Po krótkiej walce z ustawieniami Bluetooth w końcu ściągnęłam z komórki zdjęcia z koncertu. Oczywiście mogłam zabrać ze sobą Canona G9, z którym się rzadko rozstaję, ale skończyłoby się na pstrykaniu zdjęć, a nie na słuchaniu muzyki (często zresztą mam ten dylemat – robić zdjęcia czy koncentrować się na tym, co się dzieje wokół). Dlatego zdjęcia są takie, jakie dało się zrobić starą Motorolą RAZR, ale za to z odległości półtora metra od sceny 🙂
Maroon 5
2009/02/20 Autor: salon.nyc
Jedna odpowiedź
Tez chetnie poszlabym na ich koncert. „Songs about Jane” slucham w kolko, ta druga plyta nie jest juz taka dobra.