Zastanawiam się, czy Craigslist nie powinna zostać oficjalnie przemianowana na Scamlist, bo aż trudno uwierzyć, że w jednym miejscu może ogłaszać się taka liczba cwaniaków, oszustów i kombinatorów. Na papierze, albo raczej na ekranie, wszystko wygląda fantastycznie – doskonała oferta, cena nie do pobicia, a sprzedający lub kupujący – przemiły oraz bardzo uczynny. Do momentu aż człowiek nie obudzi się z nożem w brzuchu, oskubany z pieniędzy albo w najlepszym przypadku po prostu wystawiony do wiatru.
Oto mała próbka przekrętów z Craigslisty, o jakich czytałam w ostatnich tygodniach i miesiącach – czyta się to jak kronikę policyjną, a nie opis działalności internetowego serwisu ogłoszeniowego:
- Wszystko wskazuje na to, że tzw. Craigslist killer Philip Markoff w kwietniu obrabował i zastrzelił w hotelu w Bostonie dziewczynę, która reklamowała swoje usługi w dziale exotic services Craigslisty. Wcześniej ten sam człowiek pobił i obrabował inną panią zajmującą się podobną działalnością i również reklamującą się w tym popularnym serwisie internetowym. Pieniądze były mu potrzebne na spłatę długów.
- 27-letnia mieszkanka Oregonu zamordowała 21-letnią kobietę w zaawansowanej ciąży po to, aby przywłaszczyć sobie jej nienarodzone dziecko przy pomocy improwizowanego cesarskiego cięcia. I matka, i dziecko nie żyją. Kobiety poznały się za pośrednictwem ogłoszenia na Craigslist.
- Pewna obrotna mieszkanka Queensu wynajęła to samo mieszkanie siedmiu różnym osobom, pobierając od wszystkich czynsz i kaucję i nie będąc właścicielką mieszkania.
- Koleżanka z bloga obok chciała sprzedać wartościowy zegarek przy pomocy ogłoszenia na Craigslist. Co z tej transakcji wynikło, można sobie przeczytać w tym tekście na jej blogu.
- Trudno zliczyć wszystkie drobniejsze afery w rodzaju sprzedaży nieistniejących biletów na koncert muzyki country czy nabierania młodych kobiet z prowincji na oferty pracy, która jak się okazuje na miejscu polega na staniu pod latarnią pod pewnym nowojorskim hotelem średniej klasy w wiadomym celu.
Jak coś jest zbyt piękne, aby było prawdziwe, to zapewne prawdziwe nie jest.
Mnie ani meza na szczescie nikt jeszcze na nic nie naciagnal, ale szlag nas trafil nie wiem, ile razy, po tym, jak umowilismy sie na spotkanie z kupujacym, a ten/ta oczywiscie sie nie pojawil(a). Najpierw 20 maili od roznych osob, ktore juz, zaraz, za moment, moga przyjechac, a jak przychodzi co do czego, to ludzie zupelnie olewaja druga strone. Mamy jeszcze 4 rzeczy do sprzedania i nie moge sie doczekac, az w koncu sie to skonczy.
A już miałam wrzucać trackbacka, niepotrzebnie widzę. Sparzyłam się nieźle, ale chociaż trochę rozumu mi od tego przybyło. Jak widać trzeba być bardzo, bardzo ostrożnym.
To może ja w trochę bardziej optymistycznej nucie.
Muszę wyznać, że z Craiglist, PayPala i Ebay’a korzystam dosyć często od samego przyjazdu do Kanady. Na Craigslist udało mi się sprzedać i kupić trochę rzeczy i nigdy nie miałem żadnego problemu. Ale też zawsze handluje lokalnie i za gotówkę albo czek. Na Craigslist kupiłem między innymi gazowe BBQ ($40 z pokrowcem i butką), bardzo fajna lampę z witrażami z zielonych kamyków (styl Tiffany), trochę elektroniki typu Palm i Ipaq i tak dalej. Sprzedałem też różne drobiazgi i samochód, choć z tym było trochę więcej zachodu. No i najważniejsze – dzięki Craigslist M. znalazła dobrą pracę a kiedyś wcześniej niezłą fuchę.
Wydaje mi się, że trudno mieć pretensje do Craigslist kiedy coś idzie nie tak. Spoof się zdarza często i sam dostałem kilkanaście maili „od Paypala”. Nigdy nie kliklam na linki w mailach od instytucji finansowych i może dlatego się uchroniłem przed wpadką, ale wiem, że spoofy wyglądają profesjonalnie.
