Na stronie CNN opublikowano niedawno listę najinteligentniejszych amerykańskich miast (mam pewne wątpliwości co do tego, czy moje tłumaczenie słowa brainiest w pełni oddaje istotę oryginału, ale nic lepszego nie przychodzi mi do głowy). Nowy Jork jest już (albo dopiero) na 20. miejscu, co prawda za Seattle, San Francisco i Waszyngtonem, ale za to przed… Albuquerque, Anchorage i Omaha.
A ja tam wiem swoje – niech tylko taki jeżdżący tramwajem luzer z San Francisco wjedzie swoim wypożyczonym samochodem na Queens Boulvard, wtedy szybko się przekona, kto tu rządzi! Ja to wiem, bo rozpoczynając nauke jazdy popełniłam ten śmiertelny błąd i wjechałam właśnie na Queens Blvd. – słynną nowojorską ulice, na której przejeżdża się przechodniów. (To nie żarty – pewna moja znajoma, ktora Manhattan opuszcza rzadko i niechętnie, uważa, że Queens Boulvard is the street where everybody gets ran over.)
Jak wiadomo, grupowo mieszkańcy Nowego Jorku mówią biegle w co najmniej 100 językach, i w żadnym z nich nie ma słów „prosze” i „przepraszam”. Za to w każdym można płynnie zapytac „What the f**k is wrong with you?” (Co k**a jest z Tobą?)
http://money.cnn.com/2006/08/29/real_estate/brainiest_cities/index.htm?cnn=yes
Do następnego razu!
Agnieszka
Zgadza sie, na Queens Bouleward trzeba szczegolnie uwazac. Przejscia dla pieszych sa dosc od siebie oddalone, swiatlo zielone pali sie dosc krotko, wielu przechodniow przechodzi w miejscach niedozwolonych, a aleja jest szeroka. I wlasnie to jest powodem wiekszosci wypadkow.