• Polonia.net
  • O Salonie
  • Kontakt

Salon Nowojorski

Widziane zza Oceanu. O Ameryce i emigracji. Oraz czasami o psach.

Feeds:
Wpisy
Komentarze
« Nowojorski Lymphomathon anno domini 2010
Wykłady Dalajlamy w Nowym Jorku »

Mama bez papierów

2010/05/19 Autor: salon.nyc

Poniższa scenka została sfilmowana w czasie dzisiejszej wizyty Michelle Obamy w szkole podstawowej w Maryland. Nasza prezydentowa odwiedziła szkołę razem z żoną prezydenta Meksyku Felipe Calderona, bo właśnie trwa oficjalna wizyta meksykańskiej pary prezydenckiej w USA. Dziewczynka z drugiej klasy (i o latynoskiej urodzie, nie da się ukryć) zadała następujące pytanie:

My mom says that Barack Obama is taking away everybody that does not have papers. My mom does not have papers. (Moja mama mówi, że Obama wyrzuca wszystkich, którzy nie mają papierów. Moja mama nie ma papierów).

Cynicy pewnie zaczynają teraz robić zakłady o to, kiedy do drzwi mamy bez papierów zastuka Urząd Imigracyjny z nakazem deportacji. Ja natomiast z przerażeniem obserwuję, co dzieje się w Arizonie i paru innych miejscach, bo choć jest oczywiste, że Ameryka ma problem z nielegalną emigracją, to problem ten nie powstał z dnia na dzień.

Dopóki panowała dobra koniunktura, wszyscy z radości zacierali ręce, że mają nieograniczony dostęp do taniej siły roboczej – sprzątaczki, kucharze, kelnerzy, niańki, robotnicy budowlani zza południowej granicy i nie tylko. Wtedy jakoś nikomu nie przychodziło do głowy, żeby dopytywać się o papiery pracowników, którym płaciło się parę dolarów za godzinę, o ile nie doniósł życzliwy sąsiad albo konkurencja.

Natomiast teraz, kiedy z pracą jest nie najlepiej, wahadło wychyliło się w drugą stronę i zaczął się lament, że oto nielegalni odbierają Amerykanom pracę, obciążają system szkolnictwa itd. A już najtrudniej jest mi zrozumieć, dlaczego często najbardziej gorliwi w tępieniu „nielegalnych” są ludzie, którzy sami latami walczyli z amerykańskim Urzędem Imigracyjnym, żeby wydębić te swoje upragnione papiery. Hipokryzja czy gorliwość neofitów?

[picapp align=”center” wrap=”false” link=”term=michelle+obama+maryland&iid=8853463″ src=”f/9/2/4/Michelle_Obama_And_538c.jpg?adImageId=12918765&imageId=8853463″ width=”500″ height=”336″ /]

[picapp align=”center” wrap=”false” link=”term=michelle+obama+maryland&iid=8853576″ src=”e/c/0/3/Michelle_Obama_And_b480.jpg?adImageId=12918783&imageId=8853576″ width=”500″ height=”340″ /]

[picapp align=”center” wrap=”false” link=”term=michelle+obama+maryland&iid=8852801″ src=”7/4/2/a/First_Lady_Michelle_abab.JPG?adImageId=12918782&imageId=8852801″ width=”500″ height=”340″ /]

40.725572 -73.862489

Oceń ten wpis:

Udostępnij:

  • Kliknij, aby udostępnić na Facebooku(Otwiera się w nowym oknie)
  • Udostępnij na Twitterze(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby wysłać to do znajomego przez e-mail(Otwiera się w nowym oknie)
  • Więcej
  • Kliknij aby podzielić się na Reddit(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby udostępnić na LinkedIn(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby udostępnić na Pinterest(Otwiera się w nowym oknie)
  • Udostępnij na Tumblr(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij by wydrukować(Otwiera się w nowym oknie)

Dodaj do ulubionych:

Lubię Wczytywanie…

Podobne

Napisane w Emigracja, Salon | 94 Komentarze

Komentarze 94

  1. w dniu 2010/05/19 @ 9:02 pm futrzak

    Pewnie i jedno i drugie.


  2. w dniu 2010/05/19 @ 9:53 pm A.L.

    Pani Redaktor: „A najtrudniej jest mi zrozumieć, dlaczego często najbardziej gorliwi w tępieniu “nielegalnych” są ludzie, którzy sami latami walczyli z amerykańskim Urzędem Imigracyjnym, żeby wydębić te swoje upragnione papiery. Hipokryzja czy gorliwość neofitów?”

    Nie roumiem pytania. To ma byc zgryzliwosc, czy co?

    Owszem, zalatwienie sobie legalnego pobytu a pozniej i obywatelstwa zajelo mi duzo czasu i pieniedzy. Jestem dowodem na to ze mozna pobyt zalatwic legalnie. Dlatego w przyslowiowej keiszeni otwiera mi sie przyslowiowy noz jak widze idacych „na skroty”, przy okazji popieranych przez roznych lewakow, „dobroczyncow ludzkosci” i Kosciol.

    Pobyt legalny mozna sobie zalatwic jak sie chce. Nielegalni nei dosc ze lamia prawo co dzien i kosztuja podatnika biliony dolarow, to jeszcze prowadza do podzialu spoleczenstwa na dwie warstwy: tych co musza przestzregac prawa, i tych co nie musza, i sa za to chwaleni i nagradzani.

    Na jednej z nowojorskich parad w „obronie biednych, ucisnionych, nielegalnych imigrantow” wystapilem wraz ze znajomymi z transparentem: We are bank robbers. Our demands: 1. Amnesty, 2. We want to keep the monies”

    Mysle ze to wlasciwie oddaje istote problemu.

    A jak idzie o oryginalne pytanie: yes, mam nadzieje ze Immigration zapuka do drzwi tej pani.


  3. w dniu 2010/05/19 @ 10:05 pm evek

    cytuję:

    „Pobyt legalny mozna sobie zalatwic jak sie chce. Nielegalni nei dosc ze lamia prawo co dzien i kosztuja podatnika biliony dolarow, to jeszcze prowadza do podzialu spoleczenstwa na dwie warstwy: tych co musza przestzregac prawa, i tych co nie musza, i sa za to chwaleni i nagradzani.”

    to po co A.L. nadal tu jestes w Ameryce – jeśli tak ci niedobrze z tymi nielegalnymi?!


  4. w dniu 2010/05/19 @ 10:05 pm evek

    najgorszy w tym wszystkim jest dramat tych dzieciaków.


  5. w dniu 2010/05/19 @ 10:09 pm salon nowojorski

    A.L. – Zgryźliwość? Ha, ha, pan łaskaw jest żartować. Skąd ja niby mam znać pana życiorys? Ale skoro pan już sam pisze, że dużo panu czasu zajęło załatwienie legalnego pobytu, to dlaczego nie dać takiej samej szansy innym?

    Evek – oczywiście, że szkoda dzieciaków. Uważam, że powinna być jakaś legalna furtka dla ludzi, którzy już tutaj są i którzy po prostu chcą uregulować swój pobyt, a nie wykorzystywać system. Nałożyć karę, dać okres próbny na parę lat, czy ja zresztą wiem. Dla chcącego nic trudnego.


  6. w dniu 2010/05/19 @ 10:14 pm A.L.

    evek: „to po co A.L. nadal tu jestes w Ameryce – jeśli tak ci niedobrze z tymi nielegalnymi?!”

    Cos u pana/Pani z logika na bakier. Kiedys nauczali tego w szkole, ale dawno pzrestali


    • w dniu 2010/05/19 @ 10:24 pm A.L.

      Odpaowadajac Pani/Panu „ewek”: Jestem nadal w Ameryce bo jestem obywatelem USA od dosyc dlugo i traktuje USA jako moj dom. Czuje sie w prawie wypowiadac sie w sprawie rzeczy dziejacych sie w tym kraju.

      A co to tego kto gdzie jest i dlaczego, to proponuje anu Pam/Pani ewek zajal sie/zajela sie analiza wlasnego miejsca przebywania.


  7. w dniu 2010/05/19 @ 10:22 pm A.L.

    Pani Redaktor: ” Ale skoro pan już sam pisze, że dużo panu czasu zajęło załatwienie legalnego pobytu, to dlaczego nie dać takiej samej szansy innym?”

    A kto im nie daje? Obecne prawo daje ccalkiem sporo sposobow zalegalizowania pobytu. Tylko… No wlasnie, trzeba chciec, trzeba poniesc sie z tapczana i przestac ogladac TV, tzreba zrobic jakis wysilek. No i po co? Oplaca sie?…

    „Ja uważam, że powinna być jakaś furtka dla ludzi, którzy już tutaj są i którzy po prsotu chcą uregulować swój pobyt, a nie wykorzystywać system. Nałożyć karę, dać okres próbny na parę lat, czy ja zresztą wiem. Przecież na pewno można by znaleźć jakiś sposó”

    Owszem, byla keidys „amnestia imigracyjna”. Skutki byly dwa: 1. pewna ilosc osob uzyskala legalny pobyt. Dobrze. 2. Gwaltownei wzrosla nielegalna imigracja. Albowiem, taka amnestia czy „boczne furtki” to wlasnei magnes dla nielegalnej imigracji.

    Mnie nielegalnych imigranow nei zal. Zal mi dzieci ze maja glupich rodzicow. Ale, sorry, nielegalne pzrekraczanei granicy i parca bez pozwolenia to sa wykroczenia pzreciwko prawu USA, i osobnicy oddajacy sie temu procederowi nie posinni byc glaskani po glowkach a ciupasem odsatwiani do domow. Dopoki tak sie nei stanie, reformy beda psu na bude.