Co do morderstw to akurat nie widzę szczerze mówiąc większej różnicy kiedy zamordowana zostaje dziewczyna, którą jakiś maniak zabrał do samochodu spod latarni od przypadków z Craigslist. Prostytucja to trudny i niebezpieczny zawód i dopóki społeczeństwo obłudnie będzie ją spychać na margines jednocześnie tolerując po cichu kobiety będą ginąć, bo nie mają żadnych praw i nie za bardzo mają jak się chronić przed maniakami.
Inne sprawy – no cóż, można wynająć to samo mieszkanie siedmiu studentom uzywająć tablicy ogłoszeń, nie trzeba do tego craigslist. Tak samo z poznawaniem ludzi i tak dalej. Problemem nie jest craigslist ale naiwność. Jeśli ktoś umawia się z kimś na pierwszą randkę w swoim mieszkaniu to niezależnie od metody umawiania prosi się o kłopoty…
PayPal i eBay – nie miałam problemu, a swego czasu pół domu umeblowałam rzeczami kupionymi na eBay.
Natomiast Craigslist – no cóż, niby masz rację, ze trzeba być ostrożnym itd., ale ostatnio coś głośno się zrobiło na temat różnych trefnych transakcji na Craigslist. Przypadek czy reguła?
Może się czepiam, ale co może się nie udać kiedy na przykład kupujesz na CL aparat fotograficzny albo samochód? Jasne, że możesz trafić na „cytrynę” ale tak samo będzie jeśli kupisz w komisie albo na ebayu – na używany sprzęt nie ma 100% gwarancji. To że o CL ostatnio dużo słychać wydaje mi się w dosyć dziwny sposób powiązane z tym, że co bardziej konserwatywni Amerykanie nagle się obudzili ze zgrozą w oczach, bo odkryli, że to „szatańskie narzędzie” jest niemoralne, czyli że ogłaszają się w nim panie i panowie oferujący seks za pieniądze albo dla przyjemności. Stąd wiele hałasu, naciski i inne takie. W Toronto na CL można bez trudu kupić grzyby, skręty i inne miękkie narkotyki, co też się pewnie wielu moralizatorom nie podoba.
Zapomniałem dodać – nasze pierwsze i drugie mieszkanie też wynajęliśmy przez CL. A trzecie udało nam się wynająć, żeby móc się przeprowadzić do czwartego, też dzięki CL. To pierwsze mieszkanie udało nam się wynająć wstępnie jeszcze przed przyjazdem do Toronto. I za to właśnie bardzo CL lubię.
Z tym nie do końca się zgodzę, bo na eBayu kupuję ze sklepów, które dużo sprzedają i którym zależy, aby mieć dobry feedback. Nigdy nie kupiłabym czegoś droższego niż $50 od kogoś, kto właśnie sprzedaje pierwszą rzecz i to akurat może być ta „cytryna”. A transakcje na Craigslist są jednorazowe – wręczam gotówkę, biorę towar, mogę co najwyżej sprawdzić, że aparat działa, a komputer da się włączyć – dzisiaj. Jeśli jutro padnie, to cóż, moja strata. Na pewno jest dużo uczciwych osób na CL (vide – Twoje przykłady), tylko że nigdy nie wiadomo, na kogo się trafi. Dla mnie gra nie warta świeczki.
PS. CL jest doskonałym narzędziem do nauki slangu. Dzięki niemu poznałem wiele przydatnych wyrażeń i skrótów, o których istnieniu nigdy bym się nie dowiedział z innych źródeł, jak na przykład 420.
u kolezanki z blog obok pod historia o sprzedawaniu zegarka mozna poczytac moj komentarz z historia o 5 tysiakach $, z ktorych to dala sie oskubac inna moja kolezanka. nie chce mi sie powtarzac.
ja probowalam sprzedac kilka rzeczy na craigslist, ale poza „ofertami” scamerow nic sie nie pojawilo w mojej skrzynce emailowej…
bylam tez na dwoch rozmowach w sprawie pracy – byly to oferty zamieszczone na craigslist. nie przyjeli mnie, ale akurat tego zle nie wspominam.
moze wiec z tym craigslist nie jest tak zle…
ja z craigslist korzystam od zarania wiekow. dawno temu bylo to moje glowne zrodlo znajdywania roomatow. ostatnimi czasy znalazlam prace (moja obecna fucha), samochod (obecnie jezdze), pralke, suszarke (obecnie uzywam), kupilam mase drobiazgow swojego czasu. z dwa tygodnie temu sprzedalam bilety na koncert, bo nie moglismy isc. kupiec przyjechal z keszem w reku, ja mu dalam bilety i po sprawie. na prawde zlego slowa na craiglsist nie powiem. wydaje mi sie, ze jak sie ma troche tzw. common sense, jest to fajna wirualna tablica ogloszen, i tyle.
ja tez mialam raz dosc nieprzyjemna historie z firma petsitterska, ktora znalazlam przez CL: ktos, kto mial sie zajac moimi kotami podczas moich 5-tygodniowych wakacji w polsce wystawil nas do wiatru i w ostatniej chwili musielismy szukac platnej opieki do futer. znalazlam firme, ktora wygladala na godna zaufania, podpisalam umowe, wplacilam zaliczke, zawiozlam zwierzaki do opiekunki, wsiadlam w samolot… i juz dwa dni po wylocie mialam placzliwe maile z NYC, ze z kotami jest problem i musze natychmiast do nich zadzwonic. okazalo sie, ze kobieta, ktora twierdzila, ze ma 15 lat praktyki nie byla w stanie zniesc tego, ze jeden z moich kotow, bardzo zestresowany, miauczal zalosnie. jak w koncu udalo mi sie z nia porozmawiac zazadala zaplaty za cala usluge z gory (!!!) – ponad 800 dolarow – i zebym JA cos zrobila z wyjacym kotem. to make long story short – koty zostaly zabrane, zabezpieczone i zaopiekowane przez przytomnych przyjaciol z NJ,ale pierwszy tydzien wakacji mialam popsuty, a zaliczki nigdy minie zwrocono. co najgorsze – kiedy probowalam odstrzec innych uzytkownikow CL przed ta firma opowiadajac swoja historie (BTW okazalo sie, ze nie ja jedna bylam przez te ‚catsitterke’ szantazowana i nie ja jedna musialam z zzagranicy szukac innej opieki do swojich zwierzakow) craig… usunal to ogloszenie i zablokowal mi mozliwosc zamieszczania nastepnych.
tak ku przestrodze – to ta firma: http://www.nycpetcare.com/
To rzeczywiście przykra historia – doskonale Cię rozumiem, bo mam w domu mini-zwierzyniec i też jest dla mnie bardzo ważne, aby zwierzaki nie trafiły byle gdzie, jeśli będę musiała je zostawić na parę tygodni.
A to że z CL usunięto Twój feedback i zablokowano dostęp – widać tak się tam dba o „reputację” firmy. Naprawdę przykre.
Nie za bardzo rozumiem dlaczego tak się uwzięliście na CL. Jak w jakiejś gazecie jest ogłoszenie to też nie czepiacie się gazety, że firma X kogoś wystawiła do wiatru, prawda? I gazety nie publikują rankingów ogłoszeniodawców. Co więc ma u licha CL wspólnego z jakością obsługi danej firmy? To tylko tablica ogłoszeń.
Co do usuawnia ogłoszeń to wydaje mi sie, że każdy serwis internetowy musi się bronic przed wkurzonymi klientami. Jasne, że często zdarza się, że to klient ma rację i wtedy skargi są uzasadnione (ale niekoniecznie na łamach CL) ale często jest też tak, że klienci po prostu wydziwiają i stwarzają niesamowite historie, bo wstali lewą nogą. Jakby to wszystko publikować na CL to nikt niczego nie będzie w stanie sprzedac, kupić ani zareklamować. Od skarg na firmę pet settingową są portale zwierzęce.
Poza tym ktoś tu mówił o zdrowym rozsądku. Nie chcę nikogo urazić, ale jak można swojego zwirzaka zostawić na 5 tygodni bez wcześniejszego sprawdzenia czy dana firma jest rzeczywiście dobra???? Nie wiem jak jest z kotami, ale żadna szanująca się psia firma nie weźmie psa na noc jeśli wcześniej nie pojedzie się z nim na wizytę, nie wypełni całej masy papierków.
A CL można używać albo nie, nikt nikogo nie zmusza…
wyglada na to, ze przez CL mozna znalezc prace. to moze i ja poszukam???
nic nie przedaje i nie kupuje ani przez eBay, ani CL. na ten temat wiec sie nie wypowiem 😉