…jest sześciomesięcznym szczeniakiem rasy Portuguese water dog (portugalski pies wodny) i wabi się Bo. Śliczny 🙂
Pierwszy pies Ameryki
2009/04/13 Autor: salon.nyc
Napisane w Psy, koty i ludzie, Salon | Otagowane pies Baracka Obamy, pies Obamy, pies prezydenta Obamy, portugalski pies wodny, Portuguese water dog | 19 Komentarzy
Komentarzy 19
Możliwość komentowania jest wyłączona.
-
Ostatnio w Salonie
Ostatnie komentarze
Archiwum
-
My zdies' emigranty
Nowe media
Nowy Jork
Polska
Salon
Zwierzaki
Tematy
- Drogi Czytelniku! Pamiętaj, że mój blog świadczy o mnie, zaś Twój komentarz - o Tobie.
Polonia.net on Twitter
Tweets by polonianet
rzeczywiscie cute.
Cute – rzeczywiście, ale już zrobiła się cała afera, bo po pierwsze, pies jest co prawda adoptowany (pierwszy właściciel się rozmyślił), ale nie ze schroniska, co Obama obiecał. A po drugie pies podobno jest girly oraz gay…
No bo to wcale niepodobne do prawdziwego psa.
Szczegolnie prezydenckiego.
Na dokladke to z hodowli Kennedych .
Mieli by ode mnie dwa plusy gdyby wzieli jakiegios sierotke psiaka tak jak obiecywali.
Nawet jakby byl kundel ,czyli mieszaniec.
Podobno psy sa podobne do wlascicieli …
Oops, sorry….tak mi sie jakos skojarzylo .:)))
Co prawda w czasie kampanii prezydenckiej Obama twierdziła, że dziewczynki dostaną psa ze schroniska, oraz, że pies będzie „mutt, like me”. To słowa Obamy.
Ich prywatna sprawa jaki pies i skąd go wziąć, ale prezydencka rodzina służy jako przykład. Ile bezdomnych psów mogłoby znaleźć dom, gdyby Obamowie posłużyli jako taki przykład – nigdy nie będziemy tego wiedzieć.
Obama twiedził! Nie twiedziła. Literówka.:)
Za szybko kliknelam ..
no wiec ten psiak wcale nie jest podobny do wlasciciela.
Tam by pasowal jakis black labrador.
Oni mieli chyba takie plany orginalnie?
Obama twierdzila, dlaczego nie ?
Michelle Obama.
Nie wiedzialam ,ze tata Obama mowi o sobie „mutt”.
No fakt,ze trudnio go zaliczyc do jakiejs rasy.
No właśnie tak mi się wydawało, że mówił, że będzie ze schroniska i jestem dosyć zawiedziony. Nie dość, że nie ze schroniska, nie dość że rasowy to jeszcze od Kennedy’ego. Jeden senator sprawia podarek drugiemu. Ot taka tradycyjna wymiana podarków między możnymi. Wstyd. Poza tym to rasa „robocza” i nie bardzo wiem jak zajęta Pierwsza Rodzina zapewni psiakowi odpowiednią dawkę codziennych zajęć. Cytuję za Wikipedią:
„While excellent companions to those who understand their needs, Portuguese Water Dogs are not for everyone. Their intelligence and working drive demand consistent attention in the form of regular vigorous exercise and mental challenges.”
Tak, marudzę… Niestety póki co Obama zaskakuje mnie raczej niezbyt pozytywnie, zobaczymy co będzie dalej. No ale to tylko moja prywatna opinia.
Otóż nie, to prezydent Obama (wtedy jeszcze kandydat) twierdził (sic!), że rodzina chce mieć psa z przytułka. Pytany o rasę, stwierdził, że kundel (mutt) będzie najlepszy, bo jak on sam. Ja uznałam, że to było bardzo ładne, w stylu żartującym z siebie samego (a ja taki humor bardzo cenię), no a obecnie widzimy tzw. broken promise w małej sprawie. Mała bo mała, ale przykładu pierwsza rodzina Ameryce nie daje — że warto adoptować psy z przytułka, że szkoda psów, i tak dalej.
Oby to było moje największe rozczarowanie co do prezydenta. Już co prawda wypowiedział się fatalnie w sprawie Special Olympics, ale jakoś już o tym nikt nie chce pamiętać.
to teraz wszyscy zaczna kupowac portugalskie psy wodne, a potem zdenerwowani ich nadaktywnoscia beda je porzucac, i wtedy… no, wtedy mozna bedzie wziac portugese water dog ze schroniska. to prawie zupelnie tak jak obiecano, nie? 😛
Chciałabym usłyszeć co na to wielbiciele Obamy. Czyżby już zapomnieli o obietnicach kandydata?
Mial byc hypoalergiczny, to jest. Mi sie srednio podoba jako pies, no ale to nie mi ma sie podobac.
rzeczywiscie, mowil o schronisku, ale nie byla to obietnica, tylko raczej, ze „by chcieli”. mi tez szkoda, bo nasz pies byl ze schroniska i przyszle psy tez beda ze schroniska i uwazam, ze takie psy sa bez watpienia najlepsze. ale rozumiem, ze trudno znalezc psa hypoalergicznego w schronisku, a juz na pewno nie ma kundli o takich wlasciwosciach.
Też żałuję, że nie wzięli psa ze schroniska, ale właśnie tak jak piszesz – jak znaleźć w schronisku psa, który byłby hypoalergiczny?
Nasze adoptowaliśmy nie ze schroniska, tylko od osoby, która z całą pewnością oddałaby je do schroniska, gdybyśmy ich wcześniej nie adoptowali.
Hmm… tylko problem w tym, że te hypoalergiczne psy i koty są sprawą nieco problematyczną i tak do końca nie wiadomo czy istnieją. Sam jestem alergikiem i wiem, że na przykład przy mojej alergii w przypadku kotów najważniejsza jest nie sierść ale białko z moczu i łuszczącej się skóry (naturalny proces u psów i kotów).
Tu jest więcej:
http://en.wikipedia.org/wiki/Hypoallergenic_dog_breeds
To jednak dzielenie psiego włosa na czworo. Jak wiedzieli, że chcą brać psa konkretnej rasy to nie trzeba było opowiadać o schroniskach…
Swoją drogą teraz pewnie akurat ta rasa będzie najmodniejsza, więc za jakieś cztery miesiące amerykańskie schroniska będą pękać w szwach od wodnych portugalczyków… Obym się mylił:(
PS. W Toronto otwarły się dwie kawiarnie „Obama Cafe”… Oczywiście właściciele się żrą…
Jest wiele typów mieszańców, które są opisywane jako hypoalergeniczne. A ponoć wszystkie rodzaje psów trafiają do przytułków. Jakby więc poszukał, to by pewnie znalazł, zwłaszcza, że na pewno sam nie musiałby szukać…
No trudno, dwie grube krechy ma Obama u mnie. Jedną za komentarz odnośnie Special Olympics (wiadomo, jak nie ma się upośledzonego dziecka to można gadać co ślina na język przyniesie). A drugą za tego psa i puste słowa w trakcie kampanii.
Alicja,
ja mysle, ze z tym komentarzem o Special Olimpics to niezbyt udana proba dowcipu i nic wiecej.
Prawda ,ze inaczej odbiora to ludzie emocjonalnie zwiazani
z osobami niepelnosprawnymi i ze osoba na stanowisku Prezydenta powinna sob ie zdawac sprawe ,ze dla nich to zabawne nie bedzie.
Ale wracajac do psa –
gdzies przeczytalam,ze wiekszosc ludzi uwaza,ze Obamy nie dotrzymaly slowa biorac psa z hodowli a nie ze schroniska.
No wiec Bialy Dom, teraz na gwalt stara sie dorobic mu historie ze rzekomo byc zwrocony przez poprzedniego wlasciela. Zeby chociaz troche upodobnic go do porzuconej sierotki nad ktorymi Obamy sie ulitowaly i przygarnely.
Jak na 6 miesiecznego psa ,ktory przed oficjalna adopcja byl trenowany przez trenera Kennedych , i sam pochodzi z tego samego miotu co pies Kennedych …cus to mi to wyglada na szyte grubymi nicmi.
A pies jak pies.Smieszny bo szczeniak.
A mnie osobiscie to bardzo ciesza takie dyskusje jak ta, bo jak czytam to sobie zaraz mysle w jakim to ja wspanialym kraju mieszkam gdzie najwiekszymi problemami jest pies Prezydenta, suknia Prezydentowej, fakt, ze Prezydentowa DOTKNELA Krolowa itp.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich dyskutantow.
Przeczytalam bloga od deski do deski w swiateczny weekend i bardzo mi sie podoba.
Stardust,
to sa tzw.problemy zastepcze czyli bezpieczne tematy.
Jestem na 100% przekonana,ze nikomu sie nie chce nawet zaczynac o tym co ludzi naprawde gnebi.
W koncu zyjemy w USA , gdzie na pytanie ” jak sie masz/czujesz/” kazdy jak automat odpowiada ,ze swietnie .:)
E.