  8. w dniu 2010/05/20 @ 2:34 am futrzak

    @ A. L.
    Obecne prawo daje calkiem sporo sposobow zalegalizowania pobytu. Tylko… No wlasnie, trzeba chciec, trzeba poniesc sie z tapczana i przestac ogladac TV, tzreba zrobic jakis wysilek.

    Moze mnie pan oswiecic jakim to wysilkiem jest mozliwe zalegalizowanie pobytu przez latynosow, ktorzy pracuja jako pomoce domowe, robotnicy rolni, nianki?
    Nikt im wizy sponsorowac nie bedzie ani latac z papierami do urzedu imigracyjnego, bo kazdy woli placic polowe stawki, ktora by musial zaplacic osobie przebywajace w USA legalnie.

    Szkoda, ze tak wielu Polakow juz zapomnialo jak to sami jezdzili do nielegalnej pracy po calek Europie Zachodniej no i do USA tez.


    • w dniu 2010/05/20 @ 9:55 am A.L.

      „Nikt im wizy sponsorowac nie bedzie ani latac z papierami do urzedu imigracyjnego, bo kazdy woli placic polowe stawki, ktora by musial zaplacic osobie przebywajace w USA legalnie.”

      No to powinni zostac odstawieni do domu. Natomiast prawda jes tze nielegalna imigracja to forma wspolczesnego niewolnictwa, i nei da sie jej ukrocic bo jest potzrebna biznesowi.

      Rozmawialem kiedys z managerem duzej farmy produkujacej salate i warzywa. Zatrudniaja wielkie ilosci nielegalnych. „Dlaczego zatrudniacie nielegalnych?” zapytalem. „Bo Amerykanei nei chca parcwoac za te pieneidze” brzmiala odpowieda. „To dlaczego im nie placicie tyle co tzreba”?”. „A czy chcioalbys zeby packa salaty kosztowala w sklepie 20 dolcow?” brzmiala odpowiedz. Oczywiwscie, nei chcialem. Z kolei zapytalem: „A co bedzie jak przyjdzie amnesta i wszyscy stana sie legalni?”, Odpowiedz byla logiczna i prosta: „To ich wyrzucimy i zatrudnimy nowych nielegalnych”

      Business ma silne lobby, wiec nei nalezy sie spodziewac istotnyc hzmian w przyszlosci w sprawie imigracji.

      Natomiast dla „futzraka” odpowiedz jest prosta: „prosze nei zatrudniac nielegalnych nianiek. Problem sam sie rozwiaze.


    • w dniu 2010/05/20 @ 9:57 am A.L.

      „Moze mnie pan oswiecic jakim to wysilkiem jest mozliwe zalegalizowanie pobytu przez latynosow, ktorzy pracuja jako pomoce domowe, robotnicy rolni,”

      Jest wiza H2 dla robotnikow sezonosych i „temporary”

      http://www.usvisa.com/h-2_visa.shtml

      Tylko, oczywiscie, komu sie chce…. Jak podaja statystyki, pula wiz wykorzystana jest w 2 (dwoch) procentach


  9. w dniu 2010/05/20 @ 8:54 am gosc

    Ja mam ogromny problem z ta mala dziewczynka na froncie przed pierwszymi damami.
    Az zygac sie chce jak ukartowana scena to jak pocalunki i usciski z pochodow w moskwie.
    Natomiast co do nielegali to nie jest emigracja za praca to jest INWAZJA!!!
    Meksykanki prowadzaja po 5cioro bachorow urodzonych US citizens na grzbiecie podatnika.
    Oni nie maja najmniejszego zamiaru legalizowac swojego pobytu.
    Wszyscy z was wyznawcy ludzkosci jestescie slepi i nie wdzicie problemu.
    Jestem bardzi ciekaw jak byscie reagowali gdybyscie zaprosili do siebie goscia a on przyjechalby z 5 osobowa ekipa swoich kolesi i powiedzial ze bedzie z nimi u was przez jakis czas na waszym wikcie i w waszym domu.
    Nie macie zielonego pojecia o czym mowicie jak wielki jest problem.
    Jeden AL wykazuje zdrowy rozsadek


  10. w dniu 2010/05/20 @ 9:31 am wujek z ameryki

    „Natomiast co do nielegali to nie jest emigracja za praca to jest INWAZJA!!!” – no widac, ze Amerykanin z dziada pradziada sie odezwal. A moze nie pamieta wol jak cieleciem byl.


    • w dniu 2010/05/20 @ 9:50 am gosc

      ani jednego dnia nie bylem w US of A nielegalnie ani tez w zadnym innym kraju. I nigdy w zyciu na garnuszku podatnika, akurat jestem tym ktory bardzo slono placi podatki! dlatego to czuje Czy zrozumiale sie wyrazam?!


  11. w dniu 2010/05/20 @ 9:40 am salon nowojorski

    A Ty Gościu co taki nerwowy już od rana? Wizyta w szkole to żelazny punkt programu przy tego typu oficjalnych wizytach międzynarodowych, i to nie tylko w Stanach – panowie prezydenci o polityce, a panie prezydentowe – do szkoły albo szpitala dziecięcego. Ładne wtedy zdjęcia wychodzą 🙂


    • w dniu 2010/05/20 @ 9:48 am gosc

      Obawiam sie ze bardzo partriotyczny i pozytywny ton wizyty w szkole mozna nadac i pokazac chocby black or white trash of America i zadac pytanie typu typowy na poludniu , a okolicach DC szczegolnie
      Jak mozemy wplynac co zrobic aby w takim zdolowanym spolecznie slumsie poprawic myslenie, by „trash” zechcial zyc inaczej?
      Moze wtedy bylaby po raz drugi „proud of her own country?!”
      Jest chyba jedna z najwiekszych hipokrytek naszych czasow


      • w dniu 2010/05/20 @ 9:52 am gosc

        I nie jestem „firts lady” tylko zwyklym zjadaczem chleba, a ta mys wpadla mi do glowy ot tak jak pisze
        Czy zdrowy rozsadek czy „udawanie” jest Pani redaktor cenniejsze?


        • w dniu 2010/05/20 @ 10:03 am salon nowojorski

          Jeśli zdrowy rozsądek ma polegać na określaniu ludzi biednych jako trash, to faktycznie umywam ręce. Miłego dnia!


          • w dniu 2010/05/20 @ 10:09 am gosc

            Wielu zn nich jest typowy „trash” bo jest im tak wygodnie nie dlatego sa biedni bo zyja w biednym kraju, chca tak zyc a wtedy jest to „trash”.
            Moze wlasnie first lady zmienilaby im tok myslenia aby przestali byc „trash”, bylaby bardziej uzyteczna!
            Akurat w Polsce mialem wielu znajomych biednych ale zadnego z nich nie nazwalbym „trash”


  12. w dniu 2010/05/20 @ 9:49 am A.L.

    wujek z ameryki” A moze nie pamieta wol jak cieleciem byl.”

    Acha, wujek z ameryki tez byl nielegalnie?…


    • w dniu 2010/05/20 @ 2:27 pm wujek z ameryki

      „wujek z ameryki tez byl nielegalnie” – owszem, byl, ale juz nie jest. Ameryka zyskala dzieki temu duzo w placonych podatkach.


  13. w dniu 2010/05/20 @ 10:07 am salon nowojorski

    Przypominam, że ataki ad personam w komentarzach są usuwane. Dziękuję.


    • w dniu 2010/05/20 @ 10:11 am gosc

      Pani redaktor wujek z ameryki byl pierwszym „przezywajacym sie”

      dlaczego przypominania zawsze ukazuja sie po komentarzu A.L.
      a moze to ja!? tak widze


      • w dniu 2010/05/20 @ 11:11 am A.L.

        Ja tez to tak widze. Widac nei pasuje do towarzystwa. Mam bowiem swoje poglady i to rozniace sie od „sredniej”.


  14. w dniu 2010/05/20 @ 10:30 am salon nowojorski

    Pisałam o innym komentarzu, który musiałam usunąć, nie o tym bezpośrednio nad moim ostatnim komentarzem.

    Komentarze ukazują się w kolejności publikowania, chyba że ktoś używa opcji „Odpowiedz”.


  15. w dniu 2010/05/20 @ 10:35 am gosc

    W takim ukladzie Pani redaktor serdecznie przepraszam!


  16. w dniu 2010/05/20 @ 11:57 am w.

    zalegalizowac , opodatkowac – problem z glowy…

    oczywiscie nie do konca (problem bylby rozwiazany) – ale jak sa tu nielegalnie to zazwyczaj pracuje bez placenia podatkow – bo jak nie maja pracy to wracaja do Meksyku

    jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniadze

    i jeszcze zalagalizowac i opodatkowac narkotyki – wtedy problemy budzetowe sie skoncza na jakis czas zanim nie nauczymy sie i tych pieniedzy trwonic 🙂


  17. w dniu 2010/05/20 @ 2:24 pm wujek z ameryki

    Wlasnie – proste a genialne rozwiazanie problemu nielegalnej imigracji i zastrzyk finansowy dla budzetu. Podobnie z marihuana, Holendrzy juz dawno to zrobili i teraz kto chce idzie sobie do kawiarni a nie dealera.


  18. w dniu 2010/05/20 @ 5:05 pm futrzak

    Proste i genialne, ale wtedy pieniazki plynelyby nie tam, gdzie trzeba.

    A plynac musza do biznesow, ktore wydaja ciezkie miliony co roku na lobbying. Im legalizacja nielegalnych i placenie przez nich podatkow nie na reke, podobnie jak legalizacja narkotykow nie w smak lobby policji i wieziennemu.

    Szkoda tylko, ze zwykli ludzie daja sobie tak wyprac mozg jak niejaki pan A. L. i reszta. Dostali zielona karte czy paszport i juz czuja, ze moga reszcie rozkazywac i rozsądzac, kto jest śmieć a kto nie i co w zyciu powinien robic oraz gdzie mieszkac.
    Zwykle takie postawy biora sie z ukrytych kompleksow i zawisci – normalny bowiem czlowiek, ktory jest szczesliwy z tym, co ma nie bedzie sie rzucal na innych z pazurami, ze odbieraja mu tu od geby jakis wielki dochod, wykorzystuja i tak dalej.

    Na odtrutke proponuje obejrzenie filmu http://en.wikipedia.org/wiki/A_Day_Without_a_Mexican

    Moze da choc troche do myslenia, poza niezla porcja smiechu.


    • w dniu 2010/05/20 @ 10:06 pm A.L.

      „Szkoda tylko, ze zwykli ludzie daja sobie tak wyprac mozg jak niejaki pan A. L. i reszta. Dostali zielona karte czy paszport i juz czuja, ze moga reszcie rozkazywac i rozsądzac, kto jest śmieć a kto nie i co w zyciu powinien robic oraz gdzie mieszkac.”

      Mnie wyprali mozg, za to futrzakowi rozum odjelo. Nie wiem co gorsze.

      Ja nikomu nie rozkazuje, ani nie dokazuje, ani nie oceniam, mam za to wlasne poglady ktore pozwalam sobie wyglaszac, do czego prawo mam zagwaranowane konstytucjonalnie. Wsrod Ameryjkanow moge je wyglaszac swobodnie, wsrod Polonii nie, albowiem zaraz zostane opluty i odsadzony od czci i wiary. Jak przez futrzaka na przyklad.

      Poza tym, nikomu nie zazdroszcze, zwlaszcza nielegalom, ani statusu ani zarobkow. Wkurza mnie jednak gdy publikatory trabia na przyklad jak to pewna studentka napisala nieprawde na aplikacji o stypendium uniwersyteckie, teraz okazalo sie ze jest nielegalna i bedzie deportowana. Wiec wszyscy krzycza ze „niesprawiedliwosc”. Gdyby moj kuzynek w wieku studenckim tak zrobil, to jako obywatel poszedlby siedziec. Czy te same pubilkatory tez by krzyczaly ze „niesprawiedliwosc”?…

      Zas na koniec, upzrejmie prosze „futrzaka” o dokladne rozebranei nastepujacego tekstu, cytuje: „juz czuja, ze moga reszcie rozkazywac i rozsądzac, kto jest śmieć a kto nie i co w zyciu powinien robic oraz gdzie mieszkac.”

      Uprzejmie prosze w szczegolnosci o wskazanie komu to „rozkazuje” lub „rozkazywalem”. I zycze futrzakowi aby najpierw czytal, potem rozumial, potem pomyslal a potem dopiero potem pisal.


  19. w dniu 2010/05/21 @ 11:53 am Jan Ksiazka

    Oh, problem nielegalnej imigracji – temat rzeka. Wypowiem sie krotko. Tak jak kobieta nie jest troszke w ciazy, tak jak ksiadz katolicki pedofil nie jest wytworem masonow, tak „liberalna” interpretacja prawa nie tworzy czlowieka prawego. Ten status osiaga sie przez bezwarunkowe poszanowanie prawa kraju w kotrym sie mieszka bez wzgledu na status. W USA nie ma osoby ktora lub ktorej przodek nie musial poniesc wyrzeczen aby sie tutaj zaaklimatyzowac. Niedawno pelnilem role lawnika w sprawie kryminalnej i zrozumialem jak latwo popasc w konflikt z prawem i jak spawnie funkcjonuje system prawny. Gdyby system prawny nie funkcjonowal tak jak powienien, obywatele straciliby w niego wiare. Podejmujac decyzje czynu niezgodnego z prawem trzeba liczyc sie z jego konsekwencjami. Pozdrawiam 🙂


  20. w dniu 2010/05/21 @ 12:59 pm w.

    naduzywanie zwrottu „little pregnant” czy „troche w ciazy” jest nagminne – istotnie kobieta albo jest w ciazy albo nie jest ale zazwyczaj ten zwrot jest uzywany kiedy dyskutuje sie sprawy ktore nie sa tak czarno-biale jak bycie w ciazy lub nie

    co powiedziawszy illegal znaczy illegal – dlatego zwolennicy amnestii (jakim i ja jestem) uzywaja terminu undocumented

    no bo jesli illegal – to w jakim sensie – czy jego istnienie jest illegal (moze nie daj boze z nieslubnugo zwiazku??) czy tylko to ze przebywa w Arizonie jest – a jesli ma dokumenty (moze dal nielegalna lapowke?) a przechodzi na czerwonym swietle lamiac prawo – czy to go tez czyni illegal?

    i wedlug jakich praw jest illegal – USA (federalnych miejskich czy stanowych) , boskich , naturalnych?

    precedensy amnestii (nie tylko za nielegalny/nieudokumentowany pobyt ale i za np.kradzieze) byly, swiat sie nie zawalil a przynajmniej nie z tego powodu – nie widze powodu aby tym kilku milionom ludzi nie dac szansy placenia podatkow- no moze poza krzykiem bojowym niektorych – „what part of illegal don’t you understand?”

    milo mi ze Pan Ksiazka ma nadal wiare w system prawny i jest gotowy stawac do obrony jego pryncypiow – ja chyba mam inny poglad i wiem ze „system” czasem dziala ale czesto nie – zalezy ile pieniazkow sie w niego wlozy – ale moze jest to wlasnie czesc systemu abu dzialal na korzysc tego co ma co jest tez OK.


    • w dniu 2010/05/21 @ 1:20 pm A.L.

      „milo mi ze Pan Ksiazka ma nadal wiare w system prawny i jest gotowy stawac do obrony jego pryncypiow – ja chyba mam inny poglad i wiem ze “system” czasem dziala ale czesto nie – zalezy ile pieniazkow sie w niego wlozy – ale moze jest to wlasnie czesc systemu abu dzialal na korzysc tego co ma co jest tez OK.”

      Zgadzam sie z panem Ksziaka, a z panem nie. System czasem dzial a czasem nie – w zaleznosci kogo dotyczy. System nie dotyczy „nielegali” – prosze sie nei czepiac definicji, bo wszyscy wiedza o kogo chodzi. Nielegale maja prawo do swobodnego lamania prawa, i nie dosc ze ich sie za to nie karze, ale sie za to glaska po glowkach. Ja nie, ale liberalowie i owszem.

      Racje ma Pan Ksiazka ze jak sie lamie prawo to tzreba sie liczyc z konsekwencjami. A ja dodam, ze prawo jest jedno i obowiazuje wszystkich w taki sam sposob.

      A „amnestie” niczego nei zmieniaja, sa tylko zacheta do dalszego lamania prawa.

      W tej sytuacji z uznaniem nalezy powitac prawo Arizony, i miec nadzieje ze inne stany pojda ta sama sciezka. Rzad Fedarelny jest bowiem w tej dziedzinie wybitnie nieruchawy


  21. w dniu 2010/05/21 @ 1:54 pm w.

    oczywiscie mozecie miec prawo do swojego (lub Glenn Beck’a) zdania – ja tez przez rozne poglady w tej sprawie przechodzilem

    zareagowalem na little pregnant – sprawa nie jest tak prosta i kazdy przypadek nielegalnego/nieudokumentowanego immigranta moze byc mniej lub wiecej „pregnant”


  22. w dniu 2010/05/21 @ 2:29 pm Jan Ksiazka

    To byl “trial by Jury”, w., i tam nie ma mowy o zadnych pieniazkach, bo sedzia jest li tylko prawnym manager’em procesu. Moja opinia nie dotyczyla “trial by Judge”, gdyz jak powiedzial Lao Tzu 5 tysiecy lat temu “power corrupts – absolute power corrupts absolutely”. Jesli chodzi o polski termin “dziecko z nieprawego loza” to w jezyku angielkim uzylibysmy terminu “illegitimate child”. Jakkolwiek w USA tak jak od dawna nie ma rozwodow z orzekaniem o wienie podobnie nie wypada uzywac okreslenia “illegitimate child” w dobie, gdy pracodawcy oferuja ubezpieczenia dla partnerow tej samej lub odmiennej plci, ich wspolnego potomstwa lub potomstwa z poprzednich zwiazkow. Prawo musi byc niezawisle aby spelniala swa role w spoleczenstwie. Zadna religia nie moze dyktowac czy kontrolowac prawa cywilnego czy karnego. W USA w przypadku istnienia federalnego, stanowego czy lokalnego prawa o tym samym profilu, obowiazuje to, ktore jest najbardziej “stringent” Prawa Boskie w USA zostaly odsuniete od praw cywilnych i karnych jeszcze prze “the Foudning Fathers” i wiadomo z jakich powodow. Precedensy moga istniec, ale li tylko jako fundament nowego prawodawstwa. Jesli tak nie jest, zaczyna sie bezprawie i korupcja. Pozdrawiam 🙂


  23. w dniu 2010/05/21 @ 2:40 pm Jan Ksiazka

    Przeciez lista wiz pozwalajacych na przekroczenie granicy USA nie jest duga, w. – to dlaczego wciaz kwestionujemy skutecznoscia testu? 🙂


  24. w dniu 2010/05/21 @ 2:53 pm w.

    a co maja rozwody do immigranta z Meksyku??

    jesli Pan sadzi ze jury trial pieniazki stron nie maja wplywu – to jest pan nie tylko w bledzie ale okazuje podziwu godna naiwnosc

    pisze „podziwu” bez ironii – znaczy to ze w pana wypadku jeszcze nie spotkal sie pan z przypadkiem kiedy zopstal pan – w majestacie prawa – hm… jak by tu powiedziec delikatnie – wykorzystany… przez strone ktora zdecydowala sie poswieciec wiecej „srodkow” na to

    co do precedensow pan sie myli – istniejace decyzje (precedents) sa czesto cytowane w decyzjach sadu nie tworzac nowwego prawodawsta


  25. w dniu 2010/05/21 @ 3:01 pm Jan Ksiazka

    My nie mozemy miec prawa do wlasnego zdania lecz mamy prawo do wlasnego zdania, w., i nie ma to nic wspolnego z byciem konserwatysta czy fanem Glenn Beck’a lecz z wewnetrznym kompasem moralnym. Bedac bardzo mlodym emigrantem mieszkajacy w USA 25 lat i tutaj wyedukowanym – mam awersje do myslenia w skrzynce, pedzenia za stadem, przynaleznosci partyjnych, szanuje wlasne zdanie podbudowane systemem wartosci i nie wstydze sie nim dzielic, bo „wszystko co ludzkie nie jest nam obce” 🙂


  26. w dniu 2010/05/21 @ 3:08 pm resvaria

    Ja mam problem ze sposobem w jaki „progressive left” przedstawia całą sprawę, a robione jest to tak samo w Kanadzie jak i w Stanach. Szkoda ludzi w wymiarze osobistym, bo dzieci, szkoła, szanse życiowe i tak dalej, jasne. Ale media i „postępowi” tak zawłaszczyli dialog w tym temacie, że jakakolwiek próba krytyki istniejącego stanu rzeczy od razu jest niemożliwa, bo zaraz padają te same zużyte argument: rasizm, szowinizm, ksenofobia i brak tolerancji. I oczywiście biedne dzieci. Oragnizowane są pochody w imię „praw” nielegalnych, ludzie noszą transparenty „no one is illegal” i tak dalej. Paranoja. Wszystko dlatego, że „progresywna” lewica ma wieczne kompleksy historyczne i odkupuje swoje i cucze winy za rasizm, kolonializm i nietolerancję. Jaka jest jednak alternatywa? Otwieramy wszystkie granice i kraje w których jako tako działa system prawny zostają zalane falą anarchii i bezprawia? Amnestia w żadnym przypadku nie doprowadza do poprawy sytuacji, bo tylko zachęca to kolejnych chętnych do „życia w raju”. Jedynym wyjściem jest zdaje się kontrolowona emigracja na punkty, ale to działa tylko wtedy kiedy nielegalni wiedzą, że jeśli zostaną złapani to się ich deportuje. Inaczej to tworzenie dwóch osobnych systemów gdzie karani są ci, którzy czekają w kolejce i robią wszystko legalnie a nagradzani ci, którzy wciskają się poza i łamią prawo. Chciałem zauważyć, że sytuacja kiedy nielegalna imigracja wymyka się spod kontroli do niczego dobrego w żadnym miejscu i momencie historii nie doprowadziła.

    Dochodzi argument kulturowo/językowy, o którym się oczywiście głośno nie mówi, bo to temat tabu i „rasizm”. Każdy rozsądnie myślący człowiek zauważy jednak, że czym innym jest fala imigracji z wielu krajów, kiedy emigranci z czasem się integrują a zupełnie czym innym kolonizacja przez jedną grupę językowo-kulturową, jak to ma miejsce na Południu. Argument, że Meksykanie byli tam pierwsi jest poniekąd słuszny, ale kontrargumentem jest to, że teraz to inny kraj. To tak jakby teraz Polacy zaczęli zgłaszać pretensje do Lwowa i okolic. Jeśli więc rząd federalny nie zrobi czegoś to Południe zamieni się w kolejny stan Meksyku. Na coś takiego w żadnym normalnym kraju obywatele zwykle się nie zgadzają. Oczywiście nie można głośno protestować, bo to też „rasizm”.

    Mój kolejny problem z nielegalną imigracją: Przez to, że liberalne sądy stają często po stronie nielegalnych, nie da się na przykład deportować niektórych cięższych przypadków, a nawet jeśli dochodzi do deportacji to sprawy ciągną się latami i w międzyczasie delikwent albo zakłada rodzinę i stara się o pobyt „na gruncie humanitranym” albo znika pod ziemię. Kiedy czytam, że mordercy albo gwałciciele nie mogą być deportowani do kraju X, bo tam by ich surowo potraktowano to szczerze mówiąc nóż mi się w kieszeni otwiera.

    Na poziomie osobistym nie jestem wielbicielem nielegalnych imigrantów choćby przez to, że sam musiałem wydać sporo pieniędzy na wizy, pozwolenia na pracę i ubezpieczenie a także na aplikacje na pobyt stały. Zajęło mi to kilka lat czekania w kolejce. Może to egoistyczne, ale okrutnie mnie irytuje, kiedy ktoś po prostu wychodzi z samolotu i chce te wszystkie procedury ominąć i potem jeszcze jojczy jak to łamane są jego prawa.

    Co do samego terminu „nielegalny” czy „nieudokumentowany” to zauważam, że poprawność polityczna i nowomowa posuwają się w tempie galopującym. Jak dla mnie „undocumented worker” to ktoś kto pracuje na czarno, nie ma tu nic do rzeczy jego status w danym kraju. A ktoś kto na teren kraju zjawia się na wariackich papierach albo bez jest i pozostaje „illegal alien”, bo:
    1. nie ma ważnego statusu, a więc jest „illegal”
    2. nie jest obywatelem ani stałym rezydentem danego kraju, tak więc nie przysługuja mu miejscowe prawa, stąd jest „alien”.

    Nazywajmy rzeczy po imieniu a nie udawajmy, że są czym innym niż są.

    A argument, że Polacy szybko zapominają jak wszędzie były wizy byłby może dobry, ale można postawić kontrargument: przez to, że niekórzy Polacy dalej mylą pobyt turystyczny z pobytem stałym i zezwoleniem ma pracę inni Polacy muszą tracić czas i pieniądze na amerykańskie wizy.


    • w dniu 2010/05/21 @ 3:39 pm A.L.

      ” Inaczej to tworzenie dwóch osobnych systemów gdzie karani są ci, którzy czekają w kolejce i robią wszystko legalnie a nagradzani ci, którzy wciskają się poza i łamią prawo.”

      Brawo! Brawo! Ciekawe tylko dlaczego niektorym tak trudno przychodzi to zrozumiec.


  27. w dniu 2010/05/21 @ 3:16 pm resvaria

    PS. Zapomniałem wspomnieć o cynizmie i dwulicowości. Oto prezydent Meksyku wygraża palcem Obamie i kongresowi mówiąc o tym jak bardzo go denerwuje nowe prawo. Tak samo niedawno wygrażał Kanadzie, bo go irytuje to, że Ottawa wprowadziła Meksykanom wizy w zeszłym roku (magicznie zaczęła kwitnąć „turystyka” na uchodźcę). To prezydent tego samego Meksyku, który bezlistośnie strzeże swoich południowych granic i bez dyskusji deportuje nielegalnych z innych krajów latynoskich.


    • w dniu 2010/05/21 @ 3:33 pm A.L.

      ” To prezydent tego samego Meksyku, który bezlistośnie strzeże swoich południowych granic i bez dyskusji deportuje nielegalnych z innych krajów latynoskich.”

      No i co nie pzreszkodzilo Rzadowi Meksyku wydac oficjalnej ksizaki/poradnija” jak sie dostac nieleganie do USA i jak tam sie nielegalnie ustawic”.

      Wczoraj Prezydent meksyku ostro skrytykowal prawo Arizony i Obame ze „na to pozwala”. A Obama slucha z podwinietym ogonem i skulonymi uszami…


    • w dniu 2010/05/21 @ 3:34 pm A.L.

      P.S. „bo go irytuje to, że Ottawa wprowadziła Meksykanom wizy w zeszłym roku”

      Nie wiedzialem o tym. Plus dla Kanady!!!


      • w dniu 2010/05/21 @ 9:54 pm wujek z ameryki

        Obama slucha z podwinietym ogonem – a pan pewnie bys chcial, zeby prezydentowi Meksyku obil meksykanski pysk i spuscil ze schodow?


        • w dniu 2010/05/23 @ 11:15 am A.L.

          ” a pan pewnie bys chcial, zeby prezydentowi Meksyku obil meksykanski pysk i spuscil ze schodow?”

          Czy ja gdzies napisalem ze tak chce? To Pan mi imputuje, i na tym wlasnei polaga „polska szkola dyskusji” – dyskutuje sie nie o tym co przeciwnik POWIEDZIAl, ale o tym czego NEI POWIEDZIAL. Gratuluje!

          Ale tak w ogole, nic bym nie mial przeciwko.


  28. w dniu 2010/05/21 @ 3:23 pm Jan Ksiazka

    „Co maja rozwody do immigranta z Meksyku?” – czy ja nawiazywalem do jakiejs zaleznosci? Dziekuje za ‚feedback” w aspekcie „trial by Jury”, jakkolwiek podtrzymama swe zdanie. Co do ”precedensow” to utrzymamy roznice opinii podazajac za mysla, ze istniejace „precedents” czyli Common Law to nic innego jak „principlal rule” – a jaka jest roznica miedzy „principal rule, „the rule of law” czy „legal statute”? Pozdrawiam 🙂


  29. w dniu 2010/05/21 @ 3:28 pm w.

    panie ksiazka – i mysli pan ze nawolujac do deportacji nielegalnych immigrantow nie poddaje sie pan owczemu pedowi i nie mysli pan – jak pan to ladnie okresli – w skrzynce?

    kazde myslenie podaza za pewnym schematem czy chcemy tego czy nie – moj tok myslenie podaza za schematami propagowanymi przez innych ludzi niz Glenn Beck jak to moze byc w panskim wypadku – ale nic pan orginalnego nie wymyslil prawiac frazesy o przestrzeganiu prawa , zaufaniu do tegoz i „do the crime – do the time”

    no chyba ze panskie lata pobytu w USA i wyksztalcenie zdobyte w tymze kraju sa gwarantem samodzielnosci myslenia i orginalnosci idei – w takim razie wycofuje swoje poprzednie „oskarzenia” o wtornosc 🙂


  30. w dniu 2010/05/21 @ 3:37 pm A.L.

    „panie ksiazka – i mysli pan ze nawolujac do deportacji nielegalnych immigrantow nie poddaje sie pan owczemu pedowi i nie mysli pan – jak pan to ladnie okresli – w skrzynce?”

    A czy nei dopuszcza Pan mysli, ze Pan Ksaizka, podobnie jak ja, mogl dojsc do takiego wniosku na podstawie wlasnych przemysle?

    Nei kazdy siedzi w skrzynce jak Pan. Wie Pan, niektorzy ludzie (fakt ze ich jest malo) posluguja sie procesem zwanym „mysleniem”. Wiekszosc pozwala aby za nich robily to media. Proponuje mniej TV.


  31. w dniu 2010/05/21 @ 3:51 pm Jan Ksiazka

    w. – alez ja nie „nawoluje do deportacji nielegalnych immigrantow” to moze byc jedynie rezultatem percepcji. Co do „kazdego myslenia podazajacego za pewnym schematem czy chcemy tego czy nie” tutaj zarezerwuje sobie opcje roznicy opinii. Mimo iz, nie wyrazalem zainteresowania „tokiem myslenie podazajacego za schematami propagowanymi przez innych ludzi niz Glenn Beck”, dziekuje za zainwestowanie czasu jak rowniez za ocene „jak to moze byc w panskim wypadku” z kolejna rezerwacja roznicy opinii i deklaracja, iz nie kandydowalem jako wolontariusz gloszenia unikalnych opinii. Jesli chodzi o ostatni paragraf wypowiedzi, to nie bede go metabolizowal z wiadomych przyczyn. W zamian pozdrowie bardzo serdecznie 🙂


  32. w dniu 2010/05/21 @ 3:55 pm Jan Ksiazka

    Widze/czytam, ze Resvaria wyciagnal ciezka artylerie (to komplement). Na takie dictum musze dotrzec do domu aby odpowiedziec. Pozdrawiam 🙂


  33. w dniu 2010/05/21 @ 8:23 pm salon nowojorski

    Czytając niektóre komentarze można by wysnuć wniosek, że ich autorom nigdy nie zdarzyło się złamać żadnego przepisu ani naruszyć prawa nawet w drobnej sprawie. No cóż, ja wolę trzymać się zasady „kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem”.

    Życzę przyjemnego wieczoru, bo w Nowym Jorku jest dzisiaj prześlicznie. Prawdziwa wiosna 🙂


    • w dniu 2010/05/21 @ 10:23 pm A.L.

      „Czytając niektóre komentarze można by wysnuć wniosek, że ich autorom nigdy nie zdarzyło się złamać żadnego przepisu ani naruszyć prawa nawet w drobnej sprawie”

      Zdardze tajemnice: jak jestem w Nowym Jorku, przechodze ulice na czerwonym swietle.

      Ale lamanie prawa imigracyjnego i prawa o pracy, nei placenie podatkow itede – to nie sa „drobne sprawy”.

      No i gratuluje kregoslupa moralnego: „inni sa zlodziejami to i mnie nie wstyd ukrasc”


      • w dniu 2010/05/21 @ 11:03 pm salon nowojorski

        A komu pan gratuluje tego kręgosłupa? U mnie z kręgosłupem tak sobie, gdyby nie Pilates dwa razy w tygodniu, to byłoby całkiem cienko 🙂


    • w dniu 2010/05/21 @ 10:24 pm A.L.

      „Życzę przyjemnego wieczoru, bo w Nowym Jorku jest dzisiaj prześlicznie. Prawdziwa wiosna”

      Mam nadzieje ze sie utrzyma. Bede w przyszlym tygodniu. Stesknilem sie 🙂


  34. w dniu 2010/05/22 @ 4:30 pm A.L.

    Zamieszcam link do obrazka. Nie moge zameiscic obrazka bo jest copyrighted

    http://www.investors.com/EditorialCartoons/Cartoon.aspx?id=534748


    • w dniu 2010/05/22 @ 9:11 pm gosc

      Jeden z niewielu politykow mial odwage odpowiedziec na zarzuty Calderona


  35. w dniu 2010/05/22 @ 7:53 pm futrzak

    BTW:
    artykul wyjasniajacy, dlaczego zadne antyimgranckie prawa, deportacje i akcje milicji nie rozwiaza problemu nielegalnej imigracji.
    Warto przeczytac i zastanowic sie:
    http://www.alternet.org/story/146804/the_only_real_way_to_fix_immigration/


    • w dniu 2010/05/23 @ 11:00 am A.L.

      „It is a good idea to have our immigration department or a different department look into what makes people want to immigrate here out of desperation, and go about remedying those problems. ”

      Slusznie. Nasza wina. Powinnismy jak najszybciej zajac sie odbudowa Meksyku.

      Rozne kretynizmy sie publikuje, co nei znaczy ze od razu nalezy je cytowac


  36. w dniu 2010/05/22 @ 8:42 pm resvaria

    Futrzak, artykuł niczego nie wyjaśnia, jedynie stawia tezy, które można obalić. Tych samych argumentów od lat używają zwolennicy szeroko otwartej furtki w UK i Kanadzie, do niedawna w Australii. Tyle, że kiedy krytycy zabrali się za statystyki to się okazało, że do imigracji zarówno Kanada jak i UK dokładają zamiast na tym zarabiać, czy choćby wychodzić na czysto. Po prostu na jedną osobę która idzie do pracy przypada kilka innych, które siedzą na zasiłkach. To jest temat na dłuższą debatę. W UK się połapali, że co poniektórzy delikwenci tuż po przyjeździe składają podanie o welfare i sobie potem na nim żyją. Z tego powodu welfare, opieka zdrowotna i inne świadczenia teraz nie przysługują już automatycznie, co oczywiście nie podoba się partiom na lewo od centrum, ale podoba się brytyjskiemu elektoratowi. Wracam jednak do sedna – zwolennicy imigracji cały czas podkreślali, że UK (Kanada itd.) potrzebują taniej siły roboczej i dlatego trzeba ściągać imigrantów. Okazało się jednak, że wśród świeżych imigrantów jest największe bezrobocie. Rąk do pracy dalej brakuje, ale równie dobrze mogli by do pracy iść miejscowi, tyle, że się im nie opłaca, bo ci na welfare nie za bardzo mają motywację, tych, którzy by nawet chcieli dobijają koszty utrzymania socjaldemokratycznego państwa i różne dziwne pomysły miejscowych władz. W Toronto przez kilka ostatnich lat władze miejskie prowadzą walkę z samochodami w imię „postępu”. Teza rządzących miastem socjalistów jest taka, że na auto stać tylko bogatych a biedni używają komunikacji miejskiej, więc można walczyć z ruchem samochodowym. Oczywiście radni do biednych nie należą, sami mają domy tak blisko centrum, że mogą sobie modnie podjechać rowerem. Natomiast nowi imigranci muszą albo płacić horrendalnie wysokie czynsze w centrum (najczęściej ich nie stać), wynając poza centrum i dojeżdzać autobusami i metrem po dwie godziny w jedną stronę albo kupić szeregówkę za miastem i płacić frycowe za to, że jeżdzą autem jak bogacze. Wszystko to pokręcone i nielegalna imigracja jest tylko jednym elementem w całej układance. Może zamiast amnestii należałoby zacząć od reformy podatkowej i świadczeń społecznych, tak żeby ludzie nie wpadali w welfare trap. Gdyby państwo przestało być nianią, rodzicem i opiekunem a zajeło się tworzenim klimaty do rozwoju gospodarki, pilnowaniem porządku społecznego i edukacją to wszystkim by się lepiej żyło.

    Poza wszystkim pozostaje problem Meksyku. Ten kraj po prostu nie funkcjonuje. I nie jest to wina Stanów tylko samych Meksykanów.


    • w dniu 2010/05/23 @ 12:00 pm A.L.

      „Wszystko to pokręcone”.

      Dlatego tez, Panie resvaria, bylem” Canadian landed immigrant” tylko przez 6 miesiecy 🙂


      • w dniu 2010/05/23 @ 12:30 pm resvaria

        Tyle, że ja mam wrażenie, że w tym momencie Stany się „kanadyzują” a Kanada robi się coraz bardziej konserwatywna, oczywiście w kanadyjskim wydaniu, tak więc nie jest to konserwatyzm społeczny ale ekonomiczny.


        • w dniu 2010/05/23 @ 1:56 pm A.L.

          Tez mam takie wrazenie. Moja nieudana proba zostania Kanadyjczykiem miala miesce cos w 1989 roku. Ochlodlem nieco gdy sie dowiedzialem ze w owym czasie 47% pracujacej ludnosci w prowincji Ontario pracowalo dla lokalnego Rzadu, a 20% pozostalych bylo na zasilkach. Rozne inne rzeczy tez mnei ostudzily… Jak na przyklad pozlacane krany i wloskie kafelki w budynku Wydzialu Edukacji.

          Rzecywiscie, to do donosza Krewni i Znajomi z roznych zakatkow Kanady, poziom bolszewizacji znacznie sie obnizyl, i sytuacja idzie ku normalnosci.

          Byc moze z wyjatkiem przejsc granicznych; podroze do Kanady przypominaja mi przekraczanie „zelaznej bramy” w latach 80. Ten aspekt sie pogarsza i przy kazdej probie wjazdu do Kanady jest gorzej.

          Troche tez jestem zdegustowany co do jakosci obslugi klienta – niedawno mi powiedziano w hotelu w Banff ($500 za noc) ze jak mi sie nie podoba autokar pod moim oknem z silnikem wlaczonym non stop, to sie moge wyniesc gdzie indziej. Nei powiedzano mi tego bynajmniej uprzejmie; nagle poczulem sie w Sowieckim Sojuzie. Zwlaszcza ze powiedzial mi to General Manager


  37. w dniu 2010/05/22 @ 9:07 pm resvaria

    Polecam też doskonały artykuł krytyczny na temat kryzysu gospodarczego, Grecji, imigracji i końca państwa socjaldemokratycznego:
    http://www2.macleans.ca/2010/05/20/not-just-their-big-fat-greek-funeral/


  38. w dniu 2010/05/23 @ 9:28 am salon nowojorski

    Resvaria – to, że Kanada czy Wielka Brytania „dokładają” do imigracji, jak piszesz, wcale nie oznacza, że w USA jest tak samo. Kraje europejskie słyną z socjalu from cradle to grave i tam pewnie nadal jest możliwe siedzenie na zasiłku od momentu przekroczenia granicy, choć zapewne też się to niedługo skończy ze względu na obecny kryzys. Na temat Kanady nie będę się wypowiadać, bo nie znam realiów tego kraju, ale z tego co piszesz, wynikałoby, że jest podobnie jak w Europie.

    Natomiast nie za bardzo widzę, jak tego typu sytuacje miałyby być możliwe na masową skalę w Stanach Zjednoczonych, zwłaszcza po reformie welfare w latach 90-tych oraz w przypadku nielegalnych imigrantów, którzy teraz nawet prawa jazdy nie mogą dostać, a co dopiero zasiłek. Stany Zjednoczone nie są państwem opiekuńczym, dlatego imigranci, którzy przyjeżdżają tutaj, legalnie czy też nie, w zdecydowanej większości nie liczą na mannę z nieba w postaci zasiłków.

    Pozdrawiam.


    • w dniu 2010/05/23 @ 10:53 am A.L.

      „Resvaria – to, że Kanada czy Wielka Brytania “dokładają” do imigracji, jak piszesz, wcale nie oznacza, że w USA jest tak samo.”

      Wystarczy poczytac, Pani Redaktor. Niekoniecznie FoxNews

      Illegal Immigration Costs California Over Ten Billion Annually

      In hosting America’s largest population of illegal immigrants, California bears a huge cost to provide basic human services for this fast growing, low-income segment of its population. A new study from the Federation for American Immigration Reform (FAIR) examines the costs of education, health care and incarceration of illegal aliens, and concludes that the costs to Californians is $10.5 billion per year.

      To jest papier z roku 2004; od tego czasu sytuacja bynajmniej sie nei poprawila

      http://usgovinfo.about.com/od/immigrationnaturalizatio/a/caillegals.htm

      Jak podawano wczoraj, niejegalni imigranci koszowali stan Arizona w zeszlym roku 3.5 biliona dolaroiw.

      To sa powazne sprawy, i mentalnosc Ani z Zielonego Wzgorza bynajmniej nie pomaga w ich zrozumieniu. Gozezj jak mentalnosc Ani z Zielonego Wzgorza reprezentuja politycy


  39. w dniu 2010/05/23 @ 11:10 am resvaria

    Wiem, że Stany nie są teoretycznie państwem opiekuńczym, choć to też można by dyskutować, bo w przeliczeniu na głowę mieszkańca na różne świadczenia i opiekę zdrowotną rząd wydaje więcej pieniędzy niż na przykład opiekuńcza Kanada. Ale same świadczenia społeczne to nie jest jedyny koszt jaki ponoszą podatnicy. W południowych Stanach drastycznie wzrosła przestępczość, zwłaszcza ta gwałtowna. Odpowiedzialne są za to w dużej mierze gangi nielegalnych imigrantów. Dochodzą więc zwiększone nakłady na policję, służby graniczne, więziena i sądownictwo.


  40. w dniu 2010/05/23 @ 11:21 am resvaria

    Dodam jeszcze, że podbnie jak Salon, zwolennicy zwiększonej imigracji w Kanadzie stawiają taki sam argument: nasze zasiłki są tak niskie, że trudno z tego wyżyć, więc na pewno to nie przyciąga imigrantów. Tyle, że nie biorą pod uwagę tego, że te zasiłki są niskie na kanadyjskie warunki, ale dla kogoś kto przyjechał z jakiegoś biednego, pardon to się teraz nazywa „underprivileged”, kraju w Afryce, Azji czy Ameryce Łacińskiej, to i tak więcej pieniędzy i lepszy poziom życia niż u siebie. Z tego powodu między innymi do niedawna największa liczba azylantów w Kanadzie to byli Meksykanie a na drugim miejscu byli Romowie/Cyganie z Czech. Okazało się, że zarówno w Meksyku jak i Czechach pojawiły się ogłoszenia typy „zostąń w Kanadzie na stałe. Żłóź podanie o refugee. Pomożemy ci przygotować twoją historię.” Jednym i drugim wprowadzono wizy o co Unia Europejska do tej pory ma do Kanady pretensje. Lewica kanadyjska głośno protestowała a na argumenty, że skoro Romowie są w Czechach prześladowani to mają przecież prawo się przenieść do UK. Irlandii albo Skandynawii, bo to Unia Europejska chowali głowy w piasek.
    Z Meksykiem jest bardziej skomplikowana sprawa, bo rzeczywiście jest tam sporo kandydatów na solidne sprawy dla uchodźcow, ale kiedy nagle zaczęły się pojawiać całe rodziny meksykańskie na granicy amerykańsko-kanadyjskiej rząd też musiał coś zrobić. Co poniektórzy Meksykanie doszli do słusznego wniosku, że łatwiej im będzie zalegalizować pobyt w Kanadzie niż Stanach. Rząd wprowadzil wizy przy oburzeniu i oskarżeniach o rasizm (sic !) ze strony partii lewicowych.


  41. w dniu 2010/05/23 @ 11:25 am gosc

    Na samym tylko Queens brakuje miejsc w szkolach dla… uczniow zerowki.
    Najwiekszy problem odnotowano na Coronie, typowo zmeksykanizowana dzielnica Queensu, kiedys wloska
    Naprawde trzeba miec mozg rozmiarow groszka, zeby nie widziec problemu.
    Tylko moj rodzimy park jest wrecz nie do przebycia po weekendzie, i nie dlatego ze mnogo dzieci innych nacji jezdzi rowerami, gra w pilke tylko dlatego, ze hiszpanskojezyczni, tak zaswinia tenze park, ze nastepne 5 dni tygodnia ekipa parkowa tylko sprzata po ich typowych fiestach.


  42. w dniu 2010/05/23 @ 11:31 am gosc

    Plus te dwie dziewczynki z wideo powyzej zadajace pytanie Pierwszym Damom to nic innego tylko swieze obywatelki USA z nielegalnych mam, na czyim garnuszku zyja HA?


  43. w dniu 2010/05/23 @ 11:47 am salon nowojorski

    „Naprawde trzeba miec mozg rozmiarow groszka, zeby nie widziec problemu.”

    Ha, ha – niech Gość uprzejmie nie martwi się o mój rozmiar kapelusza, a pilnuje własnych nakryć głowy 🙂


    • w dniu 2010/05/23 @ 11:57 am A.L.

      Keidy „salon nowojorski” ostatnio korzystal z lotniska La Guardia i probowal sie tam porozumeic po angielsku?…


    • w dniu 2010/05/23 @ 3:02 pm gosc

      Nie Pani redaktor, nie mam nic do Pani „kapelusza” ale jesli wszyscy chcemy przetrwac nasza najblizsza przyszlosc z prawem jakie jeszcze posiadamy w tym kraju, ktory jest nasza ojczyzna (z wyboru), to musimy zdawac sobie z rozmiarow tej inwazji i wplywu na ksztalt naszej przyszlosci i przyszlosci naszych dzieci


  44. w dniu 2010/05/23 @ 3:26 pm salon nowojorski

    „Kiedy “salon nowojorski” ostatnio korzystal z lotniska La Guardia i probowal sie tam porozumeic po angielsku?…”

    Salon mieszka w pobliżu miejsca, które określane jest jako one of the most ethnically diverse neighborhoods in the United States czyli w bardzo luźnym przekładzie – amerykańska Wieża Babel. Za sąsiadów Salon ma Amerykanów, Rosjan, Ormian, Polaków, Latynosów, Arabów, Chińczyków, Koreańczyków oraz Żydów z dawnych radzieckich „stanów”, głównie z okolic Buchary w Uzbekistanie. Mowa jest o kilku dosłownie przecznicach na tej samej ulicy.

    Koreańczycy prowadzą zieleniaki i pralnie, Chińczycy – sklepy z alkoholem i knajpki na wynos, Polaków i Latynosów często można spotkać na budowach i przy wszelkiego rodzaju remontach, a reszta – jak popadnie, w zależności od wykształcenia. Wszyscy jakoś koegzystują obok siebie na zasadzie „żyj i daj żyć innym”.

    Z powodu tego mieszanego sąsiedztwa korona z głowy Salonowi nie spadła, a co najwyżej poprawiła się znajomość kawałków muzycznych na trąbkę. Z wszystkimi wyżej wymienionymi Salon porozumiewa się po angielsku i nigdy nie miał problemu z nabyciem pietruszki, wódki czy też innych artykułów pierwszej potrzeby 🙂


    • w dniu 2010/05/23 @ 3:31 pm A.L.

      „Salon mieszka w pobliżu miejsca, które określane jest jako the most ethnically diverse neighborhood in the United States czyli w bardzo luźnym przekładzie – amerykańska Wieża Babel.”

      To jest odpowiedz nie na temat


  45. w dniu 2010/05/23 @ 3:34 pm salon nowojorski

    Jak to nie na temat? Pytał pan o możliwość porozumiewania się w języku angielskim na lotnisku La Guardia, więc zamiast pana zbyć jednym zdaniem, udzieliłam wyczerpującej odpowiedzi 🙂


    • w dniu 2010/05/23 @ 11:19 pm A.L.

      Gdzie w Pani odpowiedzi bylo cokolwiek o La Guardia? LOTNISKU La Guardia? W Nowym Jorku?

      Ja nei watpie ze Pani mieszka w Najlepszym Miejscu na Swiecie, gdzie wszyscy zyja w Pokoju i Harmonii i Komunikuja sie Tam Znakomicie, ale ja tam nie bywam. Mam za to neiprzyjemnosc bywania czesto na LOTNISKU La Guardia, gdzie jezyk angielski jest „second language” dla wiekszoci personelu, rowniez tego obslugujacego loty, a nie tylko sprzataczy.


      • w dniu 2010/05/23 @ 11:46 pm salon nowojorski

        Moja odpowiedź – ta o trąbce – była pisana pół żartem, a pan jak zwykle z ciężką artylerią. Może czas wybrać się na jakiś mały urlopik – nie byłoby wtedy w tych komentarzach aż tyle frustracji? Pozdrawiam i życzę lepszego humoru w nowym tygodniu 🙂


        • w dniu 2010/05/24 @ 12:32 am A.L.

          „Może czas wybrać się na jakiś mały urlopik – nie byłoby wtedy w tych komentarzach aż tyle frustracji? ”

          No wlasnei – we wtorek lece do New Yorku. W celach 100% urlopowo – towarzyskich. Moze mi humor wroci 🙂 Nie bede czytal/sluchal wiadomosci z Polski


  46. w dniu 2010/05/23 @ 4:54 pm futrzak

    resvaria:
    porownywanie USA do Kanady i GB nie ma sensu bo w USA nielegalni nie dostaja zasilkow.
    Jedyny chyba wydatek, jaki finansuje stan, to jest edukacja dzieci.
    Od czasu kryzysu obcieto drastycznie koszta na dofinansowanie healthcare dla nieubezpieczonych (w Kalifornii jest ich ok. trzydziesci pare procent – znacznie wiecej niz nielegalnych imigrantow i to oni glownie korzystaja z takiej formy healthcare).

    W tej chwili wyglada to tak, ze w mntv (jedno z bogatszych hrabstww Kalifornii) jest tylko jedna klinika dostarczajaca podstawowych uslug medycznych za NIZSZA oplata (np. wizyta u registered nurse $30, za pobranie krwi i inne badania placi sie oddzielnie). Zeby sie tam dostac trzeba sie najpierw zarejestrowac podajac zrodlo i wysokosc dochodow. Klinika jest finansowana glownie poprzez sponsorow, stan lozy bardzo niewiele.

    ZA DARMO calkowicie jest dostepna jedynie klinika przy Stanfordzie, gdzie praktykuja studenci medycyny. Trzeba sie zapisac w kolejce i czeka sie miesiacami.

    To nie sa naprawde duze pieniadze. Argumentu o wielkich kosztach incarceration nie przyjmuje po prostu dlatego, ze jakby nie wsadzano do pierdla za bycie nielegalnym imigrantem i za palenie trawki tudziez wciaganie innych swinstw, to liczba wiezniow drastycznie by spadla.


    • w dniu 2010/05/23 @ 11:38 pm A.L.

      futrzak: „porownywanie USA do Kanady i GB nie ma sensu bo w USA nielegalni nie dostaja zasilkow.”

      No wlasnie. Nie ma to jak byc dobrze poinformowanym

      „On the verge of going bankrupt with an astounding $26.3 billion deficit, the nation’s most populous state is considering saving hundreds of millions of dollars annually by cutting monthly welfare payments to illegal immigrants.

      The savings doesn’t even include the billions of dollars that California spends annually to educate, incarcerate and medically treat the 2.7 million illegal aliens (7% of the state’s population) who live in the state that has so generously offered them sanctuary for decades. It turns out that legislators are finally realizing that illegal immigrants are draining their precious Golden State.

      That’s why California officials, extremely generous with tax dollars in the past, are trying to find a way to eliminate welfare payments to tens of thousands of illegal immigrants. The move, which has caused outrage among the state’s powerful open borders lobby, would save a much-needed $640 million a year.

      An example of who the state cuts the monthly checks to is an unemployed 43-year-old illegal immigrant from Mexico who gets $650 a month for each of her four children and about $500 in federal food stamps and other vouchers. ..”

      Calosc tutaj:

      http://www.judicialwatch.org/blog/2009/jul/illegal-aliens-get-monthly-welfare-checks-0


      • w dniu 2010/05/24 @ 5:21 pm futrzak

        Nie wiem na jakiej podstawie i w jaki sposob obliczano te koszta.
        Dane sa powtarzane w roznych miejscach sieci i wygladaja bardzo roznie w zaleznosci od tego, czy przytaczane sa przez zwolennikow czy przeciwnikow antyimgracyjnego prawa.

        Nie jestem w stanie ich zweryfikowac, ale sprawdzilam aplikacje o food stamp w Kalifornii. Stoi tam:

        „Important Information for Immigrants
        ➤ You can apply for and get food stamp benefits for eligible family members, even if
        your family includes other members who are not eligible because of immigration
        status. For example, immigrant parents may apply for food stamp benefits for their
        U.S. citizen or qualified immigrant children, even though the parents may not be
        eligible for benefits.
        ➤ You do not have to provide immigration status information, social security numbers,
        or documents for any family members who are not eligible for food stamp benefits
        because of immigration status and who are not asking for food stamp benefits.
        ➤ Using food stamp benefits will not affect your immigration status or the immigration
        status of your family. Immigration information is private and confidential.”

        I jeszcze:

        „Your SSN will be used to check identity to prevent duplicate participation and to verify eligibility and benefits. The SSN will be used in computer matches to check your income and resources
        with records from tax, welfare, employment, the Social Security Administration and other agencies. Differences may be checked
        out with you and with employers, banks, or others. Fraudulent participation in the Food Stamp Program may result in criminal or civil action or administrative claims.”

        Z tego co powyzej wynika, ze co prawda illegal alienowi nie przysluguja food stamp benefits, ale moze on wystapic o przynanie takowych dla wlasnych dzieci, jesli urodzily sie one w USA a tym samym staly sie obywatelami tego kraju. Z przytoczonego przez Ciebie cytatu wynika, ze owa 43-letnia nielegalna imigrantka dostaje benefity na swoje dzieci.

        Jesli komus sie taka sytuacja nie podoba – coz, niech apeluje o zmiane prawa regulujacego przyznawanie citizenship a nastepnie o zniesienie JAKICHKOLWIEK welfare benefits i food stamps.

        Zreszta, nie wiem skad sie biora liczby z tych statystyk, skoro aplikujacy o food stamp w imieniu dzieci nie udostepniaja (bo nie musza) danych na temat swojego immigration status.


        • w dniu 2010/05/24 @ 5:37 pm A.L.

          „Dane sa powtarzane w roznych miejscach sieci i wygladaja bardzo roznie w zaleznosci od tego, czy przytaczane sa przez zwolennikow czy przeciwnikow antyimgracyjnego prawa.”

          Obszerne raporty na ten temat publikowala Heritage Foundation. Proponuje poszukac. Niestety, jestem zajety i nie mam czasu aby te papiery odnalezc, i nie bede mial czasu w tym tygodniu.

          W miedzyczasie proponuje pzretrawic nastepujacy cytat: „An example of who the state cuts the monthly checks to is an unemployed 43-year-old illegal immigrant from Mexico who gets $650 a month for each of her four children and about $500 in federal food stamps and other vouchers”

          i pomyslec sobie ze nie byloby problemu gdyby rodzice owego stada dzieci zostali deportowani w odpowienim czasie.

          Proponuje tez dowiedziec sie o „turystyce ciazowej” – przerzutowi pan z zaawansoana ciaza ktore udaja sie nielegalnie do USA tylko w celu wyprodukowania nowego obywalela.

          Czy mi sie to nie podoba? Tak, nie podoba mi sie, podobnei jak nie podoba mi sie Parta „Demokratyczna”, lewacy, media w rodzaju CNN, NBC, ABC i innych, gazeta New York Times i pare innych rzeczy. Jak rozniez osobnicy ktorzy bronia owego stanu, a ktorych stan umyslu celnie opisal „gosc”


          • w dniu 2010/05/24 @ 8:18 pm salon nowojorski

            „nie podoba mi się” etc. – de gustibus non est disputandum.


            • w dniu 2010/05/24 @ 8:39 pm A.L.

              „“nie podoba mi się” etc. – de gustibus non est disputandum.”

              Przeciez wssytko opiera sie na tym co kto lubi. Ja nie lubie nielegali. Futrzak lubi.

              Problem jest tylko taki, ze neizaleznie czy ich lubie czy nie, na nich place. Moze futrzak przejmie moja czesc?


  47. w dniu 2010/05/24 @ 11:29 pm resvaria

    Mnie dziwi to, ze sympatycy nielegalnych imigrantow zdaja sie w ogole nie zauwazac problemow jakie to zjawisko przynosi. Mialem nadzieje, ze ktos sie jakos odniesie do moich argumentow, ale widze, ze nie za bardzo. Nie chodzi mi o liczenie kilku dolarow w te czy wewte ale o calosc jako przemiana spoleczna i de facto podwojny standard prawny.


    • w dniu 2010/05/25 @ 12:53 pm A.L.

      ” Mialem nadzieje, ze ktos sie jakos odniesie do moich argumentow, ale widze, ze nie za bardzo. Nie chodzi mi o liczenie kilku dolarow w te czy wewte ale o calosc jako przemiana spoleczna i de facto podwojny standard prawny.”

      Nestety, z IDEOLOGIA nie da sie walczyc przy pomocy racjonalnych argumentow


  48. w dniu 2010/05/25 @ 10:23 am gosc

    Prosze to tylko namiastka syfu jaki pozostawiaja po sobie nielegalni. Jak sie poszpera to mozna znalezc duzo wiecej.

    http://www.americanthinker.com/blog/2010/05/graphic_evidence_of_what_arizo.html

    Plus mowiac o cyfrach to nie sa wcale one takie male
    Nielegalnych jest spoko okolo 20 milionow (plus).
    Do samego tylko Meksyku transferuja ponad 25 miliardow dolarow rocznie, w praktyce 1/3 calej populacji meksykanow mieszka w USA, generuje dochod dla panstwa wiekszy niz przychody z wydobywania ropy w Mexico i wszystko to tax and worry FREE


  49. w dniu 2010/05/25 @ 10:52 am salon nowojorski

    resvaria – nie chodzi o to, że ktoś jest sympatykiem nielegalnych imigrantów, a o to, że są możliwe różne sposoby uregulowania problemu. Jedni uważają, że masowe deportacje są najlepszym rozwiązaniem, inni zaś – że lepsza byłaby kara finansowa plus nakaz zapłacenia zaległych podatków połączona z możliwością zalegalizowania pobytu.

    Równie dobrze można się spierać o to, czy 10-latek który zastrzelił kogoś ze strzelby tatusia powinien dostać dożywocie bez możliwości wyjścia z więzienia. Jedni uważają, że powinien, skoro takie jest obowiązujące prawo, inni są odmiennego zdania. Oczywiście ten przykład nie ma nic wspólnego z problemem nielegalnej imigracji, ale ilustruje zagadnienie „duch prawa a litera prawa”. Pozdrawiam.


  50. w dniu 2010/05/25 @ 11:20 am resvaria

    Osobiscie uwazam, ze najlepsza jest metoda kija i marchewki. Czyli legalizacja pobytu, warunkowa i kosztowna, dla tych, ktorzy chca i jednoczesnie deportacje dla lamiacych prawo. I nie chodzi mi tu o lamanie prawa typu przejscie na czerwonym swietle przez droge albo picie piwa w miejscu publicznym tylko o powazne sprawy. Ale…

    … pozostaje drugi aspekt, ktorego sie nie da rozwiazac o ile rzad federalny nie podejmie jakichs dzialan: hispanizacja/meksykanizacja poludniowych stanow. To jest tykajac bomba i chocby z tego powodu rzad federalny powinien sie zabrac za lepsza ochrone granic. Chyba, ze nikomu nie przeszkadza, ze za 20-30 lat poludniowe stany sie oddziela albo przylacza do Meksyku.


    • w dniu 2010/05/25 @ 12:54 pm A.L.

      „… pozostaje drugi aspekt, ktorego sie nie da rozwiazac o ile rzad federalny nie podejmie jakichs dzialan: hispanizacja/meksykanizacja poludniowych stanow.”

      Aaaaa…. RASISTA JESTES 🙂


  51. w dniu 2010/05/25 @ 2:21 pm resvaria

    No właśnie tego się spodziewałem, czyli osądzania o rasizm. Nie nie jestem. Mieszkam w mieście w którym są ludzie z każdego zakątka ziemi i dobrze mi z tym. Ale gdyby nagle się okazało, że w Toronto zaczynają się osiedlać sami Polacy/Hindusi/ktokolwiek to by mi to bardzo przeszkadzało. Czym innym jest integracja i współistnienie, czym innym wypieranie jednego języka i kultury przez drugi język i kulturę.

    Marzy mi się moment kiedy jakikolwiek dialog na temat imigracji, integracji czy wielokulturowości będzie możliwy bez wyciągania karty z „R”. Nie podoba ci się, że kobiety chodzą z workami na twarzach? A to rasista jesteś. Paranoja.


  52. w dniu 2010/05/25 @ 2:23 pm resvaria

    Notabene, odczytuję ironię we wpisie A.L. 🙂


    • w dniu 2010/05/25 @ 8:05 pm gosc

      Mysle, ze A.L. ironizuje jak bardzo trzeba byc politycznie poprawnym w tym co sie mowi bo inaczej zaraz cie nazwa


  53. w dniu 2010/05/25 @ 2:51 pm Jan Ksiazka

    Podepre Twoje zdanie dobrym przykladem, Resvaria. Mieszkajac przez rok w osiedlu 19 townhomes z singlami w najblizszym sasiedztwie, jednego dnia, sasiadka z przeciwka wybrala sobie nasz chodnik aby wyrazic swe glebsze uczucia dla swojej partnerki.Moj syn, wtedy 4-latek, stal przy oknie obok drzwi wejsciowych – wszystko zgodnie z Murphy’s law. Gdy zwrocilem sasiadce uwage, to okrzyknela mnie bigotem. A ja jej grzecznie wytlumaczylem, ze tak jak jej orietacja seksualna mi nie przeszkadza, tak wylewne (fizyczne) wyrazanie uczuc tak, bo jest niezgodne z artukulami asocjacji mieszkaniowej. Sytuacja poprawila sie, ale na wszelki wypadek odszeregowalismy sie z szeregowki I przenieslismy sie do wolno stojacego domu aby zaklocen spokoju przez mniejszosci nie powtarzac. Pozdrawiam 🙂



Możliwość komentowania jest wyłączona.

  • Ostatnio w Salonie

    • We wtorek wieczorem na Rockefeller Center
    • Nowy Jork głosuje – panna Bush i inne zdjęcia z Democracy Plaza
    • We wtorek wybieramy prezydenta, czyli tekst umiarkowanie propagandowy
    • Nowy Jork po huraganie – będzie lepiej!
    • W pożarze na Breezy Point spłonęło ponad sto domów
  • Ostatnie komentarze

    Matylda o Autobusem z Queensu na Manhatt…
    salon nowojorski o Autobusem z Queensu na Manhatt…
    Matylda o Autobusem z Queensu na Manhatt…
    A.L. o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    aga o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    noeticgirl o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    Alicja C. o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    noeticgirl o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    salon nowojorski o We wtorek wieczorem na Rockefe…
    noeticgirl o We wtorek wieczorem na Rockefe…
  • Archiwum

  • Wpisz adres email, aby otrzymywać zawiadomienia o nowych tekstach Salonu.

  • My zdies' emigranty

    • (nie)świadome życie
    • Ania K.
    • Doxa o ekonomii
    • Evek w Chicago
    • Futrzak
    • Hameryka
    • Jeż węgierski
    • Kielbasa Stories
    • Kobieta pracująca
    • Miski do mleka
    • Na peryferiach Nowego Jorku
    • Res Varia
    • Sporothrix
    • Stardust
    • Swert
    • US-Lovers
    • Windy City
  • Nowe media

    • Mashable
    • Mediafun
    • Nieman Journalism Lab
    • Photoshop Disasters
  • Nowy Jork

    • Derosky
    • Gawker
    • Gothamist
    • Marzenkowo
    • mia:ny
    • New York Daily Photo
    • New York Streets
    • Newyorkology
    • Nowojorskie gadanie
  • Polska

    • Azrael
    • Between Blank Pages
    • Bogdan Miś
    • Daniel Passent
    • Dowolnik
    • Hardkor – Łysakowski
    • Laudate
    • Michałkiewicz
    • Mondra Gluwka
    • Pawian przy drodze
    • Pełna Kultura
    • Rozwój i Świadomość
    • Szpitalne życie
    • Sławek Sikora
    • Tiger in the cat
    • Toteramy, odsłona druga
    • Łódź na nowo
    • Łódź rysowana światłem
  • Salon

    • Andrew Sullivan
    • Huffington Post
    • Jezebel
    • Paul Krugman
    • Spin Room
    • Talking Points Memo
  • Zwierzaki

    • Adopcje psów i kotów
    • Alliance for NYC’s Animals
    • Bobbi and the Strays
    • City Tails
    • DogBlog
    • Dr Michael W. Fox
    • Fotografia psów
    • Petfinder.org
    • Shar Pei z Bonomielli
    • Shih Tzus & Furbabies
    • Sweet Furr
    • Szarik.pl
  • Tematy

    Emigracja Film Internet Kultura Muzyka Nowy Jork Podróże Polityka Polska Psy, koty i ludzie Salon Społeczeństwo Warszawa wybory prezydenckie Życie w USA
  • Drogi Czytelniku! Pamiętaj, że mój blog świadczy o mnie, zaś Twój komentarz - o Tobie.
  • Polonia.net on Twitter

    • via @NYTimes nytimes.com/2023/01/26/wor… 18 hours ago
    • @KJPiorkowska Well, somewhat unlikely she'd become a VP of Poland or the entire world, LOL. So God have mercy on Am… twitter.com/i/web/status/1… 1 day ago
    • The German Nazis, not some Nazis from a non-existing country. twitter.com/Sachinettiyil/… 1 day ago
    • @KJPiorkowska Jeśli to faktycznie jest przyszła kandydatka na VP 🤡, to “God have mercy on us all!” 1 day ago
    • @b_sendhardt He said „ta decyzja by PEWNIE nie zapadła”. Quite different meaning than “ta decyzja by nie zapadła”. 1 day ago
    • RT @TheEconomist: The Russian military was conscripting men to serve in Ukraine. Sergei and Maxim had a better idea: take a fishing boat to… 4 days ago
    • RT @Kubicki_Adrian: Poland has planted 333 #sunflowers in the heart of Manhattan in solidarity with Ukrainians on their Day of Unity 🌻🇵🇱🇺🇸🤝… 6 days ago
    Follow @polonianet

Blog na WordPress.com.

WPThemes.


Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
  • Obserwuj Obserwujesz
    • Salon Nowojorski
    • Dołącz do 30 obserwujących.
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • Salon Nowojorski
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Kopiuj skrócony odnośnik
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz wpis w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel
%d blogerów lubi to: