W Polsce wiek podeszły zaczyna się zaraz po czterdziestce, diabli zresztą wiedzą, może już po trzydziestce, skoro nawet mając lat 35 jest się za starym na znalezienie pracy? Ostatnio Wyborcza opublikowała artykuł na temat 40-paroletnich pracowników polskich MacDonald’s tytułując go McDonald’s zatrudnia babcie i dziadków:
Na ok. 10 tys. osób zatrudnionych w 210 restauracjach McDonald’s jest już blisko setka babć. Niektóre pracują od lat. 47-letnia Ela Mańk (od trzech lat babcia małej Wiktorii) do baru w Jankach pod Warszawą trafiła dziewięć lat temu – syn, idąc ze szkoły, znalazł ulotkę o pracy.
Może autor tego artykułu chciał podkreślić raczej sam fakt posiadania wnuków niż wiek metrykalny. Niezależnie od intencji wyszło jednak inaczej i jeśli ktoś poprzestałby na przeczytaniu samego tytułu, mógłby pomyśleć, że polskie MacDonald’s zatrudniają 80-letnich staruszków i nie domyślić się, że chodzi tutaj o ludzi czterdziestoparoletnich.
Od pewnego czasu zastanawiam się, skąd się bierze to, że Polacy w średnim wieku zaczynają być uważani – i zaczynają sami siebie uważać – za starych. Czyżby wpływ sławnego rodaka Polańskiego (Może mieć nawet i piętnaście lat, byle tylko młodo wyglądała)? Nie, gdzie tam, przecież nie każdy rodak oglądał „Pianistę” czy choćby „Chinatown”… Przyczyna leży gdzie indziej – Polacy i Polki z reguły wcześnie się żenią/wychodzą za mąż. Jeśli kobieta rodzi pierwsze dziecko w wieku lat dwudziestu, a jej córka podobnie, wtedy faktycznie ma duże szanse zostać babcią zaraz po 40-tce. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że zaraz potem siłą rozpędu wszyscy – w tym również zainteresowana (zainteresowany) – zaczynają uważać, że człowiek nadaje się tylko do zabawiania wnuków.
© Alice G.
Amerykanie są pod tym względem na zupełnie przeciwnym biegunie. Coraz później się żenią, coraz później mają dzieci, i nie mają najmniejszych oporów przed rozpoczynaniem studiów czy nauką nowego zawodu w wieku, który przeciętnego Polaka dyskwalifikuje jako dziadka. Najlepiej się o tym przekonać obserwując w niedzielne poranki towarzystwo jeżdżące na rolkach albo na rowerze w Central Park.
Do następnego razu!
Agnieszka
Mam prawie identyczne zdjecia z Central Park :-). Ta babcia akurat jest na tym wrotkowym lodowisku zawsze. To jest niesamowite… Podziwiam tych starszych ludzi w Nowym Jorku. Oosbiscie znam 80-latkow, ktorzy chodza na zajecia do Hunter College, inni biora lekcje spiewu czy gry na flecie – naprawde, ja ich znam, wiec to nie jest bajka. Zreszta.. rozmyslilam sie. To nie podziw dla tych ludzi, to podziw dla tego kraju, gdzie w kazdym wieku wszystko jest mozliwe, nikt nie kpi, nikt nie wysmiewa, nikt nie oczernia (vide: forum polsko- polonijne). Tu mozna, mozna chciec. Kocham to.
Dobrze to ujelas – tu mozna chciec. Ja mam bardzo podobne odczucia. Tu czlowiek czuje, ze zyje tak dlugo… jak zyje.
dawno nie było mnie w domu i kiedy dojechałam wreszcie na parę dni uderzyły mnie polskie twarze na ulicach, zacięte spojrzenia, wiecznie oceniające, gotowe do walki i generalnie smutek wielki. powiedz im, że powinni się cieszyć życiem, to przedstawią ci długą listę skarg i niezbitych dowodów wiecznego zgnębienia i braku perspektyw. trochę mnie to przeraziło, prawdę mówiąc. na szczęście nie wszyscy są tacy:)
Małe sprostowanie. Polacy nie żenią się już tak wcześnie. Ja mam 28 lat jestem warszawiakiem, grono mich znajomych w podobnym wieku to single lub osoby mieszkające jeszcze z rodzicami, a spotykające się jedynie ze swoim wybranym lub wybranką. Wczesne macierzyństwo dotyczy raczej Polskiej wsi, czy rodzin patologicznych gdzie rodzi się też dużo dzieci. Określenie ”dziadkowie” użyte zostało przez gazetę z racji tego, że ludziom u nas nie chce się po prostu pracować. Wszyscy tylko kombinują jak szybko przejść na emeryturę lub świadczenie przedemerytalne itp. Pozdrawiam i życzę zdrowych i spokojnych Świąt.
[…] polityce…), oraz wypomina się niedoskonałości typu zaawansowany wiek (jak wiadomo, w kraju zgrzybiałych czterdziestolatków oznacza to więcej niż lat trzydzieści) tudzież przywiędła skóra. Nie chcę byc […]