Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że reforma służby zdrowia w USA przejdzie w okrojonej wersji bez planu publicznego, o ile oczywiście w ogóle zostanie uchwalona. Mniej więcej od wczoraj Biały Dom dyskretnie daje do zrozumienia, że plan publiczny nie jest „absolutnie niezbędnym” elementem reformy i może zostać zastąpiony czymś w rodzaju działających na zasadzie non-profit health cooperatives mających ułatwiać wykupowanie polis ubezpieczeniowych Amerykanom, których pracodawcy nie oferują ubezpieczenia. Pisze o tym dzisiejszy New York Times w artykule ‚Public Option’ in Health Plan May Be Dropped.
No cóż, wygląda na to, że Demokraci powoli zaczynają ulegać presji demagogów, skutecznie wbijających ludziom do głowy bzdurę o „rządowych komisjach śmierci” (vide Sarah Palin i spółka) i jak zwykle lobby firm ubezpieczeniowych postawi na swoim, bo chodzi tutaj przecież o ogromne pieniądze. Plan publiczny w rodzaju Medicare miał być w swoim założeniu przeciwwagą i konkurencją dla firm ubezpieczeniowych, które w tej chwili trzymają w swoim ręku wszystkie karty – ubezpieczają kogo chcą (czytaj – młodych i zdrowych) i za ile chcą (czytaj – za bardzo duże pieniądze).
A bez planu publicznego ta reforma rozmydla się coraz bardziej, bo nie wierzę, że jakiekolwiek health cooperatives będą miały wystarczającą siłę przetargową w negocjacjach z firmami ubezpieczeniowymi, które nadal będą dyktowały swoje warunki i swoje ceny, które na rynku prywatnym są poza zasięgiem większości osób o średnich dochodach. A zresztą – kto miał się ubezpieczyć prywatnie, już dawno to zrobił.
Realia są takie, że Obama próbuje ratować co się da, aby tylko to jakoś pchnąć do przodu, bo rezygnując z opcji planu publicznego odbiera swoim przeciwnikom koronny argument, że oto rząd szykuje się do stopniowego przejęcia służby zdrowia w tym kraju. Tylko patrzeć, jak kawałek po kawałku z bardzo ambitnego programu Obamy będą usuwane wszystkie bardziej ryzykowne politycznie elementy – teraz proponowany rządowy program ubezpieczeń, a kto wie, co w trafi na śmietnik w następnej kolejności – obowiązek powszechnych ubezpieczeń czy zakaz dyskryminacji osób z nieciekawą historią medyczną?
Obawiam się, że wszystko skończy się pyrrusowym zwycięstwem w postaci czysto kosmetycznych zmian. Prezesi firm ubezpieczeniowych pewnie już zacierają ręce.
Sekretarz Departamentu Zdrowia Kathleen Sebelius dla stacji CNN o reformie lecznictwa:
Tutaj chodzi o to, że obecny prezydent nie jest w stanie dokonać tego czego ludzie chcą. Nie jest w stanie i tyle. Do tego trzeba doświadczonego polityka, który reprezentuje ludzi, a nie partię. Obama naobiecywał a dla mnie było oczywiste, że z tych obietnic nic nie będzie. Teraz jedyna nadzieja w tym, że jakieś mocne lobby powie Obamie, że jeśli nici z organizacji ubezpieczeń zdrowia dla ludzi i biedniejszych i starszych i chorych – to nici z głosowania na nego w 1012. Chodzi tutaj o silę przebicia, o zdeterminowanie, którego Obama po prostu nie ma — bo nie pracował nigdy w żadnej firmie, nie prowadził businessu, a w Senacie federalnym obecny był jedynie jakieś 150 dni na obradach w ciągu paru lat. To mniej niż rok akademicki, więc trudno spodziewać się jakiegoś doświadczenia od niego. Cudotwórca jeden.
jestesmy zdruzgotani. skonczy sie na tym, ze rzad bedzie dawal kase prywatnym firmom (w sumie co nowego), zeby dobezpieczyc tych nieubezpieczonych. najgorsze jest to, ze porazka Obamy oznacza pogrzebanie jakichkolwiek prob zmian przynajmniej na kolejna dekade… albo i dluzej. we are fucked.
Jestem bardzo rozczarowana. Niezly lobbing musza miec firmy ubezpieczeniowe, no ale w sumie to az tak nie dziwi.
Jestem rozczarowana ,ze Obama tak latwo ulegl /czy moze przestraszyl/ jawnym manipulacjom rozhisteryzowanym tlumem.
Pomysl ubezpieczenia panstwowego jako opcji obok prywatnych byl niedopracowany, ale moim zdaniem lepszy niz pomysl na ten cooperative dziwolag , ktory jakos mi sie wydaje stworzy dodatkowy layer biurokarcji i wydatkow administracyjnych i nic wiecej.
A najgorsze, ze dalej nikt nie zna szczegolow.
Ja mam nadzieje, ze nic nie zostanie zatwierdzone dopoki wszystkie detale nie beda przedyskutowane od gory do dolu i z powrotem.
Bo jak juz cos zatwierdza- to umarl w butach , nikt tego nie odkreci.
„Niezly lobbing musza miec firmy ubezpieczeniowe”
http://www.cnn.com/2009/POLITICS/08/17/potter.health.insurance/index.html
Przeczytałam właśnie ten komentarz pod linkiem, który podałeś. Niesamowite jest, jak łatwo jest jednak manipulować ludźmi, a ostatnie zdanie wyjaśnia wszystko:
[…] post by salon nowojorski and software by Elliott […]