Skandynawscy ekscentrycy po raz kolejny wprawili świat w osłupienie: pokojową Nagrodę Nobla dostał Barack Obama! W uzasadnieniu Komitet Noblowski napisał między innymi (cytuję za Rzeczpospolitą):
Obama jako prezydent stworzył nowy klimat w polityce międzynarodowej. Wielostronna dyplomacja odzyskała centralną pozycję, z naciskiem na rolę, jaką mogą odgrywać Narody Zjednoczone i inne instytucje międzynarodowe. Dialog i negocjacje są preferowane jako instrument rozwiązywania nawet najtrudniejszych konfliktów międzynarodowych.
Wizja świata wolnego od broni nuklearnej jest potężnym bodźcem dla negocjacji w sprawie rozbrojenia i kontroli zbrojeń. Dzięki inicjatywie Obamy USA odgrywają teraz bardziej konstruktywną rolę w stawianiu czoła wielkim wyzwaniom klimatycznym, wobec których stoi świat. Demokracja i prawa człowieka mają być umocnione.
Bardzo rzadko się zdarza, żeby ktoś w takim stopniu jak Obama przykuł uwagę świata i dał ludziom nadzieję na lepszą przyszłość. Jego dyplomacja jest oparta na koncepcji (zakładającej), że ci, którzy mają przewodzić światu, muszą to czynić na podstawie wartości i postaw podzielanych przez większość ludności świata.
Od 108 lat norweski Komitet Noblowski stara się stymulować dokładnie tę politykę międzynarodową i te postawy, których Obama jest teraz głównym rzecznikiem świata.
Rozbieranie tego Nobla na czynniki pierwsze już się rozpoczęło – że przedwczesny, że niezasłużony, że polityczny. Ale przecież pokojowy Nobel od dawien dawna jest nie tylko symboliczny, ale i polityczny, skąd więc zaskoczenie, że w tym roku też tak się stało? I kto powiedział, że Nobla nie można przyznać za dobre chęci? 😉
Komitet Noblowski ogłasza swoją decyzję:
Usłyszałem o nagrodzie dla Obamy w porannych wiadomościach radiowych CBC. Jestem zaskoczony i to niezbyt pozytywnie, bo wydaje mi sie, że dobre intencje to za mało, żeby zasłużyć na takie wyróżnienie. To powinno być wyróżnienie dla kogoś, kto coś już osiągnął a Obama póki co ma na swoim koncie niezbyt udany start na Bliskim Wschodzie, absoulutny brak pozytywnych rezultatów z Iranem oraz niezbyt pozytywnie się rozwijający konflikt w Afganistanie… De facto niewiele lepiej niż Bush.
Takie sytuacje sprawiają, że sama nagroda ma coraz mniejsza wartość (przede wszystkim pokojowy i literacki nobel) i oczywiście doprowadza to do coraz większego upolitycznienia, co zwłaszcza w przypadku nobli literackich ma taki skutek, że od dosyć dawna laureaci są znani głównie z tego, że nikt ich nie zna i nie czyta.
Dla samego Obamy nagroda może się okazać dosyć niewygodnym ciężarem, bo zwolennicy będą oczekiwać od niego niewykonalnych rezultatów a krytycy dostali do ręki darmową i dosyć skuteczną amunicję. Jeśli Obama okaże się nieudolny i niezdecydowany (a sporo sygnałów wskazuje na to, że taki właśnie jest w pewnych sprawach) to rzecz jasna nagroda będzie mu jeszcze się śnić po nocach.
Ogólnie to martwi mnie to, że komitet noblowski zamienił się w stereotypowy wręcz symbol oderwania od rzeczywistości, właściwość jaką często przypisuje się wykładowcom akademickim, zwłaszcza w dziedzinach humanistycznych. Niestety tak to właśnie wygląda w wielu sprawach.
W porannych wiadomościach zapytano ludzi z Izraela i Palestyny co sądzą o nagrodzie dla Obamy. Rozmówcy z obu stron barykady pytali reportera: „a co Obama tak właściwie zrobił? Bo u nas się nic nie zmieniło”.
Zgadzam się, ten Nobel jest kompletnie przedwczesny. Za PR go dostał (nie moje słowa, zapoyczam).
Nie matura, lecz chec szczera… LOL
Dobre!!! Super tekst! Pierwszy raz śmieje się z tej sprawy.
Zgadzam się z przedmówcami, jestem zaskoczona i nie podoba mi sie to.
Również zgadzam się z przedmówcami. Jak rano usłyszałam o tym w NPR to byłam tak zaskoczona, że myślałam, że się przesłyszałam.
W dodatku, jak już niektórzy na necie zauważyli, termin zgłaszania kandydatów do nagrody nobla uplywa 31 stycznia. Czyli Obama miał całe 11 dni na wykazanie się swoimi pokojowymi wysiłkami zanim go zgłoszono do nagrody.
Warto się zastanowić czy to Pokojowa Nagroda Nobla rangi tej, którą otrzymał Arafat czy tej, którą dostali Wałęsa, matka Teresa z Kalkuty czu Elie Wiesel. Co w Oslo palą przed podjęciem decyzji?
jak by ‚the onion’ o tym napisal to by bylo nawet smieszne
Dostal za ” efforts ‚?…w ciagu tych 11 dni ?
O ile pamietam to jego wysilki w tym czasie najbardziej byly skierowane w wybor odpowiedniego pieska.
Pokojowego pieska wprawdzie , ale komisja nie mowi po polsku wiec zeby az tak sie pomylila przez podwojne znaczenie slowa „pokoj” jest malo prawdopodobne.:)
A poza tym nagroda jest przyznawana za OSIAGNIECIA nie za zadne efforts, bo wysilac sie to kazdy potrafi .
W sumie smiac mi sie chce z tej calej wielkiej pompy zwiazanej z nadawaniem pokojowej nagrody Nobla.
Ona juz nic nie znaczy.
Może celowo na zapas przyznano Nobla Obamie żeby kolejny amerykański prezydent nie rozpoczynał kolejnej wojny np z Iranem? Przecież nobliscie nie wypada wojować. Dlaczego nigdy nie przyznano naszemu Papieżowi JP II ??? Tyle się o tym mówiło. Podejrzewam że do końca się nie dowiemy o co chodzi. Teraz to już wszystko możliwe za rok pokojową nagrodę Nobla dostanie Władimir Putin. heh.
Ha, nie wiedziałem, że komitet noblowski ma na swoim koncie ciekawsze pomysły. Cytuję z The Toronto Star:
From 1901 to 2009, the Nobel Peace Prize was awarded 90 times to 120 Nobel Laureates – 97 times to individuals and 23 times to organizations.
Vietnamese politician Le Duc Tho is the only person to have declined it.
He and U.S. Secretary of State Henry Kissinger were jointly awarded the 1973 Prize for negotiating the Vietnam peace accord. According to the Nobel Prize website, „Le Doc Tho said that he was not in a position to accept the Prize, citing the situation in Vietnam as his reason.”
Other Peace Prize facts, from nobelprize.org:
– Adolf Hitler was nominated once in 1939 by E.G.C. Brandt, member of the Swedish parliament. Brandt changed his mind, however, and the nomination was withdrawn in a letter dated 1 February 1939.
– Joseph Stalin, the Secretary General of the Communist Party of the Soviet Union (1922-1953), was nominated for the Nobel Peace Prize in 1945 and 1948 for his efforts to end World War II.
– Mahatma Gandhi was nominated five times but never won. He was ineligible for the final nomination – shortly before his assassination in January 1948 – because „a posthumous award is not allowed by the statutes.” However, the Norwegian Nobel Committee chose to make no award that year because „there was no suitable living candidate.”
Toronto Star
http://www.thestar.com/news/world/nobelprize/article/708032
Hitler? Stalin? Oj bez przesady – Obama może faktycznie póki co wielkich zasług nie ma, ale aż takich szkód też nie narobił 😉
Jesli przyznali takiemu oslowi jak Gore za very convenient lie
to nie zaszkodzi i Obamie, albo zaszkodzi i to mocno.
Co gorsze, to wedle założeń testamentu A. Nobla (a na nim oparte są nagrody) to nagroda Pokoju ma być za osiągnięcia dokonane w ubiegłym roku do tego, w którym nagroda jest przyznana. A więc?
Tegoroczna nagroda pokoju rozcieńcza wiele poprzednich z naszym rodakiem włącznie. Byli to ludzie, którzy czasem ryzykowali własnym życiem, a często przynajmniej wolnością, że by polepszyć nasz świat.
Sprawa Obamy to nic innego tylko kult osobowości. Ja takie rzeczy widziałam i są dla mnie bardzo niesmaczne, niezależnie od przynależności politycznych, koloru, religii i tak dalej.
Prezydent Obama uzyskałby moje ogromne uznanie, gdyby za nagrodę podziękował, lecz jej odmówił, no bo wielu laureatom do pięt nie sięga. To, że nagroda pójdzie na cele charytatywne to małe piwo; jakby odmówił, to miałabym dla niego bardzo dużo szacunku, i jako dla człowieka i jako dla polityka.
Ej no nie porównuję bynajmniej Obamy do Stalina albo Hitlera tylko wstawiłem ten kawałek po to, żeby pokazać, że członkowie akademii mają czasem, hmm, ekscentryczne pomysły.
Co ciekawe choć w Kanadzie Obama cieszy się dużą popularnością wśród społeczeństwa sondy i komentarze w największych dziennikach pokazują, że Kanadyjczycy w większości uważają, że Obama póki co na nobla nie zasłużył. Pod czym sam się zresztą podpisuję.
Nie zapominajmy jednak, że Obama sam sobie tej nagrody nie przyznał, ani też o nią nie zabiegał osobiście czy też za pośrednictem jakiegoś „lobby”. Przyznał mu ją Komitet Noblowski w Oslo, który miał ku temu akurat takie, a nie inne powody (polityczne oczywiście, a sama uważam także, że w grę wchodziła także chęć zamanipulowania pewnymi sprawami).
Myślę, że odmówienie przyjęcia nagrody byłoby afrontem na skalę międzynarodową – najlepszym wyjściem jest po prostu podziękować i przekazać pieniądze na cele charytatywne. Obama nie ma obowiązku się z niczego tłumaczyć ani uzasadniać, że Nobel mu się należy – bo jak sam powiedział, uważa, że na niego nie zasłużył.
Niech tłumaczą się ci, którzy mu Nobla przyznali.
Jak sobie obejrzycie premierów Izraela to zobaczycie że także przynajmniej jeden z nich dostał nagrodę Nobla
http://pl.wikipedia.org/wiki/Menachem_Begin
i tenże noblista według wikipedii:
„W walce o państwo żydowskie Begin był zwolennikiem stosowania metod terrorystycznych. 26 lipca 1946 brał udział w przygotowywaniu zamachu na Hotel Króla Dawida w Jerozolimie, w którym zginęło 89 osób (m.in. 41 Arabów, 26 Brytyjczyków, 17 Żydów). 27 kwietnia 1947 na jego rozkaz terroryści powiesili w odwecie za wykonanie wyroku śmierci na członkach Etzel dwóch porwanych żołnierzy brytyjskich”
itd.
Jeszcze jakieś pytania ile warte są niektóre nagrody Nobla?
Nobel, tak nazwę mojego psa.