Dzisiaj przy okazji podpisywania przez Obamę ustawy o reformie ochrony zdrowia Joe Biden najwyraźniej nie zorientował się, że mikrofon jest nadal włączony (albo uznał, że nie będzie słychać) i użył słowa powszechnie uznawanego za niecenzuralne – This is a big f*king deal!
I trudno nie przyznać mu racji 😉
Joe Biden slynie z niewyparzonej i za to go wlasnie lubie:) A tym razem wyjatkowo mial 100% racji. Ja wlasnie podpisalam symbolicznie ustawe, niech potomni wiedza, ze bylam kropeczka, ktora zyla w tych czasach. Ponoc lista tych, podpisow bedzie zachowana w archiwach.
Stardust – ja też dzisiaj podpisałam ustawę 🙂
http://my.barackobama.com/cosigner
czarno widze losy tej reformy.
Po pierwsze opcja panstwowego ubezpieczyciela odpadla.
Po drugie konkretne regulacje dotyczace szczegolow wprowadzenia ustawy w zycie i jej finansowania sa zostawione poszczegolnym stanom.
Kilka z nich juz zapowiedzialo apelacje bo uwazaja ze ustawa jest niezgodna z konstytucja.
Po trzecie: sprawdzenie ile sie bedzie placic obowiazkowo (http://healthreform.kff.org/SubsidyCalculator.aspx) pokazuje smutny obraz.
Pozwole sobie zacytowac (http://slomski.us) kolege, bo bardzo trafnie podsumowal:
„Weźmy sytuację, w której 35 letni singiel zarabia 25000$ i nie ma ubezpieczenia z zakładu pracy. Rząd nałoży na niego obowiązek ubezpieczenia się pod groźbą więzienia/grzywny, składka wyniesie 3200$ rocznie, z czego 1800$ trzeba będzie wyłożyć z własnej kieszeni.
To jest właśnie sedno całej tej reformy – zyskują wyłącznie firmy ubezpieczeniowe w postaci kilkudziesięciu milionów owiec do strzyżenia i budżetu federalnego do dojenia. Zyskują również obywatele zarabiający na poziomie 160% poziomu nędzy (czyli 17000$ rocznie) – w takiej sytuacji dopłata rządu będzie największa. Przy ruchu w dół traci się prawo do dopłat i ma się wyłącznie prawo do istniejącego już federalnego programu Madicaid. Przy ruchu dochodu w górę ilość pieniędzy wypływających z kieszeni rośnie.”
Od siebie dorzuce jeszcze, ze stawki ubezpieczeniowe napewno pojda w gore, bo jakos firmy beda musialy sobie wyrownac obowiazek ubezpieczenia kazdego bez wzgledu na preexisting conditions.
A ja widzę tę reformę w bardzo pozytywnym świetle.
Po pierwsze, wprowadzanie reformy potrwa kilka lat – poczynając od najłatwiejszych do przełknięcia elementów, takich jak zakaz dyskryminowania dzieci ze względu na przebyte wcześniej choroby, umożliwienie osobom do 26. roku życia korzystania z ubezpieczenia rodziców oraz zakaz kasowania polis ubezpieczeniowych osobom, które były wcześniej ubezpieczone, po czym zachorowały (co niestety jest teraz nagminnie praktykowane).
Po drugie, apelacje stanów ze względu na rzekomy brak prawomocności konstytucyjnej ustawy mają bardzo niewielkie szanse powodzenia (takie jest zdanie prawników, których opinie czytałam, nie moje). Z równym powodzeniem różni pasjonaci próbowali przez lata obalać kodeks podatkowy. Z jakim skutkiem – wszyscy wiemy, ale ponieważ jest to wolny kraj, każdy może tutaj każdego podać do sądu.
Po trzecie – jeśli ktoś uważa że składka $1800 ROCZNIE za ubezpieczenie zdrowotne to jest dużo w USA (nawet jeśli jest to 7% dochodu w wysokości $25 tys.), chyba nie najlepiej orientuje się w realiach rynku ubezpieczeniowego na przykład na Wschodnim Wybrzeżu. Na stronie http://www.ins.state.ny.us/hmorates/html/hmoqueen.htm można znaleźć stawki obowiązujące w mojej dzielnicy. Aktualizowane co miesiąc, bo co miesiąc jest drożej. Najtańsze HMO – to $750 od osoby. Miesięcznie. I mówimy o mieście, w którym jedna trzecia mieszkańców zarabia mniej niż $24 tys. rocznie.
Po czwarte, łatwo zapomnieć, że obecnie spora część osób nieubezpieczonych wykorzystuje istniejący system, który zobowiązuje szpitale otrzymujące dotacje federalne do przyjmowania pacjentów bez względu na to, czy są w stanie zapłacić, czy nie. Pogotowie musi przyjąć wszystkich, ubezpieczony czy nie, nawet jeśli taka wizyta w emergency room kosztuje kilka razy tyle, co normalna wizyta u lekarza. Płacimy za to wszyscy – podatnicy, osoby ubezpieczone przez coraz wyższe stawki ubezpieczeniowe oraz same szpitale. Czyli jest to jedna wielka fikcja.
A zresztą – pożyjemy, zobaczymy. Ja jestem dobrej myśli.
Jestem dokladnie tego samego zdania:) ale ja optymistka niepoprawna tez bywam, a nawet lubie, bo mi z tym dobrze.
To ostatnie, co wymienilas, to mit nie potwierdzony konkretnymi danymi:
http://freakonomics.blogs.nytimes.com/2010/03/11/emergency-room-myths/
trzyma sie jednak w spoleczenstwie mocno…
Witajcie w cywilizowanym świecie jednym słowem:) Wstyd, żeby w najbogatszym kraju na świecie widać było sceny z czasów Dickensa.
Z tą cywilizacją to różnie bywa. Kongresmeni, którzy głosowali „za”, dostają już telefony z pogróżkami i mają wybijane szyby.
Hm, kiedy zniesiono niewolnictwo też na początku były pogróżki, lincze i inne „atrakcje”. A jednak nie przywrócono niewolnictwa. Wydaje mi się, że kiedy the Smiths za rogiem dostrzegą, że ubezpieczenie daje im prawa, których wcześniej nie mieli to trudno będzie całą sprawę odkręcić.
Polecam bardzo trzeźwy i samokrytyczny artykuł z perspektywy republikańskiej, który czytałem ostatnio w kanadyjskim National Post:
http://network.nationalpost.com/NP/blogs/fullcomment/archive/2010/03/22/david-frum-obama-hands-republicans-their-waterloo.aspx
Dzięki za ten link – Frum pisze bardzo rozsądnie, a moim zdaniem jedno z najważniejszych stwierdzeń w tym komentarzu brzmi następująco:
Szkoda tylko, że takie głosy są w mniejszości i że zamiast tego mamy mało inteligentne bzdury na temat death panels.
Swoją drogą nie dalej niż wczoraj dyskutowaliśmy o tym, że kiedy przegłosowano prawo do głosowania dla czarnej ludności w USA to zapewne reakcje w niektórych kręgach nie były lepsze.
Artykul w Slate jest oczywiscie jednym closem – choc operuje dosc wiarygodnymi statystykamio ktore moga i sa byc roznie interpretowane.
Co do procentu non-emergency visits: lekarze w ER robia coding-up – kazda wizyte koduja wyzej aby dostac z Medicare czy Medicaid choc troche pieniedzy a w ER nikt nie bedzie tego kwestionowal – praktyka tak powszechna jak mycie rak.
Procent nieubezpieczonych w ER – z tym trudno sie spierac choc w podanej statystyce Medicare/aid rowniez uwaza sie za ubezpieczenie 🙂 ,ale jest to zmienne z regione, w moim szpitalu gdzie pracowalem kilka lat ER bylo zapchane public aid patients with sniffles i – ale nie tylko – co bylo jeszcze gorsze przychodzili ludzie naprawde chorzy z banalnymi chorobami krore mozna leczyc outpatient jesli sie je leczy wczesnie ktorych w obecnym stanie trzeba bylo polozyc – a w tym szpitalu lozko kosztuje sporo a inny pacjet moze na nie czekac.
ER bylo najwiekszym problemem tego szpitalka – nie tylko jako cost center (albo raczej money drain) ale jako public opinion nightmare – kiedy zdarzylo im sie (niejednokrotnie) odeslac kogos do domu bez polozenia do lozka i ten ktos akurat byl „black and uninsured”
Wydaje mi sie ze kiedy Obama mysli o problemach sluzby zdrowia – to mysli wlasnie o tym szpitalu z kilku powodow
Niejaki Moore, ten od filmu Sicko, powiedzial:
“I wanted people to vote for this in Congress. But I’m saying that with many, many reservations. I believe this bill is two steps forward and one giant step backwards … We do not have universal health care in this country tonight as a result of this bill. In fact, we do not have any real overhaul of our health care system.”
– Michael Moore on Larry King Live, March 22, 2010
W calym tym towarzystwie tylko „futrzak” ma racje. Akcje firm farmaceutycznych i ubezpieczeniowych skoczyly o 10% po podpisaniu ustawy. Zblizamy sie wolnym krokiem do odpowiedzi na pytanie: „Kto dal 250 milionow na kampanie wyborcza?”
Fragment wpisu z blogu gazetr Rzeczpospolita”:
„Zatwardziali “wolnorynkowcy” nie musza sie martwic o to, ze niedawno przeglosowana “reforma sluzby zdrowia w USA” zblizy ten kraj do komunizmow, socjalizmow i innych niebezpiecznych utopii. Cala zabawa polega tu bowiem na napedzeniu milionow nowych kientow firmom ubezpieczeniowym. Akcje takich spolek jak Aetna, BCBS, Kaiser Permanente skoczyly w ciagu ostatnich kilku dni do gory dosc mocno. Wprowadzenie dla ubezpieczycieli “zakazu” odrzucania wnioskow o polisy z “preexisting conditions” jest tylko zaslona dymna dla maksymalizacji ich zyskow: takie polisy beda przeciez kosztowac o wiele wiecej. A jak wiecej, to pozostawmy samym ubezpieczycielom. Przeciez nie beda sami zakladali petli na wlasne szyje, e.t.c.
Amerykanski system gospodarczo-administracyjny ma nieco inna tradycje niz Zachodnioeuropejskie socjaldemokracje. Ma tez inne priorytety. Dlatego termin “health care” zawsze bedzie tu synonimem terminu “health industry”. Bez wzgledu na to ilu jeszcze Obamow i innych domoroslych populistow bedzie ten przemysl “reformowac”.
Poswiecilem nieco czasu na przestudiowanie ekstraktu nowej ustawy i takie mam luzne refleksje…”
Podpiszemy,pożyjemy,zobaczymy…
Dziękuje bardzo,ze szczerego serca,tym wszystkim którzy dzięki właśnie takiej postawie już dopisali mnie do ustawy zdrowotnej.
Mogę tylko nieśmiało zasugerować,chociaż i tak to jest juz musztarda po obiedzie,aby następnym razem wszyscy hurraoptymiści trzymali się raczej innego planu działania.
Ot na przykład;
1.Przeczytamy.
2.Zrozumiemy to co przeczytaliśmy.
3.Ewentualnie podpiszemy,bazując na konkretnej wiedzy.
Tym którzy patrzą z niepoprawnym optymizmem w przyszłość radzę nawet i teraz przeczytać to co już podpisali i zastanowić się nad treścią.
Choćby po to aby mieli jakiekolwiek przygotowanie do tego co ich czeka i mogli zastanowić się skąd im się biora te wszystkie cyferki,ktorymi tak z zapamiętaniem żonglują.
Radzę zwrócić uwagę wagę na takie drobiazgi jak;
a.regulacje dotyczące cost-sharing,
b.forma rządowej dopłaty,
c.ubezpieczenia zdrowotne finansowane przez pracodawców,
d.system kar,
e.regulacje dotyczące opłat za lekarstwa.
Jak już się doczytacie to może chociaż jeden z was będzie w stanie odpowiedzieć mi na jedno,malutkie pytanie:
co tak konkretnie otrzymacie za te kilka tysięcy premium,ktore od dzisiaj będziecie musieli konkretnie płacić.
Forever and ever.
Prosze o konkretną odpowiedż,nie jakieś tam mgliste generalizowanie.
polonus: „Jak już się doczytacie to może chociaż jeden z was będzie w stanie odpowiedzieć mi na jedno,malutkie pytanie:
co tak konkretnie otrzymacie za te kilka tysięcy premium,ktore od dzisiaj będziecie musieli konkretnie płacić..”
Odpowiadam: Bede placil podatek o 750 dolcow wyzszy. Albowiem limit tak zwanego rachunku FLEX zostao obnizony z 5 tysiecy do 2 i pol tysiaca.
Ile zas jezcze doplace – nie wiem. A doplace, albowiem wedle entuzjastycznej informacji CNN, moje „insurance benefits” znajda sie na formularzu W-2 jako dochod i tzreba bedzie od nich zapalcic podatek.
Panie polunys, neizaleznie w jakim krajui systemie Rzad jest ulokowany, bynajmniej ow Rzad nie ma na wzgledzie dobra obywatela. „Panstwo to aparat ucisku” powiedzial, juz nie pamietam, Lenin czy ktos z jego kolesiow. I tak jest, Czy to USA czy Wybrzeze Kosci Sloniowej.
O owej „ustawie” mozna powiedziec wszystko, a to wszystko sprowadza aie do jednego: dostaniemy po kieszeni. Solidnie. A wyjda na tym dobrze biurokraci w Washington D.C i pzremysl farmaceutyczny orazubezpieczeniowy.
Acha, no i kto bedzie ze zajmowal wdrzazniem „reformy”?…Ano, znow wedle CNN bynajmniej nie lekarze. BEdzie sie zajmowal IRS. Urzad Podatkowy”. Czo czesciowo przynajmniej pokazuje owej „reformy” prawdziwe oblicze.
Zas wracajac do oryginalnego pytania: „co tak konkretnie otrzymacie za te kilka tysięcy premium,ktore od dzisiaj będziecie musieli konkretnie płacić.”
Pytanie jest bez sensu, bo niczego „od dzis” nie musimy placic.
salon nowojorski: „Z tą cywilizacją to różnie bywa. Kongresmeni, którzy głosowali “za”, dostają już telefony z pogróżkami i mają wybijane szyby”
Sam bym wybil. Ale poczekajmy do listopada. Nie bedzie tzreba wybijac. Wszyscy w okolicy ktorych znam a ktorzy glosowali na O. przyznaja sie do zacmienia umyslu.
„salon nowojorski
Stardust – ja też dzisiaj podpisałam ustawę
http://my.barackobama.com/cosigner”
Naprawde?… Nie wstyd sie przyznawac publicznie?… Dzieci to moga kiedys wyciagnac….
salon nowojorski: „Po drugie, apelacje stanów ze względu na rzekomy brak prawomocności konstytucyjnej ustawy mają bardzo niewielkie szanse powodzenia (takie jest zdanie prawników, których opinie czytałam, nie moje). ”
Proponuje poszukac lepszych prawnikow. Skargi nei sa o „ustawe”. Skargi sa o to ze Rzad nie ma prawa ukarac obywatela USA za NIE KUPIENIE czegokolwiek
„Pytanie jest bez sensu, bo niczego “od dzis” nie musimy placic.”
„Od dziś” czyli od momentu podpisania ustawy.
Termin płatności jest tutaj nieważny.
witam
czy ktos moglby mi wyjasnic skad sie biora oskarzenia o zabijanie dzieci i staruszek? rozumiem, dlaczego ktos moze krzyczec „zlodziejstwo” (panstwo zmusza go do wydawania pieniedzy niezgodnie z jego wola), ale na pierwszy rzut niewprawnego oka wydaje mi sie, ze staruszki jednak nie ucierpia.
W czasie dyskusji o reformie – kiedy stalo to w miejscu – slyszalem wywiad a brytyjskim „ministrem” zdrowia – lord jakis-jakis.
Uderzyla mnie szczerosc jego wypowiedzi ze dyskusja nad reforma powinna byc raczej filozoficzna i swiatopogladowa – czy spoleczenstwo amerykanskie czuje sie „dojrzale” (jego slowo, nie moje) wysatrczajaca zeby poniesc koszt opieki nad chorymi czy ma ten problem zostawic jednostkom.
Kosz – wiadomo ze bogatsi poniosa wiekszy.
Wg niego amerykanie sa indywidalistami i niesklonni do przejecia zbiorowej odpowiedzialnosc.
A jesli podjac odpowiedzialnosc za zdrowie – to czy za food and shelter tez ? i w jakim standarcie?
Dodatkowo uwazal ze amerykanie nie zgodza sie na racjonowanie opieki – tak jak np ma to miejsce w Anglii gdzie decyzje czy 95-latka poddaje sie dializie i chemoterapi codziennie na zmiane podejmuje rzad czy rzadu reperentant (czy jak to Sara P nazwala death panel) a nie rodzina czy chory.
Roznica w kosztach opieki w USA czy Kanadzie czy Angli sklada sie z wielu czynnikow – defensive medicine jest jednym ale end-of-life care – jak to sie ladnie nazywa – to chyba 80% tej roznicy – w Angli jest to opieka paliatywna – tutaj agresywne pompowanie ( i wypompowywanie) chemikalkow aby przedluzyc zycie (i billing) o dwa tygodnie….
kto wie – jak bede mial 95 lat to tez moze bede chcial te dwa tygodnie pociagnac – zeby zobaczyc czy Butler dojdzie do final four …
AL: „Skargi sa o to ze Rzad nie ma prawa ukarac obywatela USA za NIE KUPIENIE czegokolwiek”
To chyba zależy od interpretacji. W wielu stanach były protesty i procesy aż do najwyższej instancji po wprowadzeniu podatków dochodowych (jako niezgodnych z konstytucją). Jednak podatki zostały. Obowiązkowa składka to de facto podatek, prawda? Ergo, trudno będzie to odkręcić.
@AL „Naprawde?… Nie wstyd sie przyznawac publicznie?… Dzieci to moga kiedys wyciagnac…”
Nie mam problemu z publicznym mówieniem (pisaniem), tego, co myślę, podobnie jak nie mam problemu z przyznaniem się do błędu. Jeśli okaże się, że się mylę w swojej optymistycznej ocenie tej reformy, będzie mnie stać na to, żeby to otwarcie przyznać. A póki co nie mam się czego wstydzić.
Pozdrawiam.
„Obowiązkowa składka to de facto podatek, prawda? ”
W tym przypadku to będzie raczej darowizna,nie podatek:
przypuśmy że twoje premium wyniesie $4000,z tego $2500 wybulisz z wlasnej kieszeni a $1500 w jakiejś formie dostaniesz od państwa.
Te $1500 musisz dopisac do gross income a te $2500 od tegoż gross income odjąc,tylko ciekawe jak i w której rubryce.
W międzyczasie odejmą ci z czeku dodatkowe procenta przeznaczone na słuzbę zdrowia i po tych wszystkich finansowych machlojach staniesz przed koniecznością wydania następnych $6800 out-of-pocket (średnio) żeby moc z tego dania w pelni korzystać.
Plus koszty zakupu ewentualnych medykamentów.
Co wtedy zrobisz?
Te $6800 juz od niczego,oprócz gęby,sobie nie odejmiesz więc albo;
poprzestaniesz na tych $2500 i potraktujesz to jako darowiznę na rzecz kumpli Wujka Sama,
albo dojdziesz do wniosku że lepiej zaplacić $695 kary.
Ja to widzę w ten sposób;
będziemy mieli jeszcze więcej nieubezpieczonych niż teraz ponieważ małe firmy NIE MUSZĄ,dużym firmom wyjdzie taniej zabulić $2000 kary a przeciętnemu Amerykaninowi też wyjdzie taniej wylożyć $695 i leczyć się u znachora.
Żeby bylo jeszcze ciekawiej to w międzyczasie IRS sprawdzi jaki jest twój REAL income.
A co się pod ta niewinną nazwą kryje,to cholera jedna znajet.
polonys: „Ja to widzę w ten sposób;
będziemy mieli jeszcze więcej nieubezpieczonych niż teraz ponieważ małe firmy NIE MUSZĄ,dużym firmom wyjdzie taniej zabulić $2000 kary a przeciętnemu Amerykaninowi też wyjdzie taniej wylożyć $695 i leczyć się u znachora.”
Tym razem ma Pan racje. Bedziemy placic wiecej i dostawac mniej. W ramach Dalszej Poprawy Warunkow Zycia w USA.
O PZPR mowilo sie: „jak Partia mowi ze bierze to bierze, a jak moi ze daje to mowi”. Podobnie Komuni… chaialem powiedziec, tego… Demokratyczna Partia USA
Poki co, to gdzie pracuje – nikt z goracych Zwolennikow O. i reformy nie potrafi mi wyjasnic w jaki sposob sytuacja moja sie poprawi w zwiazku z obcieciem FLEXu o polowe i opodatkwoaniem moich „benefits”. Ewentualne tlumaczenia przypominaja mi wywody Towarzysza Gumulki – „Wieslawa” ktory na odwrocie biletu tramwajowego obliczal ile pzrecietna polska rodzina zarobi na podwyzce cen elektrycznosci.
resevaria: „Obowiązkowa składka to de facto podatek, prawda? Ergo, trudno będzie to odkręcić.”
To nei „skladka”. Tak przynajmniej twierdza prawnicy ktorym ufam. A tryb uchwalania podatkow jest scisle okreslony
Nie da sie ukryc, ze finansowo reforma oplaca sie firmom farmaceutycznym – przecietnemu szarakowi oplacac sie nie bedzie.
Co ja, jako zwykly szarak zyskuje? Musze sie ubezpieczyc, bo zabulę kare.
Ubezpieczenie bedzie drozsze – juz ze wstepnych wyliczen tak wynika – a dostaje za to jeszcze mniej niz dzis.
Ciekawe, co z ustawa zrobi senat.
Reforma healthcare w USA jest bardzo potrzebna, ale w takiej formie, jaka przyjela, to jest wpadniecie z deszczu pod rynne, niestety.
A.L. – jesli nie kupisz skladki to bedziesz ciezarem dla spoleczenstwa – i tym samym Kongres pozwoli IRS opodatkowac Cie tak jak „opodatkwuje” firmy ktore truja powietrze czyli sa ciezarem dla spoleczenstwa
zmien prawnikow ktorym ufasz – nikt powazny nie wierzy w powodzenie ktorejkolwiek z zalozonych spraw…
wolno Ci wierzyc i miec swoje przekonania – wolno tez burzyc sie przed perspektywa placenia za innych – bo pomimo mojego umiarkowaneg optymizmu wiem ze bede musial z kieszenie wylozyc wiecej niz dotychczas
I na dodatek do tego wszystkiego o czym pisze A.L. i futrzak (z A.L. zgadzam sie w 100%) niech dodam, ze wszystko pojdzie w gore bo jesli pracodawca musi zaplacic wiecej, badz zaplacic kare oczywiste, ze przelozy te kwote na klienta tak ze lunch, brunch, poranna kawa czy bagle beda znacznie drozsze.
Ja w tym momencie chcialbym przypomniec szanownym dyskutantom, ze po pierwsze, reforma zdrowia to spelniona obietnica wyborcza Obamy. Po drugie, Obama wygral wybory nie przy pomocy 500 glosow ukradzionych na Florydzie, ale przewaga dobrych paru milionow (o ile mnie pamiec nie zaowdzi, dostal jakies 53 procent glosow).
W zwiazku z powyzszym mialby problem jedynie wtedy, gdyby odwrocil sie od niego jego wlasny elektorat. Jesli natomiast ci, ktorzy sie teraz awanturuja nigdy na niego nie glosowali, Obama moze spac spokojnie. Demokracja = dyktatura wiekszosci, czy sie podoba czy nie.
Za sto lat malo kto bedzie pamietal mid-election 2010, natomiast kazdy bedzie wiedziall, ktory prezydent wprowadzil uniwersalne ubezpieczenie.
gost: „I na dodatek do tego wszystkiego o czym pisze A.L. i futrzak (z A.L. zgadzam sie w 100%) niech dodam, ze wszystko pojdzie w gore bo jesli pracodawca musi zaplacic wiecej, ..”
Gosc ma racje:
AT&T said Friday that it is preparing for President Obama’s health care overhaul to cost the telecommunications giant an additional $1 billion in expenses in the first quarter, possibly forcing the company to cut benefits it offers to current and retired workers
…
Earlier this week, AK Steel Corp., Caterpillar, Deere and Valero Energy announced similar accounting charges, saying the health care law will raise their expenses. On Friday, 3M said it will also take a charge of $85 million to $90 million.
..
Business organizations, such as the U.S. Chamber of Commerce, have slammed the new law, arguing it will hurt companies by adding new costs and additional tax burdens.
Chamber spokesman Blair Latoff said Friday in an e-mail that altering the tax law „will have a negative impact” on companies’ cash flows, particularly in the first year of the law’s enactment…
Ekonomia dziala na zasadzie a) naczyn polaczonych, b) braku Swietych Mikolajow. AT&T nie wytzrasnei tych pieneidzy z rekawa. Zaplacimy MY- KONSUMENCI. Wszyscy
Artykul powyzszy:
http://tinyurl.com/ye3q22b
obserwator: „Za sto lat malo kto bedzie pamietal mid-election 2010, natomiast kazdy bedzie wiedziall, ktory prezydent wprowadzil uniwersalne ubezpieczenie”
Cos obserwator slabo obserwuje. Gdzie to „uniwersalne ubezpieczenie”? Takei ze kazdy musi sobei wykupic sam a jak nei wykupi to mu IRS wejdzie na pensje?…
Cytuje samego siebie:
Niejaki Moore, ten od filmu Sicko, powiedzial:
“I wanted people to vote for this in Congress. But I’m saying that with many, many reservations. I believe this bill is two steps forward and one giant step backwards … We do not have universal health care in this country tonight as a result of this bill. In fact, we do not have any real overhaul of our health care system.”
– Michael Moore on Larry King Live, March 22, 2010
W: „zmien prawnikow ktorym ufasz – nikt powazny nie wierzy w powodzenie ktorejkolwiek z zalozonych spraw…”
Ten prawnik to profesor prawa konstytucyjnego na uniwersytecie ktory w rankingach zajmuje pozycje numer 2 lub 3. Jezeli „W” ma jakiegos lepszego, prosze o pointer
obeerwator: „Ja w tym momencie chcialbym przypomniec szanownym dyskutantom, ze po pierwsze, reforma zdrowia to spelniona obietnica wyborcza Obamy. Po drugie, Obama wygral wybory nie przy pomocy 500 glosow ukradzionych na Florydzie, ale przewaga dobrych paru milionow (o ile mnie pamiec nie zaowdzi, dostal jakies 53 procent glosow).”
Ja zas pragne przypomniec obserwatorowi ze Przez. O pobil rekord wszelkich prezydentow w historii USA – jest prezydentem ktory najszybciej traci popularnosc. Widac pewna ilosc Amerykanow popukala sei w czola.
Prosze poczytac zrodla:
„The Rasmussen Reports daily Presidential Tracking Poll for Friday shows that 31% of the nation’s voters Strongly Approve of the way that Barack Obama is performing his role as President. Forty-one percent (41%) Strongly Disapprove giving Obama a Presidential Approval Index rating of -10 (see trends)…”
http://tinyurl.com/5tnd2b
Czasy gdy O. wygral wiekszoscia 3% byly dosyc dawno temu. Pokazuja to rozneiz spektakularne zwyciestwa Republikanow w stanach ktore umozliwyly O. wygrana. Jakie BYLO poparcie ma male znaczenie. Wazne jakie JEST. I jakei bedzie.
O ile sobie dobrze przypominam to nie Obama mówił o
przymusowym ubezpieczeniu zdrowotnym.To pani Clinton w przedbiegach wyskoczyła z tym tematem.
Dlatego ja akurat glosowalem na Obamę,ktory ani nawet się nie zająknął o „mandatory”.
Obiecywał natomiast dla wszystkich takie samo ubezpieczenie zdrowotne jakie mają senatorzy USA.
Obietnicy podobno dotrzymał…czyżby????
Gadał również o innych sprawach;ekonomii,bezrobociu,
końcu wojny i takie tam …dyrdymały.
W międzyczasie bezrobocie podskoczyło porządnie do góry a za jego kadencji cena crude oil wzrosła dwukrotnie.
O cenach usług i żywności nawet nie wspomnę.
Ten gośc,jak do tej pory zajmuje się akurat tym,co na dzień dzisiejszy jest nam tutaj najmniej potrzebne.
Mieliśmy 82% ubezpieczonych.Miało być 100% a ostało się 95%.
Ktorych nigdy nie będzie.
Niezależne agencje obliczają że przy takim postawieniu sprawy jak ten przegłosowany Health Bill to można się spodziewać iż spadnie nawet do 55%.
A ten jego słynny pakiet pomocy,to bylo następne 900
miliardów wyrzucone do kosza.
A ile zgarnął Fed i banki?
A ile federalnych programów pomocy spolecznej juz obcięto,wliczając w to fundusze dla szkół,to wie każdy kto ma dzieciaka chodzącego do szkoły.
Tak więc Obama to nie Bush,ale i Clinton z niego żaden.
Najlepiej wychodziłoby mu zarządzanie plantacją niewolnikow.
Oczywiście pod jednym wszakże warunkiem;
kto inny będzie trzymał kasę.
Wszystko,ale to dokładnie wszystko skończy się tak,jak ten zafundowany nam akt dotyczący kart kredytowych;
wdrożono w zycie kilka zupełnie nam niepotrzebnych rzeczy kosztem 25% interest i membership fee.
Tylko że karty kredytowe można sobie skasować.
Przymusowych opłat za ubezpieczenie zdrowotne niestety – nie.
Polonus,
Akurat jeśli chodzi o ten pakiet pomocy dla banków, to jest oczywiste, że ludziom ciężko jest to przełknąć. Ale prawda jest taka, że gdyby nie bylo wyciągania banków za uszy z g…, bezrobocie mielibyśmy teraz nie 10, ale 30 procent, a większość tych, którzy jeszcze mają robotę, sprzedawałaby ołówki na rogu ulicy.
Prawo naczyń połączonych, niestety.
Natomiast jeśli chodzi o nowe regulacje związane z kartami kredytowymi, to pewnemu znajomemu, który notorycznie spóźnia się z opłatami, bank przysłał pismo, że podnoszą mu teraz stawkę na 30%, ALE że ma prawo odmówić przyjęcia tych warunków i wtedy stawka pozostanie na poziomie 5%.
Znajomy zadzwonił pod wskazany numer, powiedział, że nie zgadza się na nowe warunki, w związku z czym oprocentowanie pozostało na starym poziomie (oczywiście po zamrożeniu dalszego korzystania z karty). I jest bardzo zadowolony z takiego obrotu sprawy.
Jeśli bank podniesie mi procent na karcie albo wprowadzi jakieś zwariowane opłaty, to przeniosę się w inne miejsce, i tyle.
polonus: Kolejny raz sie z Panem zgadzam. Czytuje namietnie przygody Sherlocka Holmesa, i tam tenze ciagle przypomina Doktorowi Watsonowi: „Pomysl Watsonie, komu moglo na tym zalezec?”…
No wlasnie… KOMU moglo na tym zalezec?…
A jak idzie o karty kredytowe, to rzeczywiscie: przed koncem roku dostalem powiastki od wszystkich bankow skad mam karty kredytowe ze podwyzszaja mi oprocentowanie do 15%. W ramach troski o Obsluge Klienta. Mimo ze „credit raing” mam cos 820
A ja myślę że ten pani znajomy robi panią w balona,bo jeśli notorycznie spóźnia się z opłatami to te 5% miał tylko na otwarcie.
Ja sam tydzień temu zlikwidowalem kartę w sposob opisany przez panią.
I to taką gdzie mialem Life Time 2.99%.
$75 annual membership płacić nie będę a skoro balans opłacam na bieżąco to i te wysokie procenty też mi nie przeszkadzają.
Ale zdaje sobie pani sprawę z tego ilu Amerykanów reperowało swój budżet przy pomocy niskoprocentowych kart kredytowych?
Dla tych ludzi te wysokie procenty to tragedia.
No i co najważniejsze – to nie tak mialo wyglądać.
W założeniach oprocentowanie kart kredytowych miało pozostać na tym samym poziomie tylko że banki znalazły loophole i wykorzystały sytuację do naduzyć.
Ciekaw jestem ile tysięcy prawnikow juz teraz szuka loopholes w ustawie rozpisanej na kilku tysiącach stron.
Albo nawet nie muszą szukać.
Od razu tak skonstruowali żeby te loopholes były tam,gdzie powinny być.
Czuje sie zobowiazana do odpowiedzi na pytanie “Naprawde?… Nie wstyd sie przyznawac publicznie?… Dzieci to moga kiedys wyciagnac…”
Otoz nie, nie bedzie mi wstyd, bo moje jedyne dorosle (34 lata) dziecko podziela moje poglady i glosuje tak samo jak ja. A ten wpis jako cosigner zrobilam z pelna swiadomoscia, zeby zostal jako dokument dla potomnych.
Tak samo jak nigdy przenigdy nie bedzie mi wstyd, ze w calym swoim zyciu nie oddalam glosu na zadnego przedstawiciela partii republikanskiej. Byloby to absolutnie wbrew moim pogladom, a swoich pogladow sie nie wstydze.
stardust: „Otoz nie, nie bedzie mi wstyd, bo moje jedyne dorosle (34 lata) dziecko podziela moje poglady i glosuje tak samo jak ja.”
No to ja juz nic na to nie poradze.
„Tak samo jak nigdy przenigdy nie bedzie mi wstyd, ze w calym swoim zyciu nie oddalam glosu na zadnego przedstawiciela partii republikanskiej”
Tak samo jak ja na zadnego czlonka Partii Tak Zwanej Demokratycznej. I jestem z tego dumny. Ucieklem bowiem z Polki przed Komuna i nie widze powodow aby Komune popierac w Ameryce
A.L. I wlasnie na tym polega wolnosc i demokracja, ze kazdy ma prawo do wlasnych pogladow.
Komuna widocznie dowiedziała się że przed nią uciekają i nigdy do Polski nie doszła…
„stardust
A.L. I wlasnie na tym polega wolnosc i demokracja, ze kazdy ma prawo do wlasnych pogladow..”
Och, ach… Gdzie jest taki kraj?…
„polonus
Komuna widocznie dowiedziała się że przed nią uciekają i nigdy do Polski nie doszła…”
Panei polonus, ile ma Pan lat?…
„stardust
A.L. I wlasnie na tym polega wolnosc i demokracja, ze kazdy ma prawo do wlasnych pogladow.”
Nearly one American in four routinely censors his or her own thoughts „much” or „always” under President Obama’s administration, and those who believe their personal liberties have plunged since inauguration day have grown significantly from 49 percent to more than 55 percent in just one month.
…
The poll showed 36 percent of Americans feel „not very free” or „not at all free” to speak their minds „without fear of punishment, penalty, or retribution.” More than one in five said they had concerns over penalties for the way they choose to worship.
The index reached its lowest point ever – 46.3 – in December and nudged upward in January but now has fallen for two straight months
http://www.wnd.com/index.php?fa=PAGE.view&pageId=132537
WND skrajnie prawicowa, zakuto konserwatywna organizacja. Panie A.L. pan mnie chyba nie posadza, ze ja takie linki otwieram? Tak samo jak chyba pan nie mysli ze ogladam Fixed news?
A przy okazji, to nie wiem jak to z ta cenzura, wiem natomiast, ze za jedynie slusznych rzadow busha ludzie byli aresztowani za noszenie koszulek antybushowych, byli aresztowani za organizacje protestow bez zezwolenia, odmawiano im wstepu na wiece bez podpisania lojalki.
Dla kontrastu obecnie ludzie przychodza na protesty Tea party uzbrojeni i nikt ich nie aresztuje.
To ja nie wiem w jakim swiecie, czy w jakiej Ameryce pan zyje? W zasadzie, to wiem, juz doczytlam w nastepnej notce, teraz juz wszystko jasne.
Niemniej szanuje panskie prawo do wlasnych pogladow.
„Panei polonus, ile ma Pan lat?…”
Wystarczająco wiele aby wiedzieć z cała pewnością iż w Polsce komunizmu nigdy nie bylo,a za PRL-u masa ludzi prowadziła swoje własne interesa.
Znam takie miejscowości gdzie ilośc zakladzików prywatnych kilkunastokrotnie przewyższała ilośc przedsiębiorstw państwowych.
polonus: „Wystarczająco wiele aby wiedzieć z cała pewnością iż w Polsce komunizmu nigdy nie bylo,a za PRL-u masa ludzi prowadziła swoje własne interesa.”
Widocznie zbyt malo zeby wiedziec ze w Polsce na panujacy system mowilo sie „komuna”. Wiem skadinad, z cala pewnoscia, bo w dobrodziejstwach tego systemu spedzilem 40 lat.
Mowilo sie KOMUNA, KOMUNA, KOMUNA, niezaleznei od tego jaki system owczesnei panowal. I nadal ludzie ktorzy KOMUNE przezyli, nazywaja ow system KOMUNA. Czy sie to Panu podoba, czy nie.
Natomiast stwierdzenie „a za PRL-u masa ludzi prowadziła swoje własne interesa.” swiadczy dowodnie o tym ze KOMUNE zna Pan z broszurek Wydzialu Propagandy PZPR.
“stardust
A.L. I wlasnie na tym polega wolnosc i demokracja, ze kazdy ma prawo do wlasnych pogladow.”
Polecam ksiazke:
„I Can’t Believe I’m Sitting Next to a Republican: A Survival Guide for Conservatives Marooned Among the Angry, Smug, and Terminally Self-Righteous”, Harry Stein
i moja recenzje na Amazon.com
Don’t judge by the cover. This book is not funny. I spent 40 years of my life living in Communist Poland. Now Communism is long gone, and I am U.S. citizen. And I am figuring it out that in today USA presenting myself as Republican is actually more dangerous and is creating more problems that presenting myself as anti-communist when living under Communist regime. It is OK to be on a party and make jokes about Bush, Palin, McCain and such. Actually, this is mandatory. It is NOT OK to make jokes about Biden and Obama. Once, for such jokes, I was requested to leave. Requested by my good friends.
Panie A.L.,to co się mówiło to się mówilo.a to co się pisze teraz,to wymaga używania odpowiednich form.
Napisanie slowa komuna bez cudzyslowia to czysta propaganda.
Ja zylem w PRL-u przez 35 lat.
Pracowałem w zakładzie państwowym ale;
wszystkie usługi w moim prywtnie wybudownym domu przez prywatnych murarzy i ich prywatnych pomocników oraz wykonanym w 90% z prywatnie zrobionych materiałów wykonywali prywatni malarze,stolarze,dekarze,zdunowie,ślusarze i instalatorzy centralnego ogrzewania.
Chleb kupowalem w prywatnej piekarni,w ziemniaki,owoce i warzywa,mięso i przetwory mleczne zaopatrywałem się u prywatnego rolnika,spodnie szyłem u prywatnego krawca,zegarki kupowalem i naprawiałem u prywatnego zegarmistrza,strzygłem się w prywatnym salonie fryzjerskim,korzystalem z prywatnych taksowek i czasami mieszkałem na prywatnych kwaterach a samochód naprawiałem również w prywatnym warsztacie samochodowym.
Wegiel,koks i miał przywozili mi prywatni przewoznicy a wózek dla dziecka też kupilem u prywatnego przedsiębiorcy.
Po kwiaty latalem do prywatnej kwiaciarni a ogorki kiszone kupowałem w prywatnym zieleniaku.
Czasami stołowałem się w prywatnym barze,chodząc tam rownież na piwko.
Modlilem się w prywatnym kościele,tam tez ochrzciłem swoje dzieci,kupując im ubranka w prywatnym butiku.
Na uroczystość zawiózł nas prywatny przewożnik a wszystko uwiecznił prywatny fotograf.
I tak moge wymieniać przez następne pół godziny.
Czy pan,panie A.L przypadkiem nie czytywal więcej
broszurek niż ja?
Do A.L.
Widzisz, roznica miedzy Toba a mna polega na tym, ze ja wolnosci i demokracje nosze w sobie. Ty natomiast uciekles od komuny, ale komuna w Tobie przetrwala, o czym swiadczy fakt, ze na sile chcesz mnie przekonac do jedynie slusznych, czyli Twoich pogladow.
Ja uznaje Twoje prawo do Twoich wlasnych pogladow, Ty poswiecasz az 3 komentarze, na przekonanie mnie. Nie trudz sie, nie jestes w stanie mnie przekonac. A jesli sama bede chciala zmienic poglady, to znajde wiarygodne (dla mnie) zrodla.
polonus: „Napisanie slowa komuna bez cudzyslowia to czysta propaganda. Ja zylem w PRL-u przez 35 lat.
Pracowałem w zakładzie państwowym ale;..”
Ale ja pamietam ubecje z urzedem podatkowycm nachodzacym „prywaciarza” w nocy i zrywajacych podloge w celu poszukiwania zlota i dolarow, i wymierzajacyc hpodwojny „domiar”, bo jak tak dobrze ukryl to widac mial co.
Pan pamieta „komune” z okresu poznego Gierka, ja pamietam KOMUNE z okresu Bieruta i Gomulki.
A ustroj panujacy w Polsce nazywano KOMUNA, KOMUNA. Z wyjatkiem czlonkow PZPR, coczywiscie. I to publicznie
stardust: „komuna w Tobie przetrwala, o czym swiadczy fakt, ze na sile chcesz mnie przekonac do jedynie slusznych, czyli Twoich pogladow.”
Ja nikogo „na sile” nie przekonuje. Natomiast, zgodnie z pryncypiami wyluszczonymi pzrez „stardust” swobodnie wyrazam swoje pogrady
P.S. „komuna” nie wystarczy. Prosze mnie jeszcze przyrownac do Hitlera.
A co pan jeszcze pamięta ?
Pamięta pan wspaniałośc życia sprzed komuny?
Tacy jak pan zwalają wszystko na „komunę” określając ostatnie 20 lat jako rządy poskomuny.
Dlaczego wszystkie zbrodnie komuny nie zwalacie na kapitalizm?
Przecież w ten sam sposób można komunę nazwać postkapitalizmem.
A.L. bez komentarza:) natomiast z pozdrowieniami.