Jeszcze niedawno wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że koniec z karierą Britney – narkotyki, alkohol, towarzystwo dość podejrzanych typów, potem ten nieszczęsny występ w czasie MTV Video Music Awards w 2007. No i oczywiście tłumy wszechobecnych paparazzi. A tu proszę – po paru latach niezłego zamętu dziewczyna jednak wyszła z dołka i znowu jest w świetnej formie. Nie jest to moja muzyka, ale niezależnie od tego, jak ocenia się jej talent wokalny, trzeba przyznać, że zawsze była doskonała jako „entertainer”. Klip poniżej jest zapowiedzią trasy koncertowej promującej jej najnowszy album Circus – The Circus Starring Britney Spears.
Britney Spears i Circus Tour
2009/03/03 Autor: salon.nyc
Komentarzy 5
Doskonala? To taka rozrywka na poziomie kiczu dla mas, oparta na zasadzie:
– latwa wpadajaca w ucho muzyka, nie za skomplikowana bron boze
– panienka z cyckiem blond wlosem i majtkami krotkimi wyginajaca sie na rozne sposoby.
Nic nowego, oryginalnego, nadzwyczajnego, ot wspolczesne wydanie chleba i igrzysk dla mas 😉
Nie wiem, czy ma sens mieszanie pojęć kultury wysokiej i popkultury. Britney funkcjonuje w kontekście kultury masowej i w tym kontekście powinna być oceniana, właśnie jako „entertainer”.
dla jednych kicz a dla drugich nie…
Nie no cyrk prawdziwy – dobrze to nazwała…. 🙂
1). A propos kiczu – niestety nie każdy jest w stanie spojrzeć z perspektywy, bo media i to co jest w nich kreowane nie pozwalają w ogóle nabrać tej perspektywy, aby stwierdzić to należy do kiczu, a to nie……
2). Niestety zespołów, twórców, artystów jest ogrom – ale łatwiej wyprodukować kilka egzemplarzy masowo – na przystępnym poziomie dla mas, aby łatwiej sprzedać…. W ogóle w popkulturze nie wiem czy jeszcze można mówić o artystach – ….. przykra sprawa – ale ekonomia i marketing rządzą…..
3). I nie mówcie, że dla jednych kicz, a dla drugich nie… kicz to kicz, sztuka to sztuka – i basta…
Ci którzy bronią amerykańszczyzny, cholernej masówki patrzcie punkt 1).
Po pierwsze drogie dzieci to że ktoś tworzy muzykę (czy jakikolwiek inny rodzaj twórczości) dla mas nie znaczy że tworzy kicz. Może i nie jestem wielkim fanem Britney ale nie ukrywam że jej piosenki mi się podobają a ostatni album jest świetny. Jeśli dobrze zrozumiałem wasze pożal się boże wywody to żeby ktoś zasłużył na miano artysty musi stworzyć coś co na dziesięciu obecnych ludzi zrozumie tylko jeden a reszta znudzona pójdzie do domu. Są mniej i bardziej ambitni artyści, tacy którzy tworzą muzykę z przesłaniem, i tacy którzy tworzą muzykę rozrywkową, lub jak kto woli dla mas. Britney należy raczej do tej drugiej kategorii, co nie znaczy że jej muzyka jest kiczowata. A poza tym zanim weźmiecie się za ocenianie czyjejś twórczości najpierw posłuchajcie piosenek wykonawcy na temat którego chcecie się wypowiedzieć, bo coś mi się zdaje że nie słyszeliście nawet jednego utworu z albumu „Circus” skreślając go już na wstępie tylko dlatego że został nagrany przez Britney a przecież wy nie zniżycie się do poziomu tak „kiczowatej” muzyki, no bo skoro nagrała to właśnie ona to z całą pewnością musi być kiczowate. Ech… krytycy za dychę…