaczone „Decision about your application could not be made at this time” zamiast „Congratulations!” etc.

    Tak wiec zanim zacznie sie komus zarzucac mijanie sie z prawda, warto sprawdzic wlasne zrodla informacji.


  8. w dniu 2007/01/05 @ 4:10 pm fizia

    Ale jaki pomysł niezły, siedzieć sobie w Polsce i prowadzić drugie życie internetowe w Nowym Jorku: internetowa emigracja, problem XXI wieku:) chyba sobie gdzieś zamieszkam z wyspy:)
    czy ludziom nie powinno być szkoda czasu na te prztyczki z kapelusza?!


  9. w dniu 2007/01/05 @ 7:10 pm salon nowojorski

    No wlasnie, ja sie chyba wirtualnie przeniose z Nowego Jorku na Hawaje – super plaze, zycie na luzie i w ogole:)


  10. w dniu 2007/01/09 @ 10:15 am A. L.

    Pani Salon Nowojorski: Mozliwe ze mieszkamy w innych Amerykach i mamy inne obywatelstwa. Ja nei mam zadnych „zrodel informacji”, ja pisze to co wiem z wlasnego doswiadcznia – obywatelstwo dostalem jakis czas temu, podobnie jak reszta mojej rodziny i spora garstka Krewnych i Znajomych. Wiem gdzie sa dokumenty przechowywane, i skad dokad przsylane. Jak rowniez przeszedlem przez proces „dokumenty sie zapodzialy i wiem co mozna a co nie mozna gdy sie zapodzialy. Wiec jednak pozostane przy swojej opinii. Jaka pogoda dzisiaj w Polsce?…


  11. w dniu 2007/01/09 @ 10:33 am fizia

    A. to rozumiem jakieś popularne imię polskie, a L. równie popularne nazwisko, a nie spotkałam się, trudno. Taki Pan odważny w oskarżeniach (i uprzejmy, a jakże) ale incognito?


  12. w dniu 2007/01/11 @ 1:39 am xyz

    A ja mysle, ze to wcale nie pan, tylko bardzo zlosliwa pani, ktora produkuje sie na takim jednym forum, tez piszac jako pan. Dokucza roznym ludziom bez powodu, bo zmija jak jasny gwint. Ot tak sobie, aby ukasic, dopoki nie zostanie potraktowana jej wlasna bronia. Potem chowa jad i czuwa w ukryciu;-)


  13. w dniu 2007/01/26 @ 11:51 pm Przekleństwo Indian « Salon nowojorski

    […] kiedy przyjęłam obywatelstwo USA. Sam proces ubiegania się o to obywatelstwo z całą swoją bizantyjską biurokracją, pielgrzymkami od urzędu do urzędu, zagubionymi dokumentami, listami, podaniami itp. chyba w […]


  14. w dniu 2007/02/14 @ 3:03 pm marcia

    mam pytanie jak moj chłopak siedzi za granica a mamy razem dziecko czy należą mi sie ę jakieś pieniądze



Możliwość komentowania jest wyłączona.

  • Ostatnio w Salonie

    • We wtorek wieczorem na Rockefeller Center
    • Nowy Jork głosuje – panna Bush i inne zdjęcia z Democracy Plaza
    • We wtorek wybieramy prezydenta, czyli tekst umiarkowanie propagandowy
    • Nowy Jork po huraganie – będzie lepiej!
    • W pożarze na Breezy Point spłonęło ponad sto domów
  • Ostatnie komentarze

    Matylda o Autobusem z Queensu na Manhatt…
    salon nowojorski o Autobusem z Queensu na Manhatt…
    Matylda o Autobusem z Queensu na Manhatt…
    A.L. o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    aga o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    noeticgirl o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    Alicja C. o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    noeticgirl o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    salon nowojorski o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    noeticgirl o We wtorek wieczorem na Rockefe…
  • Archiwum

  • Wpisz adres email, aby otrzymywać zawiadomienia o nowych tekstach Salonu.

  • My zdies' emigranty

    • (nie)świadome życie
    • Ania K.
    • Doxa o ekonomii
    • Evek w Chicago
    • Futrzak
    • Hameryka
    • Jeż węgierski
    • Kielbasa Stories
    • Kobieta pracująca
    • Miski do mleka
    • Na peryferiach Nowego Jorku
    • Res Varia
    • Sporothrix
    • Stardust
    • Swert
    • US-Lovers
    • Windy City
  • Nowe media

    • Mashable
    • Mediafun
    • Nieman Journalism Lab
    • Photoshop Disasters
  • Nowy Jork

    • Derosky
    • Gawker
    • Gothamist
    • Marzenkowo
    • mia:ny
    • New York Daily Photo
    • New York Streets
    • Newyorkology
    • Nowojorskie gadanie
  • Polska

    • Azrael
    • Between Blank Pages
    • Bogdan Miś
    • Daniel Passent
    • Dowolnik
    • Hardkor – Łysakowski
    • Laudate
    • Michałkiewicz
    • Mondra Gluwka
    • Pawian przy drodze
    • Pełna Kultura
    • Rozwój i Świadomość
    • Szpitalne życie
    • Sławek Sikora
    • Tiger in the cat
    • Toteramy, odsłona druga
    • Łódź na nowo
    • Łódź rysowana światłem
  • Salon

    • Andrew Sullivan
    • Huffington Post
    • Jezebel
    • Paul Krugman
    • Spin Room
    • Talking Points Memo
  • Zwierzaki

    • Adopcje psów i kotów
    • Alliance for NYC’s Animals
    • Bobbi and the Strays
    • City Tails
    • DogBlog
    • Dr Michael W. Fox
    • Fotografia psów
    • Petfinder.org
    • Shar Pei z Bonomielli
    • Shih Tzus & Furbabies
    • Sweet Furr
    • Szarik.pl
  • Tematy

    Emigracja Film Internet Kultura Muzyka Nowy Jork Podróże Polityka Polska Psy, koty i ludzie Salon Społeczeństwo Warszawa wybory prezydenckie Życie w USA
  • Drogi Czytelniku! Pamiętaj, że mój blog świadczy o mnie, zaś Twój komentarz - o Tobie.
  • Polonia.net on Twitter

    • via @NYTimes nytimes.com/2023/01/26/wor… 17 hours ago
    • @KJPiorkowska Well, somewhat unlikely she'd become a VP of Poland or the entire world, LOL. So God have mercy on Am… twitter.com/i/web/status/1… 1 day ago
    • The German Nazis, not some Nazis from a non-existing country. twitter.com/Sachinettiyil/… 1 day ago
    • @KJPiorkowska Jeśli to faktycznie jest przyszła kandydatka na VP 🤡, to “God have mercy on us all!” 1 day ago
    • @b_sendhardt He said „ta decyzja by PEWNIE nie zapadła”. Quite different meaning than “ta decyzja by nie zapadła”. 1 day ago
    • RT @TheEconomist: The Russian military was conscripting men to serve in Ukraine. Sergei and Maxim had a better idea: take a fishing boat to… 4 days ago
    • RT @Kubicki_Adrian: Poland has planted 333 #sunflowers in the heart of Manhattan in solidarity with Ukrainians on their Day of Unity 🌻🇵🇱🇺🇸🤝… 6 days ago
    Follow @polonianet

Blog na WordPress.com.

WPThemes.


Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
  • Obserwuj Obserwujesz
    • Salon Nowojorski
    • Dołącz do 30 obserwujących.
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • Salon Nowojorski
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Kopiuj skrócony odnośnik
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz wpis w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel
%d blogerów lubi to: