Trzy tygodnie po tym, jak potężne tornado przeszło przez Alabamę, pies wrócił do domu. Jak długo i jak daleko czołgał się na swoich połamanych łapach, tego się nie dowiemy. Czekał na państwa na ganku, a teraz jest w schronisku, bo właściciele nie mogli się nim zająć.
Tornado, połamane łapy i długa droga do domu
2011/05/26 Autor: salon.nyc
Napisane w Psy, koty i ludzie, Salon | 6 Komentarzy
Komentarzy 6
Możliwość komentowania jest wyłączona.
-
Ostatnio w Salonie
Ostatnie komentarze
Archiwum
-
My zdies' emigranty
Nowe media
Nowy Jork
Polska
Salon
Zwierzaki
Tematy
- Drogi Czytelniku! Pamiętaj, że mój blog świadczy o mnie, zaś Twój komentarz - o Tobie.
Polonia.net on Twitter
Tweets by polonianet
Coś niesamowitego. Zwierzęta są fantastyczne, no a psy w szczególności. Piesek po prostu niesamowity. Dzięki za ten film.
Trochę smutne, że właściciele nie byli w stanie się nim zająć. Ale wygląda na to, że w tym schronisku jest teraz w dobrych rękach i na pewno znajdzie się ktoś, kto go zechce zaadoptować. Pozdrowienia!
To okropnie smutne i przyznam, że tego nie rozumiem. No ale moje podejście do psów jest zupełnie inne niż wielu innych osób, które znam.
Czy psy śpią samodzielnie u Ciebie czy z Państwem, przynajmniej od czasu do czasu? Bo ja słyszałam, że ludzie dzielą się na takich co z psami śpią, i takich co się do tego nie przyznają…
Nie muszę chyba dodawać do jakich to ludzi ja należe!
Pozdrowienia, Alicja
Moje psy nie śpią z „państwem”, ale to dlatego, że nie potrafią chodzić po schodach. Tzn. 3-4 stopnie, żeby wyjść na zewnątrz, jest OK, ale te wewnątrz są dla nich zbyt strome – dom z końca lat 20 ubiegłego wieku, szeregowy colonial, a w tych schody są wąskie i strome. Natomiast jeśli przytrafi mi się drzemka w salonie na dole, to jak najbardziej, wszyscy leżą ze mną na kanapie. I chrapią – chrapiący shih-tzu, to jest dopiero coś 🙂 A kot na oparciu kanapy obserwuje wszystkich z góry.
Też trudno mi było zrozumieć decyzję właścicieli tego psiaka, ale cóż – różne bywają w życiu sytuacje, po tornado na pewno nie jest im łatwo. Pamiętam, co działo się w Nowym Orleanie po Katrinie, kiedy wielu ludzi pozostało w swoich domach, bo do schronisk i autobusów ewakuacyjnych nie pozwolono im zabrać zwierzaków. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym swoje czworonogi pozostawić na łasce losu.
Cieszę się więc, że mój piesek lata po schodach (musieliśmy zainstalować różne metody zwalniające ten pęd/zabezpieczające go przed wypadkiem), łóżko „państwa” jest na tyle niskie, że nie ma problemu z dojściem/doskokiem. No i nie ma nic chyba lepszego niż sen z pieskiem pod pachą, poważnie.
Ja też bym chyba wolala spać sama w namiocie niż oddać psa do schroniska, chyba, że naprawdę tymczasowo, z gwarancją, że po niego wrócę…..
Pozdrawiam i miłego weekendu.
Alicja
Rachunek od weterynarza plus straty po tornadowe to chyba za duzo jak na barki tych wlascicieli.
Ale psina ma juz ponad 1500 fanow na facebook kazdy sie zrzuci i rachunek pokryje, a takiej milosci psiej nie zastapi nic ani zadna inna